Aktualności

Czy TOPR powinien wystawiać turystom rachunek za ratunek? [SONDAŻ „PODRÓŻY”]

AJ, 24.10.2018

Śmigłowiec TOPR

fot.: shutterstock.com

Śmigłowiec TOPR
Ponad połowa Polaków skłonna byłaby poprzeć zmianę przepisów prawnych, która obciążałaby finansowo turystów wzywających TOPR lub GOPR – wynika z badań dla „Podróży”. Czy taki model rzeczywiście byłby lepszy niż obowiązujący?

Rachunek za ratunek?

Akcje ratunkowe w górach, za które (bezpośrednio) nie płacą poszkodowani – to na skalę europejską wyjątek. Wyjątkiem tym jest Polska, gdzie koszty pomocy udzielonej np. przez TOPR pokrywane są z budżetu państwa. Wśród wielu Polaków budzi to kontrowersje. Czy uzasadnione?

NA TEMAT:

Z danych Instytutu Badań Pollster zebranych na zlecenie „Podróży” wynika, że 53% osób uważa finansowanie akcji ratujących życie w górach za sprawę wyłącznie turysty, który wezwał pomoc. Jeżeli się nie ubezpieczył, powinien zapłacić z własnej kieszeni. Wg 33% ankietowanych obowiązujący model jest właściwy. W Polsce do kasy górskich służb ratowniczych trafia m.in. 15% sumy z biletów wstępu do parku narodowego* oraz kilkanaście milionów złotych z MSWiA (w 2017 roku ministerstwo przeznaczyło na GOPR i TOPR w sumie 14,5 mln zł). Podobnego zdania, co mniejszość Polaków, jest wielu ratowników pracujących w tych służbach.

Wydaje się, że ta forma [15% z biletów wstępu do TPN – przyp. red.] udziału wszystkich wchodzących na obszar TPN w dofinansowaniu ratownictwa jest rozwiązaniem dobrym, prostym i zastępującym pomysł „obowiązkowych” ubezpieczeń, z którymi nie spotkałem się w żadnych górach – wypowiedział się dla „Taternika” naczelnik TOPR, Jan Krzysztof.

Irytująca lekkomyślność

Skąd więc kontrowersje?

Temat nie jest nowy. Powraca za każdym razem, gdy media donoszą o wypadkach spowodowanych przez nieodpowiedzialnych turystów; najczęściej są oni niewłaściwie przygotowani do wyprawy. W Tatrach powtarzają się historie o wchodzeniu w klapkach na Giewont czy o turystach zabierających dzieci na Orlą Perć. Zdarzały się także alarmy, które stawiały na nogi kilkudziesięciu ratowników, aby nad ranem okazać się fałszywe.

Zwolennicy zmiany przepisów wierzą, że pozwoliłoby to uniknąć niektórych sytuacji i że lepiej planowalibyśmy swoje wyprawy (i wyposażenie), mając świadomość, ile kosztują akcje ratownicze.

 

 

Bądź bezpieczny

Akcje ratunkowe generują olbrzymie koszty. Poszukiwanie z użyciem śmigłowca i pomoc medyczna w słowackich Tatrach to dla poszkodowanego wydatek rzędu kilkunastu, a nawet kilkudziesięciu tysięcy euro. W zależności od wysokości wykupionego ubezpieczenia, pokrywa ono część tej sumy – chyba że go nie posiadamy, wtedy całość trzeba zapłacić z własnej kieszeni. To standard w wielu krajach Europy.

O każdej porze roku w górach nie wolno lekceważyć zasad bezpieczeństwa. Wyprawy jesienno-zimowe trzeba planować ze szczególnym uwzględnieniem warunków pogodowych i pamiętać, że dzień trwa dużo krócej niż latem. Trasę i sprzęt należy dobierać wg umiejętności i, co równie ważne, informować bliskich (lub osoby w schronisku) o swoich planach wycieczkowych. Samemu też warto wyposażyć się w dobre źródła wiedzy, a także w aplikację „Ratunek”, za pomocą której, trzema kliknięciami, można wezwać pomoc.

* Wejście na teren chroniony lub jego część w polskich górach jest płatne (od 4 zł w Pieninach czy Gorcach do 8-10 zł w Sudetach).

***

Sondaż przeprowadzony przez Instytut Badań Pollster w dniach 19-21 września 2018 roku na próbie 1030 dorosłych Polaków. Struktura próby była zgodna ze strukturą Polaków w wieku 18+. Maksymalny błąd oszacowania wyniósł 3%.

Polub nas na Facebooku!

Żaden utwór zamieszczony w serwisie nie może być powielany i rozpowszechniany lub dalej rozpowszechniany w jakikolwiek sposób (w tym także elektroniczny lub mechaniczny) na jakimkolwiek polu eksploatacji w jakiejkolwiek formie, włącznie z umieszczaniem w Internecie - bez pisemnej zgody TIME S.A. Jakiekolwiek użycie lub wykorzystanie utworów w całości lub w części z naruszeniem prawa tzn. bez zgody TIME S.A. jest zabronione pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.