Wielkie Jeziora Mazurskie są największym śródlądowym akwenem w Polsce, który składa się z około 30 połączonych jezior. Oprócz najdłuższego, stukilometrowego szlaku, istnieje wiele odnóg, gdzie warto zajrzeć: na jezioro Śniardwy, do Piszu, Rynu, na jezioro Wojnowo, Tajty, Dobskie czy na jezioro Stręgiel. Wiosną na forach żeglarskich często pojawiają się pytania: gdzie popłynąć w czasie tygodniowego urlopu? Całe Mazury są piękne, ale o miejsca ciche i spokojne coraz trudniej. Do wszystkich opisanych można dotrzeć jachtem żaglowym, a prawie do wszystkich tzw. houseboatem. Barki stają się w Polsce coraz bardziej popularne, wyczarterować można je m.in. w Mikołajkach.
Jezioro Ryńskie, Ryn
Jezioro Ryńskie również jest położone na uboczu głównego szlaku, a Ryn na samym końcu jeziora (N53 56,14’, E021 32,66’). Na Ryńskie wpływamy z jeziora Tałty. Stąd do Rynu mamy 8,5 km, czyli ok. 2 godzin żeglugi. Po drodze mijamy kilka ciekawych miejsc do cumowania. To Zatoka Mrówki (N53 53,89’, E021 30,03’), pole biwakowe przy wsi Rybical (N53 54,65’, E021 30,55’) czy zatoka Rominek (N53 55,90’, E021 30,46’). Atrakcją Rynu jest pięknie odrestaurowany zamek krzyżacki, w którym mieści się wysokiej klasy hotel. Za zamkiem znajduje się mniejsze jezioro Ołów (niedostępne dla żeglarzy), idealne do kąpieli ze względu na bardzo czystą wodę. Można tam popływać kajakiem czy rowerem wodnym.
Gdzie cumować: W Rynie wygodnie zacumujemy w nowo wybudowanej Ekomarinie, położonej niemal w centrum miasteczka.
Jezioro Ryńskie, Mazury (fot. Szymon Drzażdżewski)
Okartowo i jezioro Tyrkło
Okartowo jest cichą wsią położoną pomiędzy jeziorami Śniardwy i Tyrkło. Warto tam popłynąć, aby odreagować zatłoczone Mikołajki. To całkiem spora wyprawa, ponieważ musimy przepłynąć przez Śniardwy wzdłuż najdłuższego, północnego brzegu. Żeglowanie po Śniardwach na pewno robi wrażenie. I wbrew krążącym opiniom, nie jest bardziej niebezpieczne niż pływanie po jakimkolwiek innym jeziorze na Mazurach. W samym Okartowie znajduje się spokojne pole namiotowe, przy którym można cumować. Jeśli ktoś woli spędzić noc w samotności, może przejść na jezioro Tyrkło, dość rzadko odwiedzane przez żeglarzy. Po drodze można podziwiać urozmaicone brzegi jeziora, a przede wszystkim cieszyć się ciszą, jaka tam panuje. W początkowym i końcowym odcinku jeziora można znaleźć ładne miejsca do cumowania. W środkowej części jeziora do linii brzegowej dochodzą prywatne nieruchomości i lepiej tam nie stawać.
Gdzie cumować: W Okartowie najlepiej zacumować przy kei pola namiotowego (N53 48,19’, E021 50,64’) położonego tuż przy moście kolejowym. Stąd, po kilkuminutowym spacerze, znajdziemy się we wsi, w której możemy zobaczyć zabytkowy kościół z 1799 r. z przepięknymi malowidłami. Warto tu przypłynąć choćby tylko po to. We wsi jest też bar i smażalnia przy miejscowym gospodarstwie rybackim. Rano można tam kupić świeże ryby.
Jezioro Dobskie, Zatoka Rajcocha
Jezioro Dobskie jest odległe od Sztynortu o rzut beretem. Możemy tam wpłynąć jednak tylko pod żaglami, bo to strefa ciszy. Zaraz po wejściu na Dobskie zobaczymy wyspę Wysoki Ostrów z ponurymi kikutami drzew. Miejsce upodobały sobie kormorany, które całkowicie zniszczyły drzewostan. Jezioro warto opłynąć, skierujmy się zatem na zachodni brzeg.
Gdzie zacumować: Za wsią Doba, już na brzegu południowym, znajdziemy kilka ładnych miejsc do cumowania „na dziko”. Proponuję jednak popłynąć dalej na wschód, do Zatoki Rajcocha (N54 04,50’, E021 37,90’). Tam zobaczymy polanę z piaszczystym brzegiem, przy której znajduje się działający latem barek. Na co dzień można tu spotkać ledwie kilka jachtów. W lipcu i sierpniu, we wtorki, odbywają się tu koncerty, jest nieco tłoczniej, ale ich atmosfera jest niepowtarzalna.
Jezioro Święcajty i jezioro Stręgiel
Na jezioro Święcajty wchodzimy z jeziora Mamry poprzez przesmyk zwany Bramką Kalską (N54 10,02’, E021 44,38’). Całe jezioro ma długość niecałych 5 km, więc można je pokonać w nieco ponad godzinę. Na północnym brzegu znajdziemy kilka portów. Południowy brzeg jest natomiast zarośnięty trzcinami. Na nocleg proponuję inne miejsce – sąsiednie jezioro Stręgiel. Tam rzadko kto wpływa, przeważnie ci, którzy chcą zasnąć w ciszy i obudzić się ze świergotem ptaków. Na Stręgiel przechodzimy Sapiną – rzeką, która uchodzi do jeziora Święcajty jeszcze przed Ogonkami (N54 10,97’,E021 48,27’). Przy ujściu znajduje się gospodarstwo rybackie, sprzedające świeże ryby. Sapiną płyniemy wśród trzcin. Po przejściu ok. 500 metrów otwiera się jezioro Stręgiel, często całkowicie puste, objęte strefą ciszy. Zanim zacumujemy, możemy opłynąć i zwiedzić ten mało znany akwen.
Gdzie cumować: Nieco dalej, nadal na południowym brzegu, łatwo dostrzec keje i zabudowania Międzyszkolnego Ośrodka Sportowo-Szkoleniowego. Na wysokości ośrodka położona jest wyspa – cel naszej żeglugi. Cumujemy do jej zachodniego brzegu (N54 11,15’, E021 50,64’) i jest szansa, że będziemy tam sami, nawet w sezonie. I to w odległości tylko 3-4 godzin żeglugi od gwarnego Sztynortu.
Jezioro Wojnowo
Jeżeli zmęczył nas gwar Giżycka, można odpocząć całkiem blisko na jeziorze Wojnowo. Zostało ono objęte strefą ciszy, więc nie wolno tu używać silników spalinowych. Na Wojnowo wchodzimy z Niegocina (N53 58,84’, E021 49,34’) poprzez dwa jeziorka – Niauk Duży i Niauk Mały. W przeciwieństwie do obu jeziorek, Wojnowo jest całkiem spore, ma długość prawie 5 km. Niewiele jachtów tu zagląda. Trudno wytłumaczyć czemu, choć to raczej zaleta, a nie wada tego akwenu.
Gdzie cumować: Po około godzinie żeglugi dotrzemy niemal do końca jeziora. Warto zostać tu na noc i zacumować „na dziko”. Wieczorem będziemy delektować się ciszą, a rano obudzi nas letnie słońce. Wojnowo to dobre miejsce dla tych, którzy chcą pobyć sami albo we dwoje.
Pisz i jezioro Roś
Mało kto dociera na jezioro Roś, choć jest ono ciekawym akwenem. Z Mikołajek to około 28 km drogi. Dystans można pokonać w czasie 5-6 godzin, łącznie z przepłynięciem przez śluzę Karwik. Kierujemy się na Śniardwy i płyniemy wzdłuż zachodniego brzegu, najlepiej wyznaczonym torem wodnym. Po przeskoczeniu następnego z jezior – Seksty – wchodzimy w Kanał Jegliński (N53 41,35’, E021 46,81’). Po pokonaniu śluzy przed nami ok. 5 km malowniczego odcinka kanału. Po drodze zobaczymy i leśne zakątki, i położone nad brzegiem domki letniskowe, i łąki ciągnące się niemal po horyzont.
Gdzie cumować: Gdy już wejdziemy na wody jeziora Roś i mamy dość żeglowania tego dnia, możemy przeciąć jezioro i po pokonaniu ok. 1,5 km, zacumować przy kei hotelu Roś, tuż przy wejściu na Pisę (N53 38,37’, E021 49,03’). To sympatyczny port oferujący żeglarzom wszystko, co niezbędne. Stąd po 15-20 minutach spaceru dotrzemy do Pisza. Warto popłynąć do samego końca jeziora Roś. Jednakże na noc lepiej wrócić i zacumować w jednym z kilku ładnych miejsc w okolicy.
Pod Dębem i Jezioro Nidzkie
Jezioro Nidzkie to, według mnie, najładniejsze z jezior leżących na szlaku Wielkich Jezior Mazurskich, a port Pod Dębem zwyciężył w plebiscycie na najpiękniejszą marinę w Polsce, zorganizowanym w 2014 r. przez miesięcznik „Żagle”. Z Mikołajek trzeba pokonać około 25 km. Teoretycznie powinno nam wystarczyć 4-5 godzin, ale po drodze musimy pokonać śluzę w Guziance. Do Guzianki droga jest prosta, trzeba przepłynąć Jezioro Mikołajskie i całe Bełdany. Po prześluzowaniu przechodzimy jeziorka Guzianka Mała, Guzianka Wielka, liczący ok. 150 metrów Kanał Nidzki i już jesteśmy na Jeziorze Nidzkim. Pierwsze 3 km, aż do linii wysokiego napięcia przewieszonej nad wodą, możemy pokonać na silniku. Za linią rozpoczyna się Rezerwat Jeziora Nidzkiego i obowiązuje strefa ciszy. Port Pod Dębem (N53 37,87’, E021 31,60’) jest położony w uroczym miejscu otoczonym Puszczą Piską. W porcie znajdziemy sklep żeglarski, serwis jachtów, restaurację i pensjonat. Latem bywa tu dość gwarnie, dlatego popłyńmy w głąb jeziora.
Gdzie cumować: Brzegi Nidzkiego są w całości otoczone Puszczą Piską. Nad tym długim na 23 km jeziorem znajdziemy kilkanaście bindug, gdzie łatwo zacumować. Szczególnie polecam Zamordeje Małe (N53 34,44’, E021 34,52’) i okolice Bindugi Lasek (N53 32,97’, E021 36,48’).