Co zabrać w góry
Z górami nie ma żartów - nie ważne czy chodzi o niższe góry w Polsce czy o najwyższe w Azji. Można wejść w szpilkach na Giewont i w trampkach na Mont Blanc, ale głupota to żaden powód do chwały. Na niektórych szlakach miejskie buty jeszcze ujdą, ale już na tatrzańskiej Orlej Perci konieczne jest obuwie górskie, z odpowiednio przyczepną podeszwą (vibram i pochodne) i usztywnioną kostką.
Mały, lecz z głową zaprojektowany plecak (znajdź w promocyjnej cenie) to podstawa krótkich wypadów. Jeżeli wybieramy się na mniej wymagający spacer, wystarczy turystyczny. Przy dłuższych, które uwzględniają np. nocleg z namiotem, weźmy większy np. 60-litrowy.
UBIÓR
Bardzo ważny jest ubiór – nawet przy pięknej, słonecznej pogodzie trzeba zakładać wariant jej nagłego pogorszenia (w Tatrach czy Alpach nawet w środku lata może spaść śnieg). Zawsze powinno się mieć przy sobie windstopper i polar. Uzupełnienie ubioru stanowi czapka (latem chroni przed słońcem, w pozostałe pory roku przed zimnem), ewentualnie rękawiczki.
RAKI, CZEKAN, KIJKI
W zależności od warunków i rodzaju gór, rozsądne bywa wzięcie raków i czekana – jeśli wybieramy się w Tatry zimą lub wiosną, jest to niezbędny sprzęt służący do zahamowania w razie upadku. Aby odpowiednio się nim posługiwać, najlepiej ukończyć krótki kurs turystyki wysokogórskiej. Do odciążenia kolan, szczególnie podczas marszu z ciężkim plecakiem, przydatne są kijki trekkingowe.
NIEZBĘDNE "GADŻETY"
Przy trudniejszych eskapadach, kiedy mogą się zdarzyć różne nieprzewidziane sytuacje, włącznie z przymusowym biwakiem, na wszelki wypadek warto zabrać latarkę czołową, nóż i zapałki, a może nawet płachtę biwakową (do zrobienia prowizorycznego namiotu, chyba że takowy ze sobą mamy). Przyda się wtedy sprzęt do gotowania plus szybkie danie (najlepiej liofilizat). Na krótkich postojach doda nam sił kaloryczna przekąska (batony, czekolada lub żele energetyczne). Na każdej wycieczce niezbędny jest odpowiedni zapas wody.
NA TEMAT:
Na wszelki wypadek...
Zdobycie góry to dopiero połowa sukcesu. Trzeba jeszcze bezpiecznie wrócić, a właśnie przy schodzeniu zdarza się najwięcej tragedii. Z opublikowanych przez GOPR statystyk wynika, że przyczyny wypadków to na ogół wina człowieka, a dokładniej brak wyobraźni (41%), brawura (26%), lekkomyślność (16%), nieprzygotowanie (10%), i dopiero na końcu jest nieznajomość gór (7%). Wszystkie podane powody mogą być powiązane z działaniem sił natury. Zagrożeń jest mnóstwo – burza, pułapki lodowca, głęboki śnieg, słońce, które nawet zamglone, może być sprawcą oparzeń słonecznych (poza filtrami chroni przed nimi zarost!) lub udaru cieplnego i chyba najbardziej niebezpieczne również w górach w Polsce - lawiny.
NAŁADOWANY TELEFON
Ze względów bezpieczeństwa zawsze powinniśmy mieć ze sobą naładowany (!) telefon komórkowy z numerem do służb ratunkowych. Jeśli chodzi o mnie, na wszelki wypadek noszę przy sobie także gwizdek (przy wzywaniu pomocy krzycząc, szybko stracimy głos), specjalną pałeczkę, która po przełamaniu świeci przez kilka godzin (może zastąpić latarkę, a służbom ratunkowym uprości nocne poszukiwania) oraz ogrzewacz chemiczny w formie minitorebki, grzejącej po rozerwaniu.
APTECZKA
Apteczka to kolejna ważna rzecz, choć ze zrozumiałych względów trzeba ją ograniczyć do minimum (środek przeciwbólowy, bandaż elastyczny i zwykły, woda utleniona do odkażania, plastry i koniecznie folia NRC – nie tylko z myślą o zawinięciu rannego, ale także do wykorzystania w razie nieplanowanego biwaku). Nie zapomnijmy też o kremie z filtrem do smarowania twarzy i ust oraz okularach przeciwsłonecznych.
MAPA
O posiadaniu mapy właściwie nie powinnam wspominać – chęć zaoszczędzenia kilku złotych może się potem zemścić. W pewnych warunkach nieoceniony będzie kompas, zegarek z wysokościomierzem (w razie czego akcję poszukiwawczą uprości informacja, na jakiej wysokości nas szukać), ewentualnie GPS (np. w sytuacji, kiedy we mgle nie będziemy umieli trafić do obozu). Gdy wzywamy pomoc przez telefon, powinniśmy sprecyzować, dokąd ratownicy mają przybyć – może być to charakterystyczne miejsce (np. przy zbiegu szlaków), a najlepiej współrzędne odczytane z GPS-a.
GWIZDEK I LATARKA
Jeśli chcemy zwrócić czyjąś uwagę, sygnałem wzywania pomocy jest dowolny sygnał akustyczny (np. wspomniany wcześniej gwizdek) lub świetlny (latarka) nadawany sześć razy na minutę (co 10 sekund), po czym robi się jedną minutę przerwy. Odpowiedź to również sygnał, tyle że trzy razy na minutę (co 20 sekund), także z minutą przerwy. Nasze znaki mają większy sens na otwartych przestrzeniach, takich jak wyższe partie Tatr, Karkonoszy lub bieszczadzkie połoniny, bowiem w lesie trudno mieć nadzieję, że ktoś nas zauważy.
Ważne, aby poszkodowanych nie zostawiać samych – wsparcie psychiczne jest równie ważne jak udzielenie pierwszej pomocy.
PLECAK DENUM 60
60-litrowy, świetnie wyprofilowany plecak Denum 60 przyda się na dłuższe wyprawy. Dzięki profilowanym szelkom i systemowi nośnemu Air Flow zapewnia stabilizację i jest wygodny. Mnóstwo kieszeni – w środku i na zewnątrz plecaka – ułatwia właściwie uporządkować zawartość. W promocyjnych cenach na Kodyrabatowe.pl.