BERLIN

Berlin: W trzech smakach

Bartosz Zwierz, 10.02.2011

Słynna rzeźba Jeffa Koonsa. Oglądać ją można w holu Neue National Galerie

fot.: Maciej Landsberg

Słynna rzeźba Jeffa Koonsa. Oglądać ją można w holu Neue National Galerie
Szaleństwo zakupów, kontemplacja sztuki, a może kolacja z opcją na imprezę. Stolica Niemiec potrafi dostosować się do nastroju turysty. Specjalnie dla nas berlińczycy zdradzają swoje najlepsze adresy

Angelika Goetz kiedyś była modelką, dziś jest wziętą stylistką. Obecnie pracuje na planie nowego filmu, którego akcja rozgrywa się w przedwojennym Berlinie. "Prawdziwą berlińską modę zobaczyć można w butikach w dzielnicy Mitte", zapewnia. Jej ulubiony sklep nazywa się Wolfen (Auguststrasse 41) i mieści się na parterze bloku z wielkiej płyty. W środku wisi ekspozycja męskich kardiganów w stonowanych barwach i równie ascetycznych kobiecych bluzek. Do wyboru włoskie obuwie, dodatki oraz prawdziwy przebój z kolekcji tego projektanta: bawełniane męskie chusteczki z ptakami. Z kawałków materiału figlarnie spogląda do wyboru wróbel i sikorka. Nietrudno zauważyć, że Wolfen uwielbia dwudziestolecie międzywojenne, rzeczy tej marki są klasycznie eleganckie, pachną weimarskim Berlinem. Tuż obok znajduje się kolejny symbol berlińskiego stylu. W butiku Blau (Mulackstrasse 23) kupić można powyciągane angorowe swetry, jedwabne bluzki z dużą kokardą wiązaną pod szyją i wysokie skórzane buty na obcasie. "To rzeczy zarówno projektantów ze stolicy, jak firm, które tworzą ciuchy pasujące do czegoś, co nazwać można stylem tego miasta", mówi Angelika.

NA TEMAT:

Berlińskie Wynalazki

Warto przejść się całą ulicą Mulackstrasse. Po drodze obejrzeć i kupić można niezwykle oryginalną pościel, designerskie artykuły wyposażenia wnętrz czy w końcu ostatni krzyk berlińskiej mody: biżuterię na... elektryczne kable, które wiją się po mieszkaniach. Rzeczywiście, Berlin bywa oryginalny. Dobrze ten eklektyczny styl widać w sklepie Pulver (Borsigstrasse 33). Pod tą marką kryją się trzy projektantki, które swoje kolekcję tworzą, inspirując się bohaterkami klasycznej literatury. Pomysł na tyle udany, że stroje Pulvera kupić można w Tokio i Nowym Jorku. Oczywiście zakupy w Berlinie nie muszą ograniczać się jedynie do nowych, awangardowych marek. W Temporary Show Room (Kastanienallee 36a) kupić można ciekawe kolekcje znanych projektantów, które nie zmieściły się na półkach domów mody. "Będąc w Berlinie, warto zapomnieć o KaDeWe (Kaufhaus Des Westens - berliński Harrods) i zajrzeć na Mitte. Za rozsądne pieniądze można tu kupić fajne ciuchy", podkreśla Angelika. Jacek i Ania prowadzą na Kreuzbergu galerię, w której swoje prace pokazują nowatorscy artyści, głównie z Europy Wschodniej. Są także dziennikarzami, a w wolnych chwilach grają w zespole The Curators. "Berlin to centrum sztuki nowoczesnej, polecam szczególnie galerię Kunst-Werke we wschodniej części miasta", przekonuje Jacek. Rzeczywiście, KW (Auguststrasse 69), jak miejsce nazywają berlińczycy, tętni życiem. W lutym kończy się tam wystawa "Political/Minimal", która przedstawia dorobek twórców abstrakcji. W jednej z ekspozycji autor pracy sam jest jej bohaterem. Chodzi na czworakach po rozświetlonym pomieszczeniu, publiczność w skupieniu ogląda jego performance. Po wyjściu z Kunst-Werke warto przejść się ulicą Auguststrasse. To jedno wielkie okno wystawowe Berlina. Pełno tu prężnie działających galerii. "Jeśli twoje prace są tu wystawiane, to znaczy, że odniosłeś sukces", twierdzą berlińczycy. Stolica Niemiec to także miejsce, gdzie obejrzeć można prace najlepszych światowych fotografików np. Annie Leibowitz czy Roberta Lebecka.

Między Kebabem a Sztuką

W poszukiwaniu młodej berlińskiej awangardy warto wybrać się na Kreuzberg. To tu między barami z kebabem i tureckimi sklepami spożywczymi działają świetne galerie. Wśród nich NGBK (Oranienstrasse 25) promująca nieznanych jeszcze szerzej artystów oraz Kunstraum Kreuzberg (Mariannen-platz 2), w której możliwość ekspozycji swoich prac dostają także artyści z Polski. Ostatnio swoją słynną pracę "Wartopia" prezentowała tu Aleksandra Polisiewicz. Szczególnie warte odwiedzenia jest to pierwsze miejsce. Tuż obok sal wystawienniczych znajduje się świetnie zaopatrzona księgarnia.

Zdjęcie z Pudelkiem

W Berlinie nie trzeba jednak odwiedzać jedynie miejsc niezależnych, aby obcować z kulturą offową. To ostatnie chwile, by w prestiżowej Neue National Galerie (Potsdammerstrasse 56) zobaczyć znakomitą wystawę Jeffa Koonsa "Celebrations", która jest hołdem złożonym kiczowi. Na miejscu można sobie zrobić zdjęcie z gigantycznym różowym pudlem albo równie wielkim kotkiem wystającym z niebieskiej skarpety. Berlin to nie tylko eksponaty zamknięte w muzeach, sztuka staje się coraz bardziej użytkowa. Koniecznie trzeba odwiedzić kompleks basenów i saun na Szprewie w pobliżu stacji Treptower Park (Eichenstrasse 4). W zimie opakowane są w zatrzymujące ciepło kokony, które na skutej lodem rzece wyglądają jak statki obcych plądrujące miasto. Prawdziwie berliński krajobraz... Clemens Scholl opiekuje się grupami młodych dziennikarzy, którzy w ramach stypendium Fundacji Roberta Boscha poznają niemieckie media i stolicę. "Moim gościom polecam Berlin małych knajpek, w których podawane są stołeczne specjały", mówi. Takim miejscem jest Schwarzwaldstube (Tucholskystrasse 3), przytulna restauracja, która wystrojem przypomina świetlicę z lat 70., czy Sophieneck (Grosse Hamburger Strasse 37), typowa niemiecka jadłodajnia z dębowymi ławami i browarem podawanym w wielkich kuflach. W menu: berlińska zupa ziemniaczana, słynne kotlety mielone i golonka podlewana piwem pszenicznym. Brzmi ciężkostrawnie? Nic bardziej mylnego, wystarczy zaufać finezji kucharzy.

Po Włosku, Francusku i Polsku

Berlin to także wszystkie smaki świata. Dobrym adresem na kulinarne wojaże jest dzielnica Prenzlauer Berg. Resturacja Sowohlalsauch (Kollowitzstrasse 88) udanie łączy smaki włoskie, francuskie i niemieckie. Do tego zatrudnia najlepszych cukierników w mieście. Trzeba uzbroić się w cierpliwość, poczekać chwilę na wolny stolik i posmakować międzynarodowych wdzięków stolicy. Wieczór warto rozpocząć na Karl Marx Allee. Gdy wysiada się z metra, można odnieść wrażenie, że jest się na warszawskim MDM-ie. Pośród ponurych bloków znajduje się Bar Babette (Karl Marx Allee 36), przeszklony klocek, w którym niegdyś spotykali się partyjni dygnitarze. Dziś to modny bar z widokiem na socrealistyczny Berlin. Aby potańczyć, dobrym miejscem jest Solar (Stresemannstrasse 76), klub, do którego dostać się można podświetlaną na różowo windą. Z 17. piętra rozciąga się imponujący widok na Potsdamer Platz i Tiergarden. Wieczór skończyć wypada polskiej knajpie Myśliwska (Schleschischestrasse 23) na Kreuzbergu. Drinki są tam tanie, a właściciel nie wygania palaczy przed wejście. No i piwo Tyskie kosztuje trzy euro.

Polub nas na Facebooku!

Żaden utwór zamieszczony w serwisie nie może być powielany i rozpowszechniany lub dalej rozpowszechniany w jakikolwiek sposób (w tym także elektroniczny lub mechaniczny) na jakimkolwiek polu eksploatacji w jakiejkolwiek formie, włącznie z umieszczaniem w Internecie - bez pisemnej zgody TIME S.A. Jakiekolwiek użycie lub wykorzystanie utworów w całości lub w części z naruszeniem prawa tzn. bez zgody TIME S.A. jest zabronione pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.