Zgubiony portfel
NIE PANIKUJ A co zrobić, gdy już nas okradną? Przede wszystkim zastanowić się, czy naprawdę nas okradli, czy może zapomnieliśmy, gdzie daną rzecz zostawiliśmy. Jeżdżąc jako pilot wycieczek, wielokrotnie spotkałam się z sytuacją, kiedy moi turyści twierdzili, że coś im ukradziono, a potem zguba cudownie się odnajdywała. Kiedyś jedna z pań oskarżyła hotelową sprzątaczkę o kradzież położonej na łóżku biżuterii – kobieta, mająca na utrzymaniu czwórkę dzieci, straciła pracę, a owa pani, dwa lata później wyjawiła mi, że biżuteria niechcący zahaczyła się o ubranie i odkryła ją dopiero po powrocie do Polski. Sama również mam na sumieniu grzech bezpodstawnego oskarżenia – obarczyłam nim w jednej z algierskich wiosek miejscowego cwaniaczka, który chodził przy mnie pół dnia w charakterze samozwańczego przewodnika. Wieść, że ukradł mi telefon komórkowy, szybko rozniosła się wśród miejscowych, więc chłopaka zabrała policja. Można sobie wyobrazić, jak mi było głupio, gdy następnego dnia miejscowe dzieciaki przyniosły znaleziony w piachu telefon, który po prostu wypadł mi z kieszeni. Przeprosinom nie było końca, ale do tej pory mi wstyd na samą myśl o tym. No dobrze, ale jeśli ewidentnie była to kradzież? Dużo zależy od tego, co i gdzie nam ukradli. Jeśli dokumenty, warto udać się na policję – zaświadczenie przyda się, gdyby ktoś nas legitymował oraz uprości wyrabianie duplikatu. Istotne będzie też w sytuacji, kiedy utraciliśmy bagaż, na który mieliśmy wykupione ubezpieczenie. Inna sprawa, że czasem warto wnikliwie przeczytać polisę i sprawdzić, czy rzeczywiście obejmuje ona nasz przypadek. Wiele umów ubezpieczeniowych sformułowano tak, że niełatwo będzie otrzymać odszkodowanie (np. jeśli okradną nam samochód, bardzo często na odszkodowanie można liczyć wyłącznie, gdy auto stało na parkingu strzeżonym). Co z tego wynika? Że warto czasem skalkulować, czy czas spędzony na policji (dojazd do posterunku, spisywanie zeznań) jest rzeczywiście tego wart. Trochę szkoda, jeśli z kilkudniowego urlopu jeden dzień mamy spędzić na komisariacie, rezygnując z ciekawej wycieczki po miejscach, do których już nie wrócimy, dostając w zamian nieprzydatny dokument. Z drugiej strony w krajach, gdzie policja przejmuje się sprawami bezpieczeństwa, warto czasem zgłosić sprawę dla zasady, bo może przyczynimy się do lepszego nadzoru nad niebezpiecznym terenem. A przede wszystkim życzę, by powyższe rady nigdy się nie przydały! r