ŁÓDŹ

Łódź: Kiedyś tu była fabryka

Karolina Tomas, 18.03.2015

Łódź: W Spółdzielni

fot.: Karolina Tomas

Łódź: W Spółdzielni
Ulicą Czerwoną od dawna nie spływa już barwnik, kominy od lat nie wypluwają kłębów dymu, a mimo to kolor cegły jest żywszy niż kiedykolwiek. Wystarczyło dopuścić do głosu kreatywność.

Łódzka Manufaktura

Wyssała życie z Piotrkowskiej. Łodzianie to odczuli. Ale czy jest żal? Nie widać go wśród dzieciaków przesiadujących na wielkich żółtych literach. Para na ławce obok fontanny też nie wygląda na niezadowoloną. Ani rodzina stołująca się dziś po meksykańsku. Manufaktura szybko stała się nowym centrum Łodzi – rynkiem, którego mieszkańcom brakowało.

NA TEMAT:

Z zewnątrz sprawia wrażenie fortecy. Nieotynkowane mury pysznią się intensywną barwą rudej cegły. Na ich tle sąsiadujące kamienice są wręcz niewidoczne. Masywna brama od strony ulicy Ogrodowej z zamontowanym w jej szczycie zegarem potęguje wrażenie twierdzy. Nie tak dawno prowadziła do imperium jednego z trzech łódzkich królów bawełny, Izraela Poznańskiego. Dziś w powietrzu nie unosi się już pył bawełny, a w uszach nie dudni echo pracujących warsztatów tkackich. Dziś brama prowadzi do centrum rozrywkowo-kulturalnego – jednego z większych w Europie.

Manufaktura nie jest zwyczajną galerią handlową w niezwyczajnym opakowaniu. Owszem, można tu zrobić zakupy, ale przede wszystkim można się tu spotkać. Usiąść na rynku na ławce i napić się kawy. Wieczorem skoczyć do kina, a potem na piwo. Pograć w kręgle i wytańczyć się w klubie. Latem pograć w siatkówkę plażową, a zimą pojeździć na łyżwach. W pochmurne lub zbyt upalne dni Muzeum Fabryki da schronienie i przybliży historię zakładów Poznańskiego, a Ms2 wprowadzi w świat sztuki XX i XXI w. Manufaktura w krótkim czasie przekształciła się w wizytówkę miasta, a mieszkańcy zyskali długo wyczekiwany powód do dumy. Jednak po cichu, od podwórza Piotrkowska zaczęła upominać się o łodzian.

Łódź kreatywna

Kiedyś to miejsce było znane jako China Town. Z całą stanowczością zasługiwało na Czarną Kropę, czyli niechlubny tytuł przyznawany przez Grupę Pewnych Osób. Ta nieformalna grupa łódzkich aktywistów chciała, w ten sposób, zwrócić uwagę władz miasta na szczególnie zaniedbane miejsca. A teren dawnej fabryki Ramischa z pewnością do nich należał. – Kręciło się tu sporo podejrzanych typów, stało kilka bud z jedzeniem, można też było kupić pończochy czy staniki, takie mydło i powidło. A to wszystko brudziły chmary gołębi – wspomina Kamil Wasiak, rzecznik OFF Piotrkowskiej. Do tej pory trudno odciąć się kategorycznie od łaty China Town, ale na hasło „Piotrkowska 138/140” zapala się dziś zupełnie inna lampka skojarzeń. – Lubię przeprowadzać test taksówkowy. Kiedy na początku działalności mówiłem kierowcy: „Poproszę na OFF Piotrkowską”, rozkładał ręce. Teraz ta tendencja zaczyna się odwracać. Niektórzy taksówkarze nie wiedzą już, gdzie jest China Town – dodaje Kamil.

Pierwsze plany zagospodarowania przestrzeni przewidywały przemianę dawnej fabryki w luksusowe lofty, biurowce i hotel. Ale kryzys na rynku nieruchomości zmusił właścicieli do zmiany koncepcji. W tym czasie władze przyjęły dla Łodzi strategię miasta przemysłów kreatywnych. Odkąd upadł przemysł włókienniczy, Łódź szuka nowej tożsamości. Główną przeszkodą na drodze ku lepszemu jest brak wiary mieszkańców w wartość swojego miasta oraz brak zaufania do nowych koncepcji. Wielokrotnie zapowiadano zmiany, ale zazwyczaj kończyło się na obietnicach. Nowa strategia Łodzi kreatywnej oparta jest przede wszystkim na potencjale i pomysłach młodych i twórczych łodzian. Nie kto inny stoi za OFF Piotrkowską.

Cały artykuł o Łodzi   przeczytasz
najnowszym wydaniu magazynu Podróże

 

 

 

 

Polub nas na Facebooku!

Żaden utwór zamieszczony w serwisie nie może być powielany i rozpowszechniany lub dalej rozpowszechniany w jakikolwiek sposób (w tym także elektroniczny lub mechaniczny) na jakimkolwiek polu eksploatacji w jakiejkolwiek formie, włącznie z umieszczaniem w Internecie - bez pisemnej zgody TIME S.A. Jakiekolwiek użycie lub wykorzystanie utworów w całości lub w części z naruszeniem prawa tzn. bez zgody TIME S.A. jest zabronione pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.