Legenda o kogucie kazimierskim
Dawno, dawno temu nad Kazimierzem Dolnym przelatywał diabeł. Zielone tereny Lubelszczyzny tak bardzo mu się spodobały, że postanowił osiedlić się w wąwozie pod miastem. Zły duch szybko rozsmakował się w lokalnym drobiu.
Wkrótce w Kazimierzu Dolnym został tylko jeden kogut, bardzo stary i mądry. Ptak schował się przed diabłem w pobliskiej jaskini. Gdy czart ruszył na poszukiwania, zakonnicy pokropili jego kryjówkę wodą święconą. Nie mogąc znieść jej zapachu, diabeł uciekł z miasta.
Ocalony kogut wyszedł ze swojej kryjówki i zaczął dumnie spacerować po kazimierskim rynku. Od tamtej pory zaczęto wypiekać jego podobizny z ciasta drożdżowego.
Oryginalny kogut kazimierski
Jeszcze do niedawna odmian kazimierskiego koguta było bardzo wiele. Przysmak można było kupić praktycznie na każdym straganie. W 2015 r. sąd patentowy zastrzegł dwa wzory na koguty. Od tamtej pory symbole Kazimierza Dolnego są sprzedawane w wersji z plecionką z ciasta, oraz bez. Prawo do wypieku otrzymało Stowarzyszenie Kupców i Przedsiębiorców z Kazimierza Dolnego.
Smak tradycji
Pierwszym miejscem, gdzie zaczęto sprzedawać słynne koguty była Piekarnia Sarzyński. Rodzinny biznes może pochwalić się ponad stuletnią tradycją.
Cezary Sarzyński podróżował po Polsce oraz Europie z zamiarem rozsławienia drożdżowego koguta. W przeciągu kilku lat maślane wypieki stały się znakiem rozpoznawczym Kazimierza, po który do dziś ustawiają się długie kolejki turystów.
Piekarnia mieści się przy ulicy Nadrzecznej 6.