Lubuskie

Winobranie po polsku. Zielona Góra szykuje się do święta Bachusa

Joanna Szyndler, 26.08.2014

Winnica w Zielonej Górze

fot.: Radoslaw Maciejewski, shutterstock.com

Winnica w Zielonej Górze
Ziemia Lubuska to najdalej na północ wysunięty region Europy, gdzie hoduje się winorośl. Choć tradycje winiarskie tych ziem sięgają wielu wieków wstecz, polscy winiarze właśnie zaczynają wszystko od nowa…

Bachus z Zielonej Góry

Nad wszystkim czuwa rzymski bóg wina, Bachus. To on w trakcie winobrania przejmuje kontrolę nad miastem. Bachus stał się prawdziwą maskotką Zielonej Góry. Często półnagi, w koronie z winorośli, nieco rubaszny, pojawia się na ulotkach promocyjnych, szyldach restauracji, zaś podczas festiwalu wina jest jego głównym gospodarzem i wodzirejem zabawy. Stawia mu się nawet pomniki. Spacerując po mieście można dostrzec gdzieniegdzie małe bachusiki – jeden nogami dynda z okna, drugi pcha beczkę z winem, trzeci podpiera mur. A co właściwie ma wspólnego bóg rodem z mitologii starożytnej z miastem Zielona Góra? Historycznie istotnie niewiele. Owszem, istnieje legenda, chociaż stworzona raczej na potrzeby marketingu. Mówi ona o tym, jak to po zamordowaniu Bachusa bogini Atena Pallas jego krwią pokropiła tereny przyszłych regionów winiarskich. Jedna kropla spadła wtedy na Zieloną Górę, co miało dać początek tradycjom winiarskim na tych terenach.

W czasie festiwalu winobrania (6-14 września 2014 r.) oprócz kolorowego korowodu, który Bachus prowadzi przez miasto, odbywają się tu koncerty, konkursy i zabawy. To też najlepszy moment, aby w Zielonej Górze spróbować lubuskiego wina.

NA TEMAT:

W gąszczu przepisów

Stoimy na tarasie położonego na wzgórzu domu państwa Krojcigów. W zbocze powbijano paliki, po których do słońca pnie się winorośl. W oddali widać naprzemienne pasy łąk i drzew, dojrzeć można także zakole Odry. „Rano widzę na tych łąkach sarny i jelenie, zdarzyło się, że wleciał nam na taras orzeł”, z rozmarzeniem opowiada Danuta Krojcig. W latach 90. porzuciła wraz z mężem korporacyjne życie w wielkim mieście, by zacząć wszystko od nowa w winnicy. Panuje tu taka cisza i spokój, że godzinami można by przesiadywać na tarasie z kubkiem herbaty. Sielanka.

Ale życie winiarza do łatwych wcale nie należy. Ziemia lubuska jest jedynym winiarskim regionem Polski i zarazem najdalej wysuniętym na północ zakątkiem Europy, gdzie uprawia się winorośl. Na wiosnę zdarzają się czasem przymrozki, które, tak jak w tym roku, potrafią zniszczyć całą uprawę. W tym fachu trzeba być też wyjątkowo cierpliwym – od posadzenia sadzonek na naprawdę dobre wino czeka się nawet pięć lat. Do tego dochodzi walka z polskimi przepisami, w których gąszczu nasi winiarze trochę się poplątali.

Pierwsze winnice

Tradycje winiarskie okolic Zielonej Góry sięgają XIV wieku. Pierwsze winnice założyli nad Odrą flamandzcy osadnicy. Winiarstwo rozwijało się i kwitło – w okresie industrializacji istniało tu siedem dużych wytwórni, w największych zakładach Gremplera zaczęto produkować pierwsze niemieckie wino musujące. XX wiek to już powolny początek końca. „Uprawa stała się mało opłacalna”, mówi Przemysław Karwowski, pomysłodawca Lubuskiego Szlaku Wina i Miodu. „Wraz z rozwojem kolejnictwa i przemysłu robotnicy porzucali winnice na rzecz pracy w fabrykach. Łatwiej dostępne stały się też wina z południowych Niemiec, konkurencja była coraz większa. Teraz, po latach, winiarstwo zaczęło się odradzać, znów ma szansę stać się wizytówką Zielonej Góry”.

Na Lubuskim Szlaku Wina i Miodu znalazły się regionalne winnice, pasieki, jest też Skansen Pszczelarski w Pszczewie, Muzeum Wina w Zielonej Górze i jedna z największych atrakcji regionu: Muzeum Etnograficzne w Ochli.

Polub nas na Facebooku!

Żaden utwór zamieszczony w serwisie nie może być powielany i rozpowszechniany lub dalej rozpowszechniany w jakikolwiek sposób (w tym także elektroniczny lub mechaniczny) na jakimkolwiek polu eksploatacji w jakiejkolwiek formie, włącznie z umieszczaniem w Internecie - bez pisemnej zgody TIME S.A. Jakiekolwiek użycie lub wykorzystanie utworów w całości lub w części z naruszeniem prawa tzn. bez zgody TIME S.A. jest zabronione pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.