Ogień zapłonął na Ziemi wiele lat temu, kiedy pojawił się tlen w atmosferze. Od tej pory wulkany, błyskawice lub słoneczny żar rozniecały pożary na naszej planecie. Człowiek pierwotny zabrał ogień z pogorzeliska i schował go w jaskini. Pilnował, by nie wygasł, aż wreszcie nauczył się go krzesać. Tym samym stał się... kolejnym źródłem ognia i najczęstszą przyczyną pożarów! – W głosie starego strażaka słychać emocje, gdy tłumaczy wnukowi, jak narodził się jego zawód. – Ludzi łączy z ogniem szczególna więź. My potrzebujemy tlenu, aby żyć, on – by płonąć.
W kolejnych minutach filmu, który przed rozpoczęciem zwiedzania wprowadza w tematykę muzeum, oglądam, jak przez wieki człowiek uczył się korzystać z ognia. Rozgrzewał się jego ciepłem, wykorzystywał go do gotowania, pieczenia mięsa, wypiekania chleba, podgrzewania wody do mycia czy prania. W czasach antycznych i średniowiecznych zaczęto wylewać naczynia, bić monety, kuć podkowy. Potem doszło do tego wypalanie cegieł, porcelany i szkła. Zaczęto też prowadzić gospodarkę wypaleniskową, aby uzyskać ziemię pod uprawy.
NA TEMAT:
To właśnie stąd wzięła się nazwa miasta. Kiedyś nazywało się Żary. Pod koniec XIV w. w związku ze zmianami gwarowymi języka na Górnym Śląsku „a” zamieniło się na „o” i tak powstały Żory.
– Wraz z powszechnym wykorzystaniem ognia pojawiło się ogromne zagrożenie pożarami. Nasze Żory płonęły niejeden raz – opowiada strażak, nawiązując do blisko 30 razy na przestrzeni XVI-XIX w., kiedy drewniana zabudowa miasta stawała w płomieniach. Najbardziej tragiczna była noc 11 maja 1702 r. Po tamtej pożodze, 300 lat temu, żorzanie po raz pierwszy ruszyli w procesji, by podziękować Bogu za ocalenie życia. W taki sam sposób upamiętniano później rocznicę katastrofy. Dziś co roku w obchodach Święta Ogniowego w Żorach uczestniczy cała tutejsza społeczność.
Czego uczy Muzeum Ognia?
POCZĄTKI OGNIA
W pierwszej sali Muzeum Ognia oglądam, jak człowiek krok po kroku oswajał ogień. Czy wiedzieliście, że z dwóch krzemieni nie da się go wykrzesać? Dopiero po uderzeniu o inny minerał, np. piryt, lub stalowe krzesiwo pojawiają się iskry. Płomień wywołać może także wiązka światła – okazuje się, że najstarsza znaleziona soczewka liczy aż 3000 lat.
W dawnych czasach najskuteczniejszym sposobem rozniecania ognia było po prostu tarcie. Na przykład przesuwając kijek w rowku miękkiego kawałka drewna – w górę i w dół, aż materiał rozgrzeje się i zwęgli, a od niego zapali się sucha podpałka.
A kiedy pojawiły się pierwsze zapałki? W Chinach już w VI w., ale w Europie rozpowszechniły się dopiero w XIX w.
POWODY POŻARÓW
Jeden z największych pożarów w Kalifornii zniszczył 10% parku narodowego Yosemite i sprawił, że trzeba było okresowo zamknąć dwie elektrownie wodne. Co było przyczyną? Nielegalnie zapalone ognisko.
Więcej powodów, dla których może wybuchnąć pożar, poznaję w oknach płonącej kamienicy. Pierwsi strażacy, jakich odnotowują przekazy historyczne, to rzymscy Vigiles z początku naszej ery. Z kolei w średniowiecznej Europie kładziono nacisk na prewencję.
Kto pierwszy opracował zasady bezpieczeństwa i radził, by zacząć budować domy z cegieł? Polak Andrzej Frycz Modrzewski w książce „O poprawie Rzeczypospolitej” z 1557 roku.
EKSPERYMENTY
Z sali, w której poznawałam odniesienia do gorącego żywiołu w literaturze i języku (upiekłam dwie pieczenie na jednym ogniu), przechodzę do sali eksperymentów. Sprawdzam temperaturę promieniowania podczerwonego, a w kamerze termowizyjnej oglądam mapę termiczną swojej twarzy. Co jest najcieplejsze: nos, język czy uszy?
Potem na jednej z plansz czytam, że w ciągu roku na 1 m2 powierzchni Polski dociera tyle energii słonecznej, ile czteroosobowa rodzina zużywa w...kwartał. Jeśli więc uda nam się kiedyś wykorzystać całą energię Słońca, która trafia na naszą planetę, inne źródła energii okażą się zbędne. To całkiem optymistyczne, prawda?
Muzeum Ognia praktycznie
Kiedy: Muzeum Ognia otwarte jest od wtorku do piątku w godz. 9-16, w soboty w godz. 10-17.
Za ile: Bilet normalny 16 zł, ulgowy 12 zł, rodzinny 43-55 zł, dzieci do 3 lat – wstęp wolny.
Dojazd: Muzeum mieści się przy trasie Katowice – Skoczów. Z Warszawy jedzie się samochodem ok. 4 godz., z Krakowa i Wrocławia – ok. 2 godz.
Więcej informacji: www.muzeumognia.eu