Cieszyn – dwa miasta w jednym
Po przejściu mostu na Olzie nawet nie zauważam, że jestem już w Czechach. Nie ma strażników, szlabanów ani tabliczek. O granicy przypominają tylko kantory. Będą tu do czasu, gdy nie tylko strefa Schengen, ale także strefa euro obejmie Polskę i Czechy. „Podniesienie szlabanów przyniosło ogromne zmiany”, mówi Ewa Gołębiowska, dyrektorka Śląskiego Zamku Sztuki i Przedsiębiorczości, „bo mimo, że Cieszyn leży na terenie dwóch państw, choć ma dwa rynki, dwa dworce kolejowe, dwa teatry i dwie biblioteki, to przecież jest to jeden organizm miejski”.
Miasto podzielono nitką Olzy w 1920 roku na skutek sporów między Polską i Czechosłowacją o Śląsk Cieszyński. Po stronie polskiej pozostało centrum miasta z Rynkiem i Górą Zamkową, po stronie czeskiej zabytkowy dworzec i przemysłowe przedmieścia. Za Olzą stale mieszkało też wiele polskich rodzin, które przez lata miały problemy, aby chociażby odwiedzić swoich bliskich w Polsce. Dzisiaj wszyscy swobodnie mogą przechodzić przez mosty. Czesi codziennie odwiedzają polskie sklepy i targowiska. „Najchętniej kupują meble z wikliny, kolorowe chrupki i wózki dziecięce”, mówi Magda, oprowadzająca nas po mieście.
Na targu wszyscy rozmawiają gwarą cieszyńską, czyli mieszanką śląskiego z czeskim, i choć to strona polska ceny najpierw podawane są w koronach. Polacy chodzą za to do Czeskiego Cieszyna po końską maść – antidotum na wszelkie bolączki – wzmacniające organizm krople Citro Kapky, a także wielkie opakowania wyrobów vegetopodobnych. Wszyscy wiedzą też, że jak na kawę i ciastko to do Polski, a jak wieczorem do pubu, to do Czech.
NA TEMAT:
Cieszyn od kuchni
Dzień w Cieszynie warto zacząć od wizyty w jednej z licznych kawiarni, np. w Cafe Muzeum z fotografiami cesarza Franciszka Józefa I na ścianach, przypominających o austrowęgierskich tradycjach miasta, lub designerskiej klubokawiarni Presso. Na dobre śniadanie trzeba za to wstąpić do jednego ze sklepów Powszechnej Spółdzielni Spożywców „Społem”. Tutaj od 60 lat sprzedaje się kultowe już kanapki ze śledziem za 1zł 35 gr.
Na obiad, jak kto woli, można wybrać stronę czeską lub polską, czyli smażony syr kontra placki z blachy z wyrzoskami tzn. mięsnymi skrawkami. My decydujemy się na restaurację Targowa, gdzie w otoczeniu makatek i lokalnych powiedzonek wypisanych na ścianach czcionką silesiana próbujemy cieszyńskich smaków.
Wieczorem, za namową naszej przewodniczki, przechodzimy na stronę czeską. Miasto wydaje się wyludnione, na ulicach pustki. Są jednak miejsca, w których przy piwie można siedzieć do rana. Zaczyna się od piwa U Huberta przy ulicy Głównej. Połowa klientów siedzących w kłębach dymu papierosowego to Czesi. Gdy koło północy zamykają lokal, wszyscy przenoszą się parędziesiąt metrów dalej do Orlicy, miejsca jeszcze bardziej zadymionego, z klimatem podejrzanej spelunki. Tutaj do rana przesiadują wszyscy, niezależnie od płci, zawodu czy narodowości.
Atrakcje Cieszyna
PIWO Z POLSKI
Po stronie czeskiej rodzajów piwa jest tyle, że wybór nie jest prosty. Po polskiej nie ma tego problemu, wszyscy zgodnie zamawiają Brackie. W założonym przez Habsburgów browarze warzy się piwo od 164 lat. Dzisiaj Brackie należy do grupy Żywiec, wciąż jednak powstaje w zabytkowych pomieszczeniach, przy użyciu starych urządzeń i naturalnych metod bez przyspieszania warzenia. Dla zwiedzających browar Bracki otwierany jest rzadko i tylko na specjalne okazje.
MUZEUM DRUKARSTWA
Przez cały rok można jednak zajrzeć w inne niezwykłe miejsce Cieszyna. Po wcześniejszym umówieniu się telefonicznym Karol Franek otwiera drzwi do Muzeum Drukarstwa. Ze zlikwidowanych zakładów uratował przestarzałe maszyny i tak udało mu się stworzyć całą typograficzną drukarnię z pełnym bogactwem czcionek, matryc, klisz, urządzeń odlewniczych i pras. „To jest kompletna drukarnia, wszystkie maszyny działają jak za dawnych lat”, z dumą opowiada pan Karol. Przez lata pracował w Cieszyńskiej Drukarni Wydawniczej, która właśnie upadła po 100 latach działalności. Podczas wizyty w muzeum przechodzi się przez kolejne pomieszczenia drukarni: od zecerni, przez halę maszyn aż po introligatornię, a wychodzi z niego z własnoręcznie wydrukowanym tekstem lub rysunkiem.
KSIĄŻNICA CIESZYŃSKA
Za Muzeum Drukarstwa znajduje się Książnica Cieszyńska, w której są starodruki i rękopisy z XIX wieku. Aby dowiedzieć się więcej o historii i tradycjach miasta, idziemy do jednego z najstarszych muzeów w Polsce – Muzeum Śląska Cieszyńskiego; by zobaczyć prace współczesnych artystów - do Galerii Szarej, a na deser zostawiamy sobie wizytę w Śląskim Zamku Sztuki i Przedsiębiorczości.
Zamek Cieszyn
Przy wejściu wita nas znajomo wyglądający różowy jelonek, który przyjechał tu w odwiedziny z warszawskiego Powiśla, a został na stałe i objął nawet stanowisko symbolu tego miejsca. Cieszyński zamek odżył na nowo w 2005 roku, gdy zainteresowała się nim ówczesna radna powiatowa Ewa Gołębiowska. „Myśleliśmy, aby stworzyć tutaj miejsce poświęcone sztuce nowoczesnej, rzemiośle i designowi, zająć się edukacją artystyczną. Z czasem zaczęliśmy też wspierać działalność gospodarczą lokalnych przedsiębiorców”, opowiada pani Ewa.
Kalendarz zamku zapełniony jest nowymi przedsięwzięciami na cały rok. Na miejscu można zatrzymać się też na noc w pokojach gościnnych Pod wieżą, odpocząć w Herbaciarni Laja lub Klubokawiarni Presso, zajrzeć do zamkowej informacji turystycznej, a nawet wypożyczyć rowery. Mimo gonitwy z jednego spotkania na drugie, pani Ewa znajduje jeszcze czas, aby pokazać nam najstarszą część zamku – rotundę z XI wieku, którą zobaczyć można na 20-złotowych banknotach. Wspinamy się też na wieżę zamkową, z której rozpościera się najlepszy widok na miasto. Czy, jak uważają inni: na miasta dwa.