W Polsce niedźwiedź brunatny występuje tylko w Karpatach. Największą jego ostoją są Bieszczady. Na stronie Bieszczadzkiego Parku Narodowego czytamy, że niedźwiedź brunatny jest autentycznym władcą wschodniokarpackiej puszczy, spotkanie go na szlaku nie jest więc nierealne.
Czym takie spotkanie może się skończyć, przekonał się na Podkarpaciu 27-letni mężczyzna. 1 lutego podczas spaceru po lesie w okolicach wsi Szczawne został zaatakowany przez niedźwiedzicę, która chroniła swoje młode. Cudem udało mu się uciec i wezwać pomoc. Ciężko ranny trafił do szpitala.
Każda osoba wybierająca się w Beskidy (zwłaszcza Bieszczady) lub Tatry powinna więc wiedzieć, co robić, gdy na szlaku pojawi się drapieżny towarzysz.
NA TEMAT:
Niedźwiedź to nie miś
Waga niedźwiedzia brunatnego może przekraczać 350 kg. Mimo potężnej masy ciała drapieżnik ten porusza się zwinnie i szybko – może osiągnąć prędkość przekraczającą 50 km/h. Cechuje go doskonały węch i słuch, ze wzrokiem jest już trochę gorzej. Potrafi z dużej odległości wyczuć jedzenie, może nawet włamać się do samochodu, jeżeli właściciel nieroztropnie zostawił w środku prowiant. Niedźwiedzie nie wybrzydzają przy posiłkach – są wszystkożerne.
To potężne zwierzę wcale nie szuka kontaktu z człowiekiem. Woli wręcz nie wchodzić mu w drogę – jest ostrożny, ale płochliwy to za dużo powiedziane. Kiedy zmusi go do tego sytuacja, zaatakuje.
Prawdopodobieństwo ataku rośnie, gdy niedźwiedź zostanie zaskoczony z niedużej odległości, gdy wejdziemy mu w drogę podczas żerowania i gdy znajdziemy się między niedźwiedzicą i młodymi. Warto pamiętać, że te potrafią oddalić się od matki nawet o 100 m, możemy więc nawet nie zdawać sobie sprawy, że jesteśmy w tarapatach.
Spotkanie z niedźwiedziem? Nie, dziękuję
Kamila Kielar, podróżniczka znana również jako „Bear Girl”, przypomina na swojej stronie internetowej, że najważniejsza jest prewencja. Kamila przejechała samotnie rowerem m.in. Kamczatkę i Alaskę, gdzie wiedza na temat zachowań dzikich zwierząt jest bardzo istotna. Styczność z niedźwiedziami miała już nie raz – dowodem na to są jej piękne fotografie.
Na szlaku trzeba zachować szczególną czujność – nasłuchiwać i mieć oczy dookoła głowy. Podczas wędrówki po terenach występowania niedźwiedzia głośno rozmawiajmy, śpiewajmy – dajmy mu znać, że ma nieszkodliwych gości.
Lepiej też trzymać się w grupie – niedźwiedź nie lubi tłoku.
Przede wszystkim jednak nie wolno śmiecić, zostawiać gdziekolwiek resztek jedzenia, które dla niedźwiedzi nierzadko są zaproszeniem do wspólnej uczty.
Co robić, gdy spotkasz niedźwiedzia
Kiedy już niedźwiedzia zauważymy (a lepiej, żebyśmy wypatrzyli go, zanim on dostrzeże nas), nie podchodźmy. Nie panikujmy też i nie rzucajmy się do szaleńczej ucieczki. W tej sytuacji najważniejsze jest opanowanie. Najlepiej powoli i cicho wycofać się w przeciwnym kierunku.
Człowiek nie jest dla niedźwiedzia obiektem pożądania, zwierzę najczęściej nie jest nim w ogóle zainteresowane. – Jeżeli tylko może, schodzi człowiekowi z drogi, choć obserwacje wskazują, że rejestruje on obecność ludzi wielokrotnie częściej niż sam jest widziany. Potrafi np. wiele godzin leżeć kilkadziesiąt metrów od szlaku i obserwować turystów – pisze Zbigniew Jakubiec w artykule na stronie Tatrzańskiego Parku Narodowego.
Nie mylmy jednak obojętności z przyjaznym nastawieniem. To wciąż drapieżnik. Nie zbliżajmy się nie tylko dla własnego dobra. Podchodząc bliżej, przyzwyczajamy niedźwiedzie do obecności człowieka. Zwierzęta stają się mniej płochliwe i nie wstydzą się żebrać o pokarm.
Jeżeli niedźwiedź nas zauważy, unikajmy kontaktu wzrokowego – może zostać odczytany jako prowokacja. Kontynuujmy spokojne schodzenie mu z drogi. Dajmy wyraźny sygnał, że nie stanowimy zagrożenia, ale jednocześnie nie jesteśmy spłoszoną ofiarą.
Niedźwiedź ma słaby wzrok, często staje więc na tylnych łapach, żeby obserwować otoczenie. Taka postawa nie oznacza przymiarki do ataku – raczej rekonesans. Kamila Kielar radzi, by w takiej sytuacji podnieść ręce nad głowę i powoli je krzyżować. Można również podnieść plecak – wydamy się więksi.
Kiedy zwierzę idzie w naszym kierunku ścieżką, ustąpmy mu. Sami wybraliśmy wygodną trasę, dlaczego niedźwiedź miałby się męczyć?
Gdy niedźwiedź zaatakuje
Nasze starania na nic i niedźwiedź zbliża się coraz bardziej, ewidentnie w naszym kierunku – co wtedy? Należy położyć się na ziemi, najlepiej w pozycji embrionalnej, chroniąc kark. Nie zdejmujmy plecaka – będzie tarczą dla naszych pleców. Jest spora szansa, że niedźwiedź obwącha ten dziwny, zwinięty obiekt i straci zainteresowanie. Nie wstawajmy, dopóki niedźwiedź nie zniknie nam całkiem z oczu.
Jeśli jednak drapieżnik przejdzie do ataku, trzeba podjąć próbę walki – uderzać w nos, oczy i uszy. Jeśli będziemy mieć szczęście, role się odwrócą, niedźwiedź poczuje się jak ofiara i ucieknie.
Na koniec złota rada dla spacerujących po lesie – nie uciekajmy na drzewo. Niedźwiedź też potrafi się wspinać.