Café Hafa
By rozsmakować się w Maroku, trzeba koniecznie wypić mocną, bardzo słodką kawę. Najlepiej w położonej na zboczu Café Hafa (Rue Hafa), gdzie oprócz wyśmienitej małej czarnej turyści mogą rozkoszować się widokiem na Cieśninę Gibraltarską, a nawet ujrzą w oddali zarys hiszpańskiego wybrzeża. Bywał tu często zakochany w Tangerze znany amerykański pisarz Paul Bowles, który spędził w tym mieście większość życia.
Różnych miejscowych pyszności przy dźwiękach marokańskiej muzyki można spróbować w restauracji Marhaba Palace (Rue el Kasbah), a rozkoszom podniebienia towarzyszyć będzie tradycyjny wystrój oraz elementy folkloru w postaci pokazów i widowisk.
Kierunek: medyna
Medyna w Tangerze (shutterstock.com)
Na poranną gorącą kawę zaprasza Café Central, która dawniej była miejscem spotkań pisarzy, filozofów oraz europejskich i amerykańskich artystów. Kawiarnię uwielbiał William Burroughs, amerykański pisarz należący do awangardowego ruchu bitników, który działał w latach 50. w USA. Bakczysz zawsze jest mile widziany.
Żelaznym punktem zwiedzania w Tangerze jest medyna z Wielkim Meczetem, medresą i Muzeum Sztuki Marokańskiej. Przechadzka po tej historycznej części miasta, wśród nadgryzionych przez ząb czasu budynków i ujmujących zaułków pozwoli wczuć się w orientalny urok starówki. W poszukiwaniu oryginalnych pamiątek warto przejść się na suk, gdzie obfitość towarów, mnogość barw i zapachów z pewnością przyprawią każdego o zawrót głowy. Koniecznie trzeba się targować!
Po trochę męczących spacerach wąskimi, krętymi uliczkach obowiązkowo należy wstąpić do jednej z licznych knajpek i wypić tradycyjną miętową herbatę. Natomiast przegryźć coś można w Burguer Eric, gdzie nieprzerwanie od 20 lat podają najlepsze hot-dogi w mieście!
Wieczorem warto przespacerować się wzdłuż miejskiej plaży bulwarem Muhammada VI. W gąszczu dyskotek i restauracji, które są zapowiedzią dobrej zabawy, znajduje się modny klub 555, w którym z pewnością wielu turystów da się porwać rytmom granym przez najlepszych światowych DJ’ów.
Wokół Tangeru
Po posiłku można trochę poleniuchować – pojechać taksówką wieloosobową (tzw. grand taxi) na Przylądek Spartel, najdalej wysunięty na północ punkt Afryki, by odpocząć na rozległej atlantyckiej plaży, zobaczyć ruiny portugalskiego fortu oraz latarnię morską z XIX wieku.
Stamtąd niedaleko już do znajdującej się na stromym wybrzeżu malowniczej Groty Herkulesa – niesamowitej formacji skalnej z otworem w środku przypominającym zarys kontynentu afrykańskiego. Uwaga na pseudoprzewodników i handlarzy! Najlepiej wykorzystać kierowcę taksówki jako miejscowego przewodnika. To częsta praktyka stosowana przez turystów.
Ukoronowaniem pobytu w Tangerze będzie zachwycający zachód słońca oglądany z jednego ze wzgórz, na których położone jest miasto.