Chyba najsłynniejszym kurortem w Meksyku jest Cancun. To miejsce idealne dla młodych gringos, którzy szukają wrażeń. 20-kilometrowe wybrzeże Cancún porastają luksusowe, wielopiętrowe (dość brzydkie) hotele. Samotnikom i romantykom tu się nie spodoba, za to ci, którzy cenią luksus, wygodę i dobrą zabawę, będą w swoim żywiole. „Cancún” w języku Majów oznacza „misa pełna złota”.
I rzeczywiście! – jeśli już gdzieś puszczać pieniądze, to najłatwiej tutaj! Bogata oferta meksykańskich dań, sporty wodne, rafy koralowe i skąpane w słońcu czyste (choć zatłoczone) plaże przyciągają turystów jak magnes. Po zachodzie słońca tłumy przenoszą się do hotelowych dyskotek, gdzie do rana tańczą salsę i sączą tequilę.
Okolice Tulum
Obowiązkowy punkt wycieczki po Meksyku, tak jak stanowisko archeologiczne wyrastające wprost na plaży. Samo miasteczko jest senne i spokojne. W centrum znajduje się kilkanaście pensjonatów, liczne maleńkie hotele są rozsiane wzdłuż wybrzeża lub ukryte w cudownych, zagubionych lagunach. Do większości z nich można dojechać jedynie samochodem albo taksówką (bardzo tanią – około 4–5 zł za kurs). Na plażach działają bary, warto też wynająć sobie hamak na noc. W tym wypadku należy pamiętać o moskitierze, bo bliskość tropikalnych lasów oznacza nocne wizyty owadów wszelakiej maści.
Do sennego, rajskiego Tulum ściągają masowo globtroterzy i loserzy. Na plażach nie dziwi widok rozleniwionych rastafarian z błogim uśmiechem na ustach. Interes wyczuli handlarze marihuany i haszyszu. Nie dajmy się nabrać. Posiadanie narkotyków jest w Meksyku surowo karane. A błogi uśmiech w Tulum...
O to naprawdę nietrudno i bez używek. Popołudniami w porze letniej dokuczają muszki, zaś przez cały rok duża wilgotność powietrza. Dla romantycznego noclegu na karaibskiej plaży warto jednak znieść te niedogodności.
Acapulco
Znane ze szlagieru Acapulco niegdyś stanowiło centrum handlu galeonowego. Z portu wywieziono dotychczas srebro o wartości 200 milionów pesos w zamian za chińską porcelanę, jedwab i kość słoniową. Mimo iż huragan „Paulina” w 1997 roku zalał miasteczko falą błota, cudem ocalały nadmorskie hotele i promenada.
Odnowione Acapulco oferuje moc wrażeń – od wycieczek łodzią ze szklanym dnem na wyspę Capilla, podczas której można podziwiać podwodne życie, po wynajem motorówek, żaglówek, nart wodnych i kanu. Odwiedzający kurort nie powinni przegapić też widowiskowych skoków do wody. W La Quebrada nocą i punktualnie o pierwszej po południu spotykają się amatorzy mocnych wrażeń i rzucają się z 40-metrowej skały do wody. Kanał jest wąski i bardzo łatwo tam o wypadek. Jednak ochotników nie brakuje...
Costa Esmeralda
Alternatywa dla turystów, którzy lubią łączyć leniuchowanie na plaży ze zwiedzaniem. Choć plaże rozciągające się pomiędzy Nautla i Tecolutla nie oferują zbyt wielu atrakcji, to można tu znaleźć przyjemne miejsca i małe hoteliki nieopodal morza.
Zaletą tych spokojnych plaż jest sąsiedztwo ruin El Tajín, dawnego centrum cywilizacji przedtotonackiej, wpisanych na listę Światowego Dziedzictwa Kulturalnego i Przyrodniczego UNESCO. Ruiny ukryte w tropikalnym lesie robią wrażenie, podobnie jak kamienne juego de pelota – boisko do rytualnej gry w piłkę. Przegrana drużyna była składana w ofierze bogom.
Vallarta
Znana z „Predatora” (filmu z Arnoldem Schwarzeneggerem) i domu, w którym w latach 60. XX wieku mieszkali Richard Burton i Elizabeth Taylor. Tutejsze plaże w sezonie są dość zatłoczone, ale jeśli zapuścimy się nieco dalej poza miasto, będzie o wiele luźniej.
Biura podróży oferują liczne wycieczki katamaranem lub łodzią. Można także wynająć osła lub konia i udać się z przewodnikiem do wodospadów zagubionych w dżungli. Najpopularniejszym sportem wodnym w tej części wybrzeża jest latanie na lotni za motorówką. W pobliskim kurorcie Marina Vallarta wybudowano zaś pole golfowe. Nie można się tu nudzić.