CHINY

Zakazane Miasto i plac Tiananmen – punkty obowiązkowe w Pekinie?

Karolina Tomas, 22.02.2017

Panorama Zakazanego Miasta z parku Jingshan

fot.: Karolina Tomas

Panorama Zakazanego Miasta z parku Jingshan
Wszystko ma jakąś historię, każdy zostawia ślady. Nie zawsze warto ich szukać. Zamiast ciągle patrzeć wstecz, czasami lepiej wydeptać nowe ścieżki. Czy Zakazane Miasto i plac Tiananmen są najciekawszymi miejscami w Pekinie?

Za czerwono-rdzawym murem ludzie kłaniają się w pas przed ołtarzami. Wiatr miesza kurz z dymem kadzideł i porusza dzwonkami. Koło południa w Yonghegong – jednym z największych klasztorów buddyzmu tybetańskiego – modli się sporo osób. W czasie rewolucji kulturalnej ówczesny premier Zhou Enlai dołożył wszelkich starań, by obronić budowlę przed zrównaniem z ziemią. Dzięki niemu mogę dziś spacerować po XVII-wiecznych dziedzińcach i pawilonach, a wierni z całych Chin wciąż mają cel pielgrzymek.

NA TEMAT:

Świątynia może być więc symbolem wytrwałości – podobnie jak żółwie sprzedawane przed jej bramą. W Chinach to zwierzę przedstawia również siłę i długowieczność. Nie można go złamać. „Przewodniczący Mao zmienił bieg rzek, przesunął góry, ale nie udało mu się zmienić kształtu żółwia” – słowa starej Chinki przywoływał w jednym ze swoich reportaży Tiziano Terzani.

Pekin - Yonghegong
Świątynię Yonghegong tworzy pięć pawilonów, fot. Karolina Tomas

Mauzoleum na placu Tiananmen

Wygląda, jakby śnił mu się nieprzyjemny sen. Leży nieruchomo przykryty czerwonym sztandarem ozdobionym złotym sierpem i młotem. Jego twarz jest podświetlona na żółto-pomarańczowo. Ludzie maszerują obok szklanej gabloty, w której pośród kwiatów znajduje się szklana trumna. „W środku środka Chin leży trup, którego nikt nie ośmiela się wynieść” – w latach 80. Terzani opisywał zabalsamowane zwłoki Mao Zedonga jako symboliczną więź współczesnych Chin z przeszłością.

Wielu Chińczyków chce do niej wracać. Świadczy o tym choćby długa kolejka do mauzoleum na placu Tiananmen. Torby i plecaki zostawione w przechowalniach, skromny strój, żadnych nakryć głowy. Po kilku kontrolach bezpieczeństwa część osób decyduje się kupić niewielki, żółty bukiet owinięty celofanem. Wszystkie kwiaty wyglądają tak samo, niektóre przewiązane są dodatkowo czerwoną wstążką. Wiązanki lądują przed wielkim pomnikiem Mao, tuż za drzwiami wejściowymi. Sznur ludzi przesuwa się powoli. Nie można się zatrzymać. W kolejnej sali kilka kobiet ze złożonymi dłońmi kłania się przed gablotą jak przed ołtarzem. Mały chłopiec macha czerwonym proporczykiem, grupa starszych mężczyzn przyszła w wojskowych mundurach. Słychać tylko szuranie stóp.

Plac Tiananmen

Po przeciwnej stronie placu Chińczycy i obcokrajowcy fotografują się z olbrzymim portretem Mao. Wisi na Bramie Niebiańskiego Spokoju, skąd w 1949 r. przewodniczący proklamował powstanie Chińskiej Republiki Ludowej. 40 lat później obraz zalała farba. Protestujący studenci domagali się reform. Wielu młodych ludzi oddało życie za idee – nie mieli szans z czołgami.

– O masakrze dowiedziałam się przypadkiem dwa lata temu – 27-letnia Susan natknęła się na wzmiankę w mediach społecznościowych dzięki wykupionemu dostępowi do globalnej sieci. – W szkołach to zakazany temat, w internecie informacje są cenzurowane – tłumaczy. Nie tak łatwo jest jednak zamazać ludzką pamięć – potwierdzenie krwawej historii dziewczyna usłyszała z ust matki.

Dziś na placu Tiananmen gromadzą się głównie turyści. By dostać się na tę wielką, wybetonowaną przestrzeń, trzeba się wylegitymować i oddać bagaż do prześwietlenia.

Plac jest raną w sercu Pekinu. Strażnicy i kamery cały czas pilnują, by nikomu nie przyszło do głowy jej rozdrapywać.

Plac Tiananmen w Pekinie
Plac Tiananmen w Pekinie, fot. Shutterstock.com

Zakazane Miasto

Rewolucja kulturalna pozbawiła stolicę wielu bezcennych zabytków. Gdyby nie działania niektórych polityków, byłaby dziś niczym niewyróżniającą się metropolią. Zhou Enlai uchronił Zakazane Miasto przed czerwonogwardzistami, wprowadzając do niego wojsko. Do dawnej siedziby cesarzy dynastii Ming i Qing ustawia się dziś kolejka turystów z całego świata.

Mimo że dziedzińce są bardzo przestronne, okalające cały kompleks mury sprawiają, że czuję się jak w potrzasku. Kolejne bramy zaczynają przypominać poprzednie, ulice są jak labirynt (na szczęście dobrze oznaczony). Dopiero w ogrodzie cesarskim łapię oddech.

Jak rozległy jest teren pałacowy, można przekonać się również ze szczytu wzgórza w parku Jingshan. Czerwone mury i morze żółtych dachówek wyraźnie odcinają się od reszty krajobrazu.

Pałac Letni

Pałac Letni, gdzie odpoczywali cesarze z dynastii Qing, to zupełnie inna bajka. Spacer między poszczególnymi pawilonami zajmuje sporo czasu, ale nie warto się spieszyć. Siadam nad brzegiem sztucznego jeziora Kunming i przyglądam się ludziom. Wynajmują łódki i rowery wodne, przesiadują na skałach tuż nad taflą wody lub przechadzają się niespiesznie. Łatwo tu zapomnieć, że jest się w ponaddwudziestomilionowej metropolii.

Informacje praktyczne

Loty

Do Pekinu lata z Warszawy linia Finnair. Bilety w obie strony można kupić za ok. 2000 zł. Podróż z przesiadką w Helsinkach. Finnair lata również do wielu innych chińskich miast. www.finnair.com

Wiza

Żeby dostać się do Chin, trzeba mieć wizę. Można ubiegać się o nią w ambasadzie w Warszawie, kosztuje 260 zł. Jednak jeśli Pekin jest tylko miastem przesiadkowym w dalszej podróży, można uzyskać zgodę na opuszczenie lotniska na maksymalnie 72 godziny bez konieczności posiadania wizy i bez możliwości przekroczenia granic miasta.

Transport

W Pekinie niemal wszędzie można dojechać metrem. Stacje są bardzo dobrze oznaczone, również w języku angielskim. Bilety kosztują od 3 do 8 CNY (1 CNY = ok. 0,6 zł), można kupić je w kasie lub automacie. Wyjątkiem jest linia Airport Express, za podróż na lotnisko trzeba zapłacić 25 CNY. Wygodnym rozwiązaniem jest karta magnetyczna, którą wystarczy doładowywać. Kaucja wynosi 20 CNY.

Polub nas na Facebooku!

Żaden utwór zamieszczony w serwisie nie może być powielany i rozpowszechniany lub dalej rozpowszechniany w jakikolwiek sposób (w tym także elektroniczny lub mechaniczny) na jakimkolwiek polu eksploatacji w jakiejkolwiek formie, włącznie z umieszczaniem w Internecie - bez pisemnej zgody TIME S.A. Jakiekolwiek użycie lub wykorzystanie utworów w całości lub w części z naruszeniem prawa tzn. bez zgody TIME S.A. jest zabronione pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.