Bali zachwyca bujną tropikalną roślinnością, urzekającymi tarasami ryżowymi, białymi piaszczystymi plażami i niebywałą różnorodnością egzotycznych owoców. Ja z Krzysztofem rozkoszowaliśmy się słońcem w jednym z najbardziej ekskluzywnych ośrodków spa na wyspie.
NA TEMAT:
Kurort Melia Bali
Gigantyczny, pięciogwiazdkowy i pięknie wkomponowany w tropikalny ogród pełen egzotycznej roślinności. Śpiew ptaków towarzyszył nam od świtu do zmroku. Basen w kształcie laguny, który od Oceanu Indyjskiego dzieli niecałe 100 m. I jeszcze mnóstwo fontann i oczek wodnych, w których pluskają się kolorowe ryby. Zamożniejsi goście mogą skorzystać z jednej z 10 luksusowych willi z ogrodem i basenem. Najtańsza kosztuje 850 dolarów za noc. Prezydencka willa z widokiem na ocean - 2500 za noc. Spędziliśmy w takiej willi trzy dni i muszę przyznać, że cena jest adekwatna do proponowanych luksusów.
Królestwo dla Zmysłów i Ciała
Tutejsze spa to przede wszystkim tradycyjne naturalne składniki i receptury przekazywane z pokolenia na pokolenie. Nas najbardziej urzekły masaż balijski oraz nieprawdopodobnie relaksująca refleksologia, polegająca na uciskaniu na stopach odpowiednich punktów. Po takim zabiegu człowiek rzeczywiście czuje się jak nowo narodzony. Godzinny masaż przy użyciu aromatycznych olejków z kwiatów i owoców kosztuje 54 dolary, refleksologia - 50. Ośrodek proponuje też specjalne pakiety. Można zapisać się na tzw. dzień odpoczynku, czyli 5-godzinny pobyt w spa. W tym czasie do wykorzystania są peeling, masaż, kąpiel w kwiatkach frangipani, nawilżający zabieg na twarz i włosy oraz posiłek: owocowe koktajle i sałatki. Taka przyjemność to już koszt 200 dolarów.
Balijskie Menu
Najpopularniejsze potrawy to babi guling - pieczone faszerowane prosię, i bebek betutu - przyprawiona kaczka pieczona na wolnym ogniu. Warto też spróbować bubur ketan hitam - dania z czarnego ryżu gotowanego w mleku kokosowym i słodzonego cukrem palmowym. My codziennie zajadaliśmy się owocami morza - Balijczycy serwują obłędnie pyszne homary, kraby i ryby z grilla. Najbardziej smakowały nam piranie - tak, tak. Wyspa Bali to też raj dla wielbicieli egzotycznych owoców. Każdy dzień zaczynaliśmy od wielkiego półmiska soczystych owoców, takich jak pomelo, durian, salak, jambu i blimbing.