Do Mimangi zaprosił nas znajomy Indonezyjczyk z Rantepao. To szczególne zaproszenie - na tradycyjny toradżański pogrzeb jednego z członków jego rodziny. Ja i mój przyjaciel Rafał spędziliśmy w wiosce trzy dni, bo tyle zazwyczaj trwają pogrzeby w Tana Toraja. Jedną z „atrakcji” towarzyszących pogrzebowi były walki kogutów. Kiedyś miały one charakter religijny. Wierzono, że krew kogutów odpędza złe duchy. Obecnie takie walki są organizowane przy okazji świąt czy uroczystości, takich właśnie jak pogrzeby. A często są po prostu świetną okazją do szybkiego wzbogacenia się dla hazardzistów. Ten rodzaj sportu jest jednak w Indonezji nielegalny, ale mimo to odbywa się w wielu miejscach, między innymi na wyspie Bali.
Walki kogutów w miejscowości Mimanga, fot. Anna Lewańska
Do miejsc, gdzie wciąż organizuje się walki cudzoziemcy nie mają wstępu. My jako goście rodziny zmarłego mieliśmy jednak prawo uczestniczyć we wszystkich obrzędach. Także w walkach kogutów. Przygotowania do kogucich walk to żmudna praca i podchodzi się do tego bardzo poważnie. Właściciele ptaków niezwykle starannie trenują swoich podopiecznych. Ptaki traktowane są jak członkowie rodzin. Wiadomo, że dobry i zwycięski kogut może przynieść fortunę.
NA TEMAT:
Walki kogutów na Sulawesi
Walki, w których uczestniczyłam odbywały się poza terenem wioski. Ptaki wystawiali wyłącznie mężczyźni, ale kobiety z pobliskich wiosek też miały okazję do zarobku – sprzedawały napoje i miejscowe smakołyki. Dla dzieci z kolei to nie tylko niepowtarzalna sposobność do zabawy, ale także okazja zdobycia kawałka mięsa z pokonanego ptaka. Przegrany kogut jest bowiem natychmiast rozszarpywany przez widzów. Walki kogutów na Sulawesi są szczególnie krwawe. Przed walką każdemu ptakowi przymocowuje się do łapy śmiercionośne ostrze. Zwierzęta dobierane są na podstawie wagi i gabarytów. Tak, by walka była wyrównana.
Walki kogutów na wyspie Sulawesji, fot. Anna Lewańska
Przed głównym starciem koguty rozdrażnia się, stawiając je naprzeciw siebie, aby wzbudzić w nich agresję. Walka trwa zazwyczaj nie dłużej niż minutę - do momentu śmierci jednego z ptaków. Bywa jednak, że oba zostają śmiertelnie ranione. Przerywa się wówczas starcie i pozostawia koguty, aby się wykrwawiły. Ten, któremu dłużej uda utrzymać się przy życiu zostaje ogłoszony zwycięzcą, a cała gotówka trafia do rąk dumnego właściciela, który odtąd cieszy się ogromnym szacunkiem sąsiadów, znajomych i kibiców kogucich walk.
Walki kogutów w Indonezji, fot. Anna Lewańska
Osobie z zewnątrz trudno zorientować się w zakładach, jakie zawierane są z właścicielami zwierząt, a także pomiędzy widzami. Miejscowi nie mają z tym jednak najmniejszego problemu. Od razu wiedzą kto i ile zarobił na danej walce. A że walki odbywają się bardzo szybko, niemal bez przerw, trzeba mieć naprawdę dobry refleks, by za tym nadążyć. Dla kogoś wychowanego w innej kulturze takie walki to barbarzyństwo, zwykła krwawa jatka. Jednak dla mieszkańców wyspy to część wielowiekowej tradycji, ale też zabawa i odskocznia od niełatwej, ubogiej codzienności. Dla mnie nikłym pocieszeniem był fakt, że większość kogutów konała natychmiast, bez męczarni.