JORDANIA

Petra: Śladami Indiany Jonesa

To nie tylko kamienista dolina – w dole widać zlewające się z otoczeniem miasto

fot.: Monika Witkowska

To nie tylko kamienista dolina – w dole widać zlewające się z otoczeniem miasto
W 2007 roku, w głośnym międzynarodowym plebiscycie, w trakcie którego oddano 90 mln głosów, wybrano Nowe Siedem Cudów Świata. Jednym z nich została jordańska Petra – miasto, którego historia liczy ponad dwa tysiące lat

Petra to po grecku „skała”. Trudno o trafniejszą nazwę dla miasta, którego najważniejsze budowle zostały wykute w piaskowcowych urwiskach. Ich kolory zmieniają się w zależności od pory dnia – od żółtego po czerwony. Najbardziej charakterystyczny jest róż – stąd też mówi się, że Petra to „różowe miasto”.

NA TEMAT:

Chwała Nabatejczykom

Przed wiekami trudno było do tej starożytnej metropolii trafić. Do ukrytego między wzgórzami „centrum” prowadziła tylko jedna droga, wijąca się przez długi i wąski wąwóz zwany Sik. Z punktu widzenia obrony, była to lokalizacja idealna, o czym świadczy fakt, że ta naturalna forteca ani razu nie została zdobyta, chociaż próbowały ją atakować silne armie, m.in. Heroda, króla Judei, i słynnej egipskiej królowej Kleopatry. Również i teraz zwiedzanie Petry rozpoczyna się od spaceru wąwozem Sik. Chyba że wolimy ten odcinek przejechać dwukółką ciągniętą przez rącze rumaki (araby, rzecz jasna). Pieszo jednak lepiej, bo i więcej się zauważa. Wznoszące się wysoko ku niebu skały to jedno, ale po drodze mija się też pozostałości dawnej kanalizacji, antyczne symbole religijne czy niespodzianki w postaci wyrytego w skale wizerunku kupca z wielbłądem. Większość tego, co w Petrze najciekawsze, to pozostałości po Nabatejczykach, arabskich nomadach, którzy założyli i rozbudowywali Petrę pomiędzy III i I wiekiem p.n.e., traktując ją jako stolicę swojego królestwa. Dawni pasterze szybko zmienili fach – podstawowym źródłem ich dochodów stał się handel (lubiano ich, gdyż mieli opinię bardzo uczciwych), zaopatrywanie przechodzących przez tutejsze tereny karawan, a także cła i podatki nakładane na transportowane srebro, kadzidła, mirrę, przyprawy czy kość słoniową. Nic dziwnego, że miasto szybko się rozwijało – w I wieku p.n.e. liczba mieszkańców wahała się między 30 a 40 tys.! Niestety, bogactwo sprawiło, że zainteresowali się nim Rzymianie. Żeby nie zadzierać z dużo silniejszym imperium, Nabatejczycy wykazali się sporą dozą dyplomacji – przyjęli zasadę, że zamiast walczyć, lepiej negocjować i zgodzili się płacić Rzymowi trybut, w zamian zachowując niezależność. Dopiero w 106 roku n.e., decyzją cesarza Trajana, włączono Petrę do rzymskiej prowincji nazwanej Arabia. Zmiana tras karawan, wyniszczające trzęsienia ziemi, a także kryzys cesarstwa rzymskiego w początkach IV wieku, stały się początkiem końca metropolii. Mieszkańcy zaczęli przenosić się w inne, łatwiej dostępne miejsca. Petra opustoszała.

 

Cały artykuł przeczytasz w najnowszym wydaniu magazynu Podróże.

Polub nas na Facebooku!

Żaden utwór zamieszczony w serwisie nie może być powielany i rozpowszechniany lub dalej rozpowszechniany w jakikolwiek sposób (w tym także elektroniczny lub mechaniczny) na jakimkolwiek polu eksploatacji w jakiejkolwiek formie, włącznie z umieszczaniem w Internecie - bez pisemnej zgody TIME S.A. Jakiekolwiek użycie lub wykorzystanie utworów w całości lub w części z naruszeniem prawa tzn. bez zgody TIME S.A. jest zabronione pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.