Zagrożone wyginięciem warany z Komodo to największe na świecie żyjące współcześnie jaszczury. Ora, bo tak nazywane są przez miejscowych, spotkamy w Parku Narodowym Komodo położonym na kilku wysepkach, z których największa to właśnie Komodo. Można się tam dostać jedynie drogą morską, wynajmując łódkę, lub płynąć na zorganizowany rejs. Decydujemy się na tę drugą opcję i ruszamy na spotkanie smoków Indonezji.
NA TEMAT:
Rejs przez mało znane wysypy Indonezji
Trzy noce i cztery dni na jachcie, który zabierze nas na dziewicze wysepki z białym piaskiem i turkusową wodą, kryjącą najpiękniejsze rafy koralowe. Idealne miejsca na snorkeling i nurkowanie.
Kotwiczymy nieopodal wyspy Moyo, gdzie wypoczywała księżna Diana, ukrywając się przed paparazzi. To tu znajduje się luksusowy kurort Amanwana – idealne miejsce do nurkowania dla milionerów, dla których wyspa Bali jest zbyt tłoczna i chcieliby ukryć się przed światem. Moyo, rezerwat dla wielu gatunków zwierząt (w tym ponad 80 gatunków ptaków!), w większości porośnięta jest tropikalnym lasem. Kierujemy się w głąb wyspy, podziwiając egzotyczną roślinność i towarzyszące nam w wędrówce kolorowe motyle.
Indonezja, Bezludna wyspa Satonga, fot. shutterstock.com
Kolejny przystanek w drodze do spotkania waranów to niewielka, bezludna Satonda, która wygląda jak bazaltowy stożek wystający z morza. Wyspa jest wulkanem, co widać zresztą na każdym kroku. Podłoże pokryte jest czarnym osadem i kawałkami skały magmowej. Poruszanie się po nim w sandałach czy japonkach to nie lada wyzwanie! W głębi wyspy znajduje się kaldera, w której mieści się słone jezioro otoczone wąskim pasmem brzegu.
Dziewicza i bezludna Laba już z daleka robi wrażenie. Brązowo-beżowe wzgórza idealnie komponują się z przejrzystą taflą turkusowego morza, będącego domem dla setek rodzajów kolorowych ryb i przepięknej rafy koralowej. Z piaszczystej białej plaży przez łąki i trawy wiedzie naturalny szlak prowadzący na najwyższe wzgórze na wyspie. Trekking zajmuje ok. 30 minut. Widok zapiera dech w piersiach – woda jest tak krystalicznie czysta, że ze wzgórza widać całą okoliczną rafę. Z tego miejsca widoczny jest także Park Komodo, który znajduje się dwie godziny żeglugi stąd.
Warany na wyspie Komodo
Park Narodowy Komodo zachwyca fauną i florą. Tworzy go mnóstwo małych wysepek i trzy większe wyspy: Komodo, Rinca i Padar. W 1991 r. park został wpisany na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO nie tylko ze względu na zagrożone wyginięciem smoki, ale i zamieszkujące wyspę jelenie, dziki, bawoły błotne, małpy, konie, węże, różne gatunki ptaków, a także niezwykłe bogactwo życia podwodnego. Wszyscy czekają jednak na spotkanie z waranami.
Na tle rozległych traw schowane w cieniu drzew zwierzęta, o ciele pokrytym łuskami, czujnie obserwują swoje potencjalne ofiary. Polują tylko w dzień, noce spędzają w wykopanych przez siebie norach. Zdarza się, że atakują także ludzi. Znana jest anegdota o szwajcarskim turyście Rudolfie, który na chwilę odłączył się od grupy. Zostały po nim jedynie kapelusz i aparat. Dlatego przewodnicy, wyposażeni w drewniane widły, tłumaczą zasady bezpiecznego poruszania się po parku. Należy iść zwartą grupą, nie wydawać głośnych dźwięków i co najważniejsze – nie zbliżać się do waranów i nie próbować ich dotykać. Gady, choć na takie nie wyglądają, są bardzo zwinne i szybkie. Warany z Komodo osiągają prędkość 20 km/godz. Są także świetnymi pływakami.
Komodo, waran na wzgórzu, fot. shutterstock.com
Spotkanie ze smokami z Komodo
Na samym Komodo żyje blisko 1500 smoków. Dorosłe osobniki osiągają nawet 3 m długości, a masa ich ciała wynosi 70-90 kg (największy okaz ważył 166 kg). Samice są mniejsze od samców, ale równie groźne. Potrafią zaatakować własne młode, dlatego te, zaraz po wykluciu, uciekają na drzewo, by rodzice ich przypadkiem nie zjedli. Niezwykłe jest, że warany z Komodo mają trzy gałki oczne – trzecia, nie do końca wykształcona znajduje się na głowie i jest w stanie ciągłego czuwania. Pole widzenia gadów sięga nawet 300 metrów. Ale jaszczury nie polegają na wzroku, a głównie na węchu – potrafią wyczuć martwe lub zranione zwierzę w promieniu 10 kilometrów! Żywią się głównie ssakami i ptakami, potrafią zjeść nawet bawoła. Samice składają do 30 jaj w wykopanych przez siebie gniazdach i przykrywają je liśćmi.
Powrót na wyspę Flores
Malownicza wyspa Rinca jest znacznie mniejsza od Komodo, choć żyje na niej prawie tyle samo waranów. Przewodnicy proponują kilka szlaków. Decydujemy się na ten krótszy. Po drodze mijamy kolejne szkielety, niektóre imponujących rozmiarów. Zastanawiamy się, jak zwierzę wielkości jelenia czy bawoła może paść ofiarą smoka. Przewodnik tłumaczy, że gady zakradają się do ofiary od tyłu i kąsają. Jad, który dostaje się wraz z ukąszeniem do organizmu zwierzęcia, nie od razu je zabija. Może się to zdarzyć nawet kilka dni po ataku – ofiara ginie w wyniku wykrwawienia lub infekcji ran bakteriami znajdującymi się w ślinie waranów. Zawiera ona dziesiątki bakterii, które rozwijają się w resztkach mięsa pozostałych między ich zębami (zwierzęta żywią się padliną).
Wulkan Kelimutu na wyspie Flores, fot. shutrstock.com
Po południu dobijamy na Flores, słynącą z wulkanu Kelimutu i trzech kolorowych jezior znajdujących się w kraterach. Mieszkańcy wierzą, że do jezior trafiają dusze zmarłych. Labuan Bajo, małe portowe miasteczko, gdzie dobiega końca nasz rejs, nie zachwyca, a to właśnie tutaj zwykle lądują na Flores osoby, chcące wzbogacić swoje wakacje na Bali o doświadczenia z mniej turystycznych miejsc. Tutaj bowiem krzyżują się trasy wypraw na pobliskie indonezyjskie wyspy, w tym Komodo i Rinca, oraz mniejsze wysepki z piaszczystymi białymi plażami i niesamowitą rafą koralową, jak np. Kanawa. Jeszcze tyle jest do zobaczenia!