Jego tożsamość znają tylko najbliżsi. Mieszkaniec Londynu, który stoi za profilem Wally Found na Instagramie, nie ujawnia swojego nazwiska. Na zdjęciach nie pokazuje też twarzy. Z pełnym zaangażowaniem wciela się w postać Wally'ego znanego z amerykańskiego serialu animowanego „Gdzie jest Wally”.
W każdym odcinku bohater znikał. Wówczas na ekranach pojawiała się nieruchoma plansza, przedstawiająca bardzo zatłoczone miejsce. Zadaniem widza było znalezienie chłopca w charakterystycznym swetrze i czapce w ciągu minuty.
Na zdjęciach na Instagramie nie ma problemu z wypatrzeniem postaci. Pozuje na tle zabytków lub niezwykłych krajobrazów Wielkiej Brytanii. Najwięcej fotografii powstało w Anglii.
Autor projektu chciał rozwinąć swoje umiejętności fotograficzne. Pomysł miał też ułatwić mu kontakt z ludźmi.
– Chcę wywoływać pozytywne emocje tak często, jak to możliwe. Jak na razie idzie mi całkiem nieźle. Ludzie są niezwykle przychylni, spotkałem się z niesamowitym wsparciem. Dzięki profilowi Wally Found w ubiegłym roku udało mi się zorganizować zbiórkę na cele charytatywne – opowiada twórca projektu.
Dzięki inicjatywie udało mu się zawrzeć wiele nowych znajomości.
– Mam wielkie szczęście, ponieważ wszędzie trafiam na życzliwych ludzi. To zabawne, kiedy dzieci zaczynają ciągnąć rodzica za rękaw, pokazują palcem w moją stronę i szepczą: mamo, to on... Dorośli lubią krzyczeć z daleka, że mnie znaleźli – śmieje się „Wally”.
W realizacji projektu pomagają mu przyjaciele. Sam pozuje do zdjęć, które wykonują jego znajomi fotografowie. Zobaczcie efekt ich współpracy!
Więcej zdjęć na Instagramie.