O żegludze przez największy ocean świata marzy wiele osób. Kiedy w portowych tawernach zaczynają się morskie opowieści, te z Pacyfiku przyciągają najwięcej zainteresowanych. Słuchacze chciwie chłoną słowa o bliskości natury i człowieka, o uśmiechniętych mieszkańcach krain owianych nutką tajemnicy. Oglądają zdjęcia i filmy, ale często nie mogą do końca uwierzyć, że te miejsca i kolory istnieją naprawdę. Gdy zaczynałem przygodę z żeglarstwem od podróży jachtostopem na Karaiby, nie przypuszczałem, że dostanę pracę jako członek załogi luksusowego katamaranu „Ocean View” w rejsie po Oceanie Spokojnym. A tym samym szansę na sprawdzenie, czy historie, których tyle słyszałem w marinach, nie są aby przesadzone.
Wczoraj przekroczyliśmy równik i wraz z resztą czteroosobowej załogi znaleźliśmy się na półkuli południowej. Po siedmiu dniach żeglugi z Panamy powoli zbliżamy się do Galapagos. Należący do Ekwadoru archipelag słynie z nieskażonej przyrody. Nie możemy doczekać się spotkań ze zwierzętami – a te witają się z nami już od progu. Gdy o wschodzie słońca dopływamy do wyspy San Cristóbal, wokół jachtu natychmiast pojawiają się lwy morskie. Zwane także uchatkami kalifornijskimi ssaki wesoło wyskakują ponad spokojną taflę. Wyciągam aparat i staram się uchwycić jak najlepsze kadry. Nie spodziewam się, że gdy rzucimy kotwicę, zwierzęta po prostu wskoczą na pokład. Bardzo nas to cieszy, póki są to małe lwiątka. Wkrótce jednak pojawiają się ich mamy, a potem niemal dwumetrowe samce. Przestaje być różowo! Przez resztę pobytu na Galapagos toczymy walkę o dominację na pokładzie. Pierwszej nocy kapitan zarządza nawet wachty polegające na przeganianiu nachalnych zwierząt. Na szczęście rankiem udaje się nam dość skutecznie zablokować wejścia i podzielić terytorium. Lwy muszą zadowolić się schodami na rufie.
Nie tylko my mamy taki problem. Uchatki uwielbiają wylegiwać się na jachtach i grzać w równikowym słońcu – zwłaszcza że temperatura wody ani trochę nie przypomina tropikalnej. Za sprawą omywającego wyspy zimnego Prądu Humboldta na nurkowanie musimy wkładać grubsze pianki. W podwodnym świecie Galapagos spotykam rekiny młoty, gigantyczne żółwie morskie czy ogromne ławice ryb, na które polują uchatki.
***
Cały tekst Marka Kramarczyka przeczytasz w sierpniowym wydaniu magazynu „Podróże”.
NA TEMAT: