Urbex, czyli urban exploring, polega na zwiedzaniu opuszczonych, przeważnie trudno dostępnych i zrujnowanych miejsc. Najczęściej są to obiekty przemysłowe takie, jak elektrownie, fabryki, kopalnie czy tartaki – często wyposażone wciąż w maszyny – ale nie zawsze. Tak zwani miejscy eksploratorzy zaglądają wszędzie, gdzie kiedyś toczyło się ludzkie życie, również do budynków mieszkalnych, szpitali, teatrów czy opuszczonych baz wojskowych. Skyscanner przygotował zestawienie kilku takich miejsc.
Vogelsang Kaserne, Niemcy
Dawna baza wojskowa i wchodzące w jej skład koszary, gdzie po 1945 r. stacjonowało ok. 15 tys. żołnierzy wojsk rakietowych Armii Radzieckiej. Jak wynika z odtajnionych dokumentów, przechowywano tu broń jądrową (pierwsze radzieckie pociski batalistyczne zdolne przenosić głowice jądrowe – R-5 Pobieda). W 1959 r. Rosjanie częściowo opuścili Vogelsang Kaserne, lecz do początku lat 90. funkcjonowało ono jako rezerwowa baza dla jednostek pancernych.
Gdzie: Vogelsang, Brandenburgia
Piscine Solvay, Belgia
Obiekt znany również jako Piscine Du Mosqueé wniesiono w 1937 r. dla mieszkających w okolicy robotników. Po całym dniu pracy mogli oni odpoczywać w znajdującym się tutaj kinie czy na dużym, sportowym basenie. Wraz z rozwojem okolicznych miasteczek miejsce to stało się bardzo popularne i przez półwiecze służyło młodzieży za publiczną pływalnię. W 1994 r. Piscine Solvay sprzedano Uniwersytetowi, jednak ten miał spore problemy finansowe z utrzymaniem obiektu. Cztery lata później zamknięto basen, a w 2004 roku działającą tuż obok niego kawiarnię. Odrestaurować go i przywrócić mu dawną świetność nie udało się też lokalnym muzułmanom, którzy w 2005 r. stali się właścicielami Piscine Solvay. Dziś pozostały tu jedynie pusty basen i przeszklony hol ze zdobioną klatką schodową.
Gdzie: Charleroi, Belgia
Sanatorium Sokołowsko, Dolny Śląsk
Jeden z najciekawszych obiektów tego typu w Polsce. W 1856 r. mieścił pierwsze w Europie sanatorium, gdzie leczono gruźlicę. Z czasem Sokołowsko zaczęło zyskiwać popularność wśród europejskich kuracjuszy i zyskało przydomek „śląskie Davos”. Swoją właściwą nazwę wzięło od nazwiska wybitnego polskiego internisty Alfreda Sokołowskiego. Po drugiej wojnie światowej budynki przy sanatorium zaczęły popadać w ruinę. Niektóre wyburzono w latach 70., a te które przetrwały, zostały podpalone w 2005 r. Część z nich rekonstruuje Fundacja Sztuki Współczesnej „In Situ”.
Gdzie: Dolny Śląsk, 100 km od Wrocławia (loty do Wrocławia od 33 zł wg Skyscanner).
Van Der Schoot Cocosfabriek, Holandia
Pierwotnie w fabryce powstawały maty kokosowe. W 1941 r. jednak obiekt zaczął służyć Niemcom za jednostkę wojskową, gdzie na potrzeby marynarki III Rzeszy naprawiano uszkodzone działa. Po II wojnie światowej wykorzystywano go do odbudowy Holandii. Gdy przestał być potrzebny, zaczął popadać w ruinę. Dziś grozi mu całkowite wyburzenie, natomiast ziemia, na której stoi, będzie wystawiona na sprzedaż.
Gdzie: Harlingen