Nyepi, czyli balijski Dzień Ciszy, wyznacza początek nowego roku według Saka, jednego z obowiązujących na wyspie kalendarzy, i przypada na dzień po nowiu dziewiątego miesiąca księżycowego. Zazwyczaj jest to w marcu albo kwietniu. To nie tylko jedno z najważniejszych świąt na wyspie Bali, ale też unikalny dzień w skali całego świata. Legenda mówi, że na ziemię schodzą wówczas złe duchy. Kiedy zobaczą Bali pogrążoną w kompletnej ciszy i ciemności, przekonają się, że jest wymarła i na kolejny rok zostawią wyspę w spokoju. To właśnie z tego powodu od wczesnych godzin porannych zwykle gwarne balijskie ulice wyglądają tak, jakby zniknęli z nich wszyscy ludzie. Czasem tylko tu i ówdzie przemkną porządkowi. Niekiedy zapieje wioskowy kogut albo zaszczeka zaniepokojony pies. Albo zaszumią poruszone delikatnym wiatrem liście na drzewach i kłosy dojrzałego ryżu. W ten dzień zupełnej ciszy, medytacji i pracy nad samokontrolą Balijczycy zobowiązani są do pozostania w domach i nie mogą wykonywać żadnej pracy, oddawać się przyjemnościom ani używać światła, nawet jeśli miałby to być jedynie papieros. Przyłapanym na nierespektowaniu zasad grożą kary finansowe lub nawet czasowa banicja z wioski.
Dzień poprzedzający Nyepi to także czas modlitwy, fot. Ania Błażejewska
Co z turystami?
Turyści również zobligowani są do przestrzegania zasad, ale w ich złagodzonej formie. Przede wszystkim proszeni są o pozostanie w hotelach, w których zwykle muszą zadowolić się minimalną obsługą. Pod żadnym pozorem nie mogą wychodzić na hotelową plażę, ale nic nie stoi na przeszkodzie, aby korzystali z basenu. Wiele balijskich kurortów przygotowuje na ten dzień specjalne pakiety z wyżywieniem. W praktyce podczas Nyepi sporo zależy od danego hotelu, ale w każdym obowiązuje nakaz używania światła w minimalnym stopniu i zasłonięcia okien kotarami. Bali zamiera, tonie w ciszy, a kiedy już zapada zmrok, pogrąża się w obezwładniającej ciemności. Z pewnością niewiele jest miejsc na świecie, w których można podziwiać tak piękne gwieździste niebo jak tego dnia na indonezyjskiej wyspie.
NA TEMAT:
Tradycyjne obrzędy przed Nyepi
Przygotowania do Nyepi zaczynają się sporo wcześniej. Już kilka tygodni, a czasem miesięcy, przed Dniem Ciszy w balijskich wioskach i miasteczkach zauważyć można pierwsze prace nad ogoh-ogoh, olbrzymimi figurami z masy papierowej, które wezmą udział w wielkiej paradzie. Ogoh-ogoh przez kolejne tygodnie nabierają kształtów i kolorów. Grupy młodych mężczyzn rywalizują między sobą o to, która z nich stworzy najbardziej straszną, śmieszną lub po prostu najbardziej imponującą postać. Wizerunki gigantów zaczerpnięte są zwykle z balijskiej mitologii, ale nie brakuje również bardziej swobodnych interpretacji demonów: wśród ogoh-ogoh zobaczyć można terrorystów, olbrzymie zwierzęta czy nawet turystów robiących sobie selfie. Prawie wszystkie ogoh-ogoh mają wielkie kły, wyłupiaste oczy i trudno zdecydować, który z nich wygląda najbardziej przerażająco.
Miasteczko Munggu słynie z okazałych ogoh-ogoh, fot. Ania Błażejewska
Kilka dni poprzedzających Nyepi to też czas wielkich i barwnych procesji. Miliony Balijczyków z wizerunkami i symbolami najwyższych bóstw hinduistycznego panteonu zmierzają na plaże, aby tam uczestniczyć w Melasti, wielkiej ceremonii puryfikacyjnej. Ma ona na celu oczyszczenie z nagromadzonego w ciągu roku zła.
Tłum zbiera się na Melasti – wielką ceremonię oczyszczającą, fot. Ania Błażejewska
W dniu poprzedzającym Nyepi czynione są ostatnie gorączkowe przygotowania. Wszyscy krzątają się, robią poprawki przy swoich ogoh-ogoh, uczestniczą w próbach ludowych zespołów, czyli gamelanów, sprzątają wioskę, dokonują ostatnich zakupów i przygotowują posiłki. To także czas wielkich egzorcyzmów, które mają wypędzić siły zła. Na każdym z balijskich skrzyżowań pojawiają się też wielkie bambusowe ołtarze.
Wielkie procesje na rozpoczęcie Dnia Ciszy
Zaraz po zachodzie słońca młodsi i starsi uderzają z impetem w bębny, garnki, patelnie i wszystko co popadnie, tak aby jak najskuteczniej odstraszyć złe duchy. Zbliża się czas największej parady. Przy demonicznych dźwiękach gamelanowych orkiestr ogoh-ogoh maszerują przez wioski i miasteczka.
Gamelany składają się z różnorodnych gongów, fot. Ania Błażejewska
Figury niesione są na wielkich bambusowych platformach utrzymywanych przez kilkunastu, a nawet kilkudziesięciu mężczyzn. Na skrzyżowaniach dróg każdy demon jest szarpany i trzykrotnie obracany, aby na koniec zostać rytualnie spalony. Wtedy świat zostanie oczyszczony ze złych mocy i będzie gotowy na Nyepi. A dzień po Dniu Ciszy Bali wróci do życia.