1. Wielka Brytania, Londyn
Gdzie bawić się w Londynie: W stolicy Wielkiej Brytanii, która wyznacza trendy i zawsze jest o krok przed innymi metropoliami świata, status najbardziej rozrywkowej dzielnicy jest bardzo nietrwały. Ledwo co określono tym mianem Shoreditch, a już pojawiają się głosy, że stała się ona zbyt popularna i grzeczna, a „nowym Shoreditch” są już Dalston i Hackney. Wystarczy jednak przejść się chwilę po jej ulicach, by przekonać się, że to przesada. Faktycznie jednak dzielnica została w ostatnich latach nieco „oswojona”. Jeszcze w latach 90. tutejsze pustostany przyciągały głównie skłotersów i niezależnych artystów. Ta niepokorna i kreatywna energia przetrwała do dziś. Odnajdziemy ją w pokrywających ściany muralach, schowanych w podwórkach alternatywnych barach i imprezach organizowanych w dawnych fabrykach.
Na obiad: O tym, że angielska kuchnia to nie tylko fish and chips przekona nas wizyta w Princess of Shoreditch.
Na wieczór: Dobrym rozpoczęciem nocy będzie drink w Nightjar, a finałem zabawa w kultowym klubie XOYO.
Z czego słynie Londyn: London Eye, Tower Bridge, Westminster, pałac Buckingham
W sieci: www.madeinshoreditch.co.uk
2. Niemcy, Berlin
Kawiarnia na Krezubergu (shutterstock.com)
Gdzie bawić się w Berlinie: Przez trzy dekady stolicę Niemiec przegradzał słynny mur, a Kreuzberg był nim otoczony z trzech stron. Niemal odcięta od wolnego świata dzielnica wśród berlińczyków uchodziła za mało atrakcyjną. Niskie ceny lokali wabiły za to niemajętne grupy społeczne – imigrantów, niezależnych artystów i zbuntowane subkultury. Z tej mieszanki powstał specyficzny „mikroklimat”. Przetrwał on upadek muru, po którym Kreuzberg stał się szalenie modny. Mimo napływu bogatszych i już nie tak przebojowych mieszkańców wciąż buzuje energią. Spacer po okolicy potrafi zaskoczyć widokiem ulicznego sztukmistrza na rogu czy rodzinnego pikniku na skwerze i zakończyć się udziałem w imprezie na squacie.
Na obiad: Długie kolejki ustawiają się do skrytego pod wiaduktem nadziemnego metra Burgermeistera, gdzie serwuje się przepyszne burgery. Ulicznego jedzenia spróbujemy też w hali Markthalle 9.
Na wieczór: Latem bardzo popularne są bary z tarasami nad kanałem wpadającym do Szprewy, np. Chalet Berlin czy Club Der Visionaere. Na większą potańcówkę wybierzmy się do SO36 – niegdyś koncertowali tu David Bowie i Iggy Pop – lub do Berghain, gdzie trafimy na imprezę w bardziej elektronicznych klimatach.
Z czego słynie Berlin: Brama Brandenburska, Checkpoint Charlie, Wyspa Muzeów, East Side Gallery
W sieci: www.kreuzberged.com
3. Włochy, Rzym
Rzym, Trastevere (shutterstock.com)
Gdzie bawić się w Rzymie: Zatybrze, czyli po włosku Trastevere, już w starożytnym Rzymie stało się biedniejszym zapleczem miasta i zostało nim do XX w. Nie ma tu więc fontann, pałaców ani ruin świątyń, do których zmierzałyby tysiące turystów. Jest za to labirynt brukowanych uliczek i domów o fasadach w ciepłych kolorach. Większość jest już odnowiona (i bardzo droga), a w lokalach na dole mieści się mnóstwo kafejek, trattorii i klubów. Wieczorem często nie szuka się stolika w lokalu w swoim guście, tylko wolnego stolika w ogóle. Przychodzą tu zagraniczni goście oraz rzymianie szukający atmosfery małego włoskiego miasteczka.
Na obiad: Świetnym wyborem jest Tastevere KmZero, gdzie zgodnie z nazwą potrawy pochodzą z najbliższej okolicy.
Na wieczór: Aperitivo może przeciągnąć się do rana w barze San Calisto położonym przy placu o tej samej nazwie.
Z czego słynie Rzym: Koloseum, Forum Romanum, Schody Hiszpańskie, Watykan
W sieci: www.romeing.it
4. Francja, Paryż
Gdzie bawić się w Paryżu: Kto, odwiedzając Montmartre, chciałby tu poczuć artystyczną atmosferę, ten spóźnił się o jakieś 150 lat. Słynąca ze swoich znanych mieszkańców okolica jest wciąż piękna i urokliwa, ale kreatywny puls stolicy Francji bije od dawna gdzie indziej. Jednym z takich miejsc jest dzielnica Belleville, o której kolorycie decyduje mieszanka kulturowa. Znajdziemy tu paryskie Chinatown, mnóstwo sklepów arabskich czy restauracje z kuchnią koszerną. W tym klimacie jak ryba w wodzie poczuli się awangardowi artyści i bobos, czyli bourgeois bohemian – zaprzyjaźnione z nimi kręgi. Wypełnili oni okolicę swoimi pracowniami, galeriami i klubami.
Na obiad: Wariacji na temat kuchni francuskiej spróbujmy w Le Jourdain.
Na wieczór: Na nakręcającego drinka wstąpmy do Aux Folies, gdzie występowała Édith Piaf; dobrym miejscem na imprezę jest też La Bellevilloise – skrzyżowanie knajpy z galerią i dużą przestrzenią do zabawy.
Z czego słynie Paryż: wieża Eiffla, Łuk Triumfalny, Pola Elizejskie, Luwr
W sieci: www.belleville-belleville.com
5. Dania, Kopenhaga
Gdzie bawić się w Kopenhadze: W epoce dzieci kwiatów grupa aktywistów zajęła opuszczone koszary i ogłosiła je Wolnym Miastem Christiania. W odpowiedzi kilka tysięcy osób przyjechało do Kopenhagi, budować tu społeczeństwo na nowych zasadach. Nie wolno było np. poruszać się po Christianii samochodem, biegać, nosić broni i robić zdjęć jej mieszkańcom. Za to bez problemu można było kupić rozmaite narkotyki, co stało się przyczyną konfliktów z władzami. Przez lata charakter Wolnego Miasta nieco się zmienił, ale zdołało ono zachować swój kontrkulturowy urok.
Na obiad: Jak na alternatywną enklawę przystało, w Christianii obecna jest kuchnia wegetariańska. Spróbujemy jej np. w Morgenstedet. Na popołudniową kawę warto wstąpić też do Nemolandu.
Na wieczór: Najlepsza zabawa jest w działającym od początku istnienia Christianii klubie Loppen. Koncertują tu wschodzące talenty, jak i znani artyści duńskiej sceny muzycznej.
Z czego słynie Kopenhaga: port Nyhavn, przystań z rzeźbą Małej Syrenki, Ogrody Tivoli
W sieci: www.christiania.org
Którą z europejskich stolic wybralibyście na city break?