Stolica Bośni i Hercegowiny zapisała się w najnowszej historii świata na dwa sposoby. Najpierw za sprawą Zimowych Igrzysk Olimpijskich w 1984 r., potem – trwającego od 5 kwietnia 1992 r. do 29 lutego 1996 r. oblężenia. Sarajewo wciąż nosi ślady obu tych wydarzeń. W mieście i okolicach można zobaczyć obiekty olimpijskie, w większości już niszczejące – skocznie narciarskie na górze Igman czy tor bobslejowy na stoku Trebević – a także liczne pozostałości nie tak dawnej wojny, jak choćby podziurawione kulami fasady budynków.
Sarajewo to jednak nie tylko przeszłość i ruiny. Latem tysiące turystów przyciąga niesamowita mieszanka kultur, smaków i zapachów. Mało kto jednak wie, że można chłonąć ją także zimą, zwłaszcza podczas jarmarku bożonarodzeniowego. Trwa on tu dłużej niż w większości europejskich miast – aż do połowy stycznia. W Sarajewie obchodzi się bowiem Boże Narodzenie i wedle obrządku katolickiego, i prawosławnego. Rozstawione w centrum stragany przyciągają mieszkańców do późnych godzin nocnych. Rano wpadają oni na świeżo wyciskany sok z granatu, a wieczorem – napić się piwa i posłuchać muzyki na żywo.
Zima to również najlepszy czas, by nacieszyć się otaczającymi miasto górami. Na Jahorinie i Bjelasnicy można szusować i biegać na nartach m.in. na dawnych trasach olimpijskich. Drugi z masywów jest też idealny do zimowych spacerów i wędrówek. Wspaniałe widoki, brak tłumów i śnieg gwarantowane.
NA TEMAT:
Okolice Sarajewa: narty, snowboard i sanki
Bjelasnica to ulubiony zimowy plac zabaw sarajewian. Szaleją tu na nartach, snowboardach i sankach. Gdy dopisze wam szczęście, nawet zimą macie szansę trafić na iście wiosenne warunki. W grudniu możecie dotrzeć w promieniach słońca na szczyt Bjelasnica (2067 m n.p.m.).
Podczas igrzysk na jego stokach rozegrano konkurencje w narciarstwie zjazdowym mężczyzn. Część infrastruktury odbudowano po wojnie, ale główna kolejka wciąż jest w ruinie. Wspinamy się od południa, z miejscowości Lukavac. Szutrowa droga wznosi się łagodnie po porośniętych rudymi trawami zboczach. Na szczycie spotykamy kilkoro turystów i trzy psy. Gdzie okiem sięgnąć – góry. Wsie i miasta w dolinach przysłania mglista pierzyna. Schodzimy o zmierzchu. Psy odprowadzają nas do samego Lukavaca.
Zamarznięty Konik Polny
Ma prawie 100 m i leży tylko 12 km od centrum Sarajewa. Skakavac (Konik Polny) to najwyższy wodospad Bośni i Hercegowiny. Ruszamy do niego ze wsi Promaja, spod kafany U Dragana, gdzie podają tradycyjne dania. Latem kręci się tu sporo osób, zimą jest pusto.
Idziemy tzw.szlakiem górskim, trawersującym zbocza poniżej skał, na których wytyczono drogi wspinaczkowe. Spotykamy znajomego – streetartowego kota Mister Chata. Wymalowany na kamieniach, wskazuje kierunek wędrówki. U celu okazuje się, że Skakavac zamarzł, tworząc efektowny lodospad. Wracamy krótszym szlakiem, schodami przez buczynę i szutrową drogą, podziwiając Bjelasnicę i mgły wiszące nad Sarajewem.
Pasterze wrócą w maju
Do Lukomiru? – zamyśla się Abid, gdy mówimy, gdzie chcemy dziś pojechać. Jest rano, pijemy rakiję w jego sklepie z pamiątkami obok Tunelu Spasa. – Zobaczymy, czy się uda. Wiecie, śnieg, góry, lód...
Lukomir, najwyżej położona wieś Bośni i Hercegowiny, zimą pustoszeje. Zaspy zalegają tu czasem do kwietnia. Tym razem docieramy bez problemów, dzięki umiejętnościom Abida i jego audi. Gdzieniegdzie drogę skuwają lód i śnieg, ale Abida niewiele może przestraszyć. W trakcie wojny zjeździł okolicę jako kierowca bośniackich wojsk.
W Lukomirze jesteśmy sami. Nie słychać ludzi, zwierząt ani szumu płynącej 800 m niżej Rakitnicy. Na krawędzi wyżłobionego przez nią kanionu czujemy się jak na krańcu świata. Dookoła tylko dzikie góry. Pasterze wrócą dopiero w maju.
Największy ośrodek narciarski w Bośni
Nareszcie! Po kilku dniach grudniowej wiosny nad Sarajewo nadciąga śnieżyca. Miasto błyskawicznie bieleje, co oznacza, że jutro uruchomione zostaną wyciągi i trasy na Jahorinie, 27 km od stolicy.
Podczas igrzysk odbyły się tu zawody w narciarstwie zjazdowym kobiet. Ośrodek sportów zimowych powstał już w 1905 r., gdy w Sarajewie założono Robotnicze Towarzystwo Przyrodnicze „Przyjaciele Przyrody”, promujące m.in. turystykę narciarską. Pierwszy wyciąg zbudowano na Jahorinie w 1952 r.
Obecnie w największym w Bośni kurorcie narciarskim infrastruktura jest zróżnicowana – obok nowoczesnych wyciągów krzesełkowych stoją zabytki techniki. Całość robi jednak całkiem dobre wrażenie. Na narciarzy czeka 25 km tras na stokach Ogorjelicy (1916 m n.p.m.), a na śmiałków – ta, na której podczas igrzysk rozegrano slalom gigant (www.oc-jahorina.com).
Sarajewskie bobsleje
Betonowa rynna niczym wielki wąż wije się po stoku góry Trebević. Tor bobslejowy to jedna z ciekawszych pamiątek po igrzyskach. Z centrum Sarajewa najłatwiej dotrzeć tu pieszo (ok. 7 km w jedną stronę) lub samochodem, drogą R446. Dziś z budowli nie korzystają już bobsleiści, można więc bez obaw spacerować ukrytą w lesie rynną i podziwiać wielobarwne graffiti. Jednym z częściej przewijających się motywów jest wilczek Vučko – maskotka igrzysk. Z tarasu zrujnowanego budynku nad torem roztacza się panorama stolicy, o ile oczywiście nie przykrywa jej gęsta warstwa mgły i smogu.
Przepis na zimę po bałkańsku
Dojazd
Autobusy na Jahorinę odjeżdżają z Sarajewa o 9 i 13, powrót o 11 i 15.30 (w jedną stronę 9 KM). W weekendy kursy z Ilidzy przez Sarajewo (przystanki m.in. przed Muzeum Narodowym) oferują Ecolines (bilet powrotny 7 KM). Z Ilidzy zimą jeżdżą też autobusy w Bjelasnicę (odjazd 9.20, powrót 15.30, w obie strony 7,40 KM).
Bezpieczeństwo
W okolicach Bjelasnicy oraz wodospadu Skakavac nie ma zagrożenia minowego. Piesze wycieczki są tu w 100% bezpieczne. Informacje o minach: www.bhmac.org
Więcej relacji z bałkańskich wypraw na blogu autorki: www.balkanyrudej.pl.