„Mieszkam w Rijece, pięknym mieście pełnym dziwaków i punków!” – skanduje ukryty gdzieś wokalista. Jego histeryczny śpiew wibruje ponad głowami ludzi. Skóry nabijane ćwiekami, tęczowe irokezy, ogrodniczki w kratę – wszystko to kłębi się przy stolikach rozstawionych wzdłuż muru z barwnym graffiti. Dziewczyna z agrafką w uchu wystukuje rytm ciężkim butem; krzyczy, wtórując zespołowi: „Pełnym dziwaków i punków!”. Nagle jej obcas zastyga nad brukiem. Słychać trzask: jeden, drugi, trzeci. Refren zapętla się: „Pełnym dziwaków…”. Czyżby frontman dostał zadyszki? Nie, to zbuntowana igła gramofonu skacze po wirującym krążku.
Zobacz największe atrakcje Rijeki w naszej GALERII
NA TEMAT:
– Wiesz, co łączy winyle i skorupiaki? – pyta Ivan Vrvilo, kolekcjoner starych gramofonów i miejscowy animator kultury. – I jedne, i drugie pochodzą z morza. Serio! Pamiętam, jak w latach 70. sterczeliśmy z kumplami w porcie, wypatrując statków wracających z Nowego Jorku, Liverpoolu czy pobliskiego Triestu. Nie zdążyły porządnie zacumować, a myśmy już się rzucali na marynarzy. Człowieku! Ich bagaże były prawdziwymi szafami grającymi: Sex Pistols, David Bowie, The Stooges. Cudowna winylowa kontrabanda wciśnięta w zakamarki masowców z węglem. Dzięki niej byliśmy na bieżąco z najnowszymi trendami. Najpierw jazz fusion, potem punk, w końcu nowa fala. Rijeka była oknem na świat nie tylko dla komunistycznej Jugosławii, ale i dla całego bloku wschodniego. A ten klub – Ivan wskazuje na metalowe drzwi z łuszczącą się farbą – to świątynia kontrkultury! Co prawda nie ma dzwonnicy ani pysznej fasady, ale, jak widzisz, wiernych nie brakuje. Ile podobnych perełek skrywa ten przedziwny labirynt? – zastanawiam się, chłonąc z murów XIII-wiecznego zamku Trsat miejski pejzaż. Przede mną architektoniczna fantasmagoria. Polepiona z portowych dźwigów i średniowiecznych dzwonnic, zielono-żółtych pałaców i szarych blokowisk.
– Chyba żartujesz! Chcesz 50 kun za porysowany winyl? – chłopak z grzywką na oczach puka w czarno-białą okładkę. – Że niby ja żartuję?! – sprzedawca wydyma policzki, zdejmuje płytę z talerza. – To prawdziwy unikat! Punkowa grupa Paraf, singiel z 1979 r., z Valterem na wokalu! – wskazuje zdjęcie wychudłego faceta będącego chorwacką odpowiedzią na Iggy’ego Popa. Ostrożnie, jakby miał w rękach chińską porcelanę, wsuwa krążek do koperty, nachyla się nad malkontentem: – Jak ci nie pasuje, kup sobie longplay tego lalusia z Sarajewa, Gorana Bregovicia. U mnie znajdziesz tylko rasowy underground.
Made in Rijeka!
Stoję przed legendarnym klubem Palach, wciśniętym w zaułek rijeckiej starówki. Jest południe. Dźwięk dzwonu z wieży zegarowej ginie w rockowych decybelach. „Przyjdź na targi i zakręć się koło winyli” – zachęca przyklejony do ściany baner. Chętnych nie brakuje; kolekcjonerzy szukają perełek, przylizani chłopcy – swojej drugiej połówki. Gołębie – pszennych okruszków. Na głód nie narzekają. Brukowane uliczki wypełnia obłędny zapach faszerowanego serem burka. Tę ikonę bałkańskich wypieków pałaszuje tutaj każdy. A gdy zaspokoi pierwszy głód, ląduje w bistro nad miseczką duszonych w winie langustynek, w które obfitują łowiska wokół Rijeki.
Na lewo klasycyzm Habsburgów, na prawo włoska secesja, w tle rdzawy socrealizm dogorywającego przemysłu. Historia zamknięta w jednym kadrze, przeciętym srebrzystą wstęgą Rječiny. – Ta rzeka dała miastu nie tylko nazwę, ale i niespokojną naturę – opowiada przewodnik prowadzący wycieczkę na wieżę widokową. – Przykład? W Rijece wciąż mieszka kilku staruszków, którzy aż sześć razy zmieniali obywatelstwo, nie ruszając się z miejsca! Od monarchii Habsburgów przez różne warianty włoskiej zwierzchności aż po federacyjną Jugosławię, a w końcu – Chorwację. Prawdziwy dziejowy rollercoaster! A w wagonikach cała plejada barwnych postaci: od polityków po postrzelonych bon vivantów. Takich jak Gabriele D’Annunzio. Boski wąsik i futuryści.
Włoska kronika filmowa z 1919 r.
Na Korzo – głównym deptaku Rijeki – fruwają kwiaty i kapelusze. Miasto w euforii! Oto nadciąga Gabriele D’Annunzio, autor namiętnego bestsellera „Triumf śmierci”, którym zaczytują się damy od Paryża po Buenos Aires. Podkręcony wąsik, zabójcze spojrzenie, w dłoni pistolet – a za plecami ponad 2500 włoskich weteranów I wojny światowej. Niezmordowany kochanek zarzucił właśnie szturmy na rzymskie alkowy, by posiąść swoją największą miłość – Fiume (włoska nazwa Rijeki). Trzaskają drzwi samochodu, pisarz wchodzi na balkon kamienicy. – Eia, eia, eia! – woła do tłumu. – Alalà! – w odpowiedzi z tysięcy gardeł wyrywa się starogrecki okrzyk bitewny (a wkrótce zawołanie włoskich faszystów). Stacjonujące w porcie wojska francusko-brytyjskie biorą nogi za pas. D’Annunzio domaga się przyłączenia spornego terytorium do Italii, a wobec powściągliwości włoskiego rządu proklamuje powstanie miasta-państwa, które przyjmie z czasem nazwę Regencji Carnaro. „Kocham Fiume, wielbię sztukę!” – głosi w płomiennych przemówieniach. Ich echa docierają na europejskie salony. Zwabieni legendą o zwariowanym literacie ciągną nad Adriatyk poeci – dadaiści i futuryści. Wprowadzają się do neorenesansowego pałacu gubernatora (dziś Muzeum Żeglarstwa i Historii Chorwackiego Wybrzeża). Z ozdobionych rzeźbiarskim detalem balkonów odczytują elektryzujące manifesty opiewające feminizm i swobodę obyczajów. Miastu w to graj! Raz-dwa zrzuca z siebie krępujący gorset konwenansu, w który wpakowali je sztywniacy w koronach. Kąpie się w winie, oddaje wolnej miłości (miejscowi kapucyni ślą do Watykanu petycję z prośbą o zwolnienie z celibatu). Karnawał trwa piętnaście miesięcy – do czasu podpisania w listopadzie 1920 r. traktatu w Rapallo. Delegaci Włoch oraz Królestwa Serbów, Chorwatów i Słoweńców ustalają w nim, że Rijeka pozostanie wolnym miastem, ale nie pod władzą poetów. Posyłają włoską armię, by rozgoniła dokazujące towarzystwo. Okręty bombardują port, ale dowódcy posługują się też wyrafinowanym fortelem: zakręcają miastu kurek z dobrodziejstwem istryjskich winnic. – Poetom skończyło się paliwo, więc wywiesili białą flagę – śmieje się Tea oprowadzająca po wystawie poświęconej niezwykłej rewolcie. To jedna z kilkuset ekspozycji przygotowanych w związku z nadaniem Rijece statusu Europejskiej Stolicy Kultury 2020.
Szarpidruty ze stali
– Wielka feta potrwa do końca stycznia 2021 r. Program to prawdziwa rzeka atrakcji! – ekscytuje się Tea i zaczyna wyliczankę: – Festiwale muzyczne i filmowe, rzeźbiarski performance, klasyczna opera, nowoczesny teatr i balet, street art, spotkania z literatami, warsztaty kulinarne. Do tego konferencje poświęcone problemom globalnym: migracji, katastrofie klimatycznej czy dehumanizacji pracy w świecie zdominowanym przez nowoczesne technologie. Przy okazji zmieniamy przestrzeń – dziewczyna wskazuje portowe hale przeglądające się w wodach zatoki Kvarner i wyjaśnia: – W postindustrialnej architekturze świetnie czuje się sztuka. Choćby współczesna rzeźba. Słyszałeś o Damirze Martinoviciu i Ivance Mazurkijević? Używają dźwięku zamiast dłuta. Z odgłosów miasta i soli wytrąconej z wody morskiej formują niezwykłą instalację. Zobaczymy ją w lipcu w ramach Sailor Sweet & Salt Music Festival. Nie mogę się doczekać! Podobnie jak występu cover bandu Compressorhead złożonego z samych robotów. Za mikrofonem Mega Wattson, 350-kilowy przystojniak zbudowany w 2017 r. W repertuarze utwory AC/DC i Motörhead, ale mam nadzieję, że zagrają też coś chorwackiego. Może kawałek legendarnych outsiderów z Parafu. Znasz? – pyta i, nie czekając na odpowiedź, nuci: „Mieszkam w Rijece, pięknym mieście...”.
Rijeka. Jak dojechać?
Z Warszawy do Rijeki jest 1200 km, podróż samochodem przez Wiedeń i Lublanę trwa ok. 12 godz. 6 czerwca LOT planował uruchomić bezpośrednie połączenia na trasie Warszawa – Rijeka (raz w tyg., od 250 zł). Ze względu na pandemię koronawirusa wiele lotów zostało zawieszonych. Do tej pory można było polecieć do Zagrzebia albo Lublany i do Rijeki dojechać autobusem (2-2,5 godz., 35-45 zł).
Fot. Radosław Żydonik
Rijeka. Gdzie spać?
Molo Longo to nowoczesne apartamenty z kuchnią przy nabrzeżu, o krok od Korzo, głównego deptaka Rijeki. Od 170 zł. www.molo-longo.com. Przytulne pokoje z widokiem na zatokę i wyspę Krk oferuje Hotel Bonavia w sercu starego miasta (od 400 zł za 2 os. ze śniadaniem). www.plavalaguna.com. Świetną lokalizację ma też Old Town Inn, wciśnięty w zaułek nieopodal XVII-wiecznej katedry św. Wita (od 150 zł).
www.oldtown.rest
Rijeka. Gdzie zjeść?
W Rijece Adriatyk spotyka się z górskim masywem Risnjak, więc na lokalnych stołach owoce morza sąsiadują z jagnięciną i owczymi serami. W portowej knajpce Gardens warto skosztować grillowanej kałamarnicy z pršutem (suszoną szynką), duszonych w winie langustynek czy ćevapi, baranich kotlecików. Za obiad podlany wytrawną žlahtiną zapłacimy 150 zł.
www.restaurant-gardens.com
Kulinarne wpływy pobliskich Włoch znajdziemy w znakomitej Konobie Tarsa u stóp zamku Trsat. Prócz okonia morskiego z truflowym tagliatelle zjemy tu ziemniaczane njoki zabarwione atramentem kałamarnicy. Biesiadę wieńczy kieliszek biski – istryjskiej nalewki na bazie jemioły.
Rijeka
Rijeka. Co zobaczyć?
Ryby i owoce morza z zatoki Kvarner oraz lokalne sery i wina sprzedaje się od ponad stu lat w secesyjnej hali targowej przy porcie. Z końca XIX w. pochodzą też neobarokowy Teatr Narodowy z wczesnymi pracami Gustava Klimta i neorenesansowy Pałac Gubernatora, siedziba Muzeum Żeglarstwa i Historii Chorwackiego Wybrzeża (wstęp 12 zł). Zobaczymy tu m.in. kamizelkę ratunkową z „Titanica” – płynąca z Nowego Jorku do Rijeki „Carpathia” uratowała 703 pasażerów tragicznego rejsu.
www.ppmhp.hr.
Ciekawe eksponaty ma też muzeum komputerów Peek & Poke (m.in. słynny Hal 9000 z filmu „2001: Odyseja kosmiczna”). Czynne V-XI; wstęp 12 zł. www.peekpoke.hr.
Koniecznie trzeba wspiąć się do XIII-wiecznego zamku Trsat, skąd widać miasto i wyspę Krk. W związku z nadaniem Rijece tytułu Europejskiej Stolicy Kultury 2020 odbędą się m.in. wieczory literackie w ogrodach na dachach wieżowców. Warto zobaczyć instalację Akousmaflore z roślin reagujących na dotyk i dźwięk czy 11-metrową wieżę przy porcie, schronienie dla ptaków i pszczół. Miłośnicy architektury mogą wziąć udział w rewitalizacji poprzemysłowych terenów nad Rječiną w ramach projektu Školjić 2.0. 1 lipca odbędzie się Sailor Sweet & Salt Music Festival – impreza z pogranicza muzyki, nauki i rzeźbiarskiego performance’u.
Dzieci ucieszy festiwal Tobogan (26.07-10.08) z warsztatami filmowymi i teatralnymi. Warto odwiedzić czasowe wystawy o D’Annunziu i Klimcie oraz zajrzeć na muzealny statek „Galeb", na którym Tito podejmował Winstona Churchilla, Elizabeth Taylor czy Richarda Burtona.
Z uwagi na pandemię koronawirusa wiele wydarzeń zostało odwołanych lub przeniesionych do internetu. Wszystkie informacje publikowane są na stronie internetowej www.rijeka2020.eu