Pandemia koronawirusa przybiera na sile nie tylko w Polsce. Nasi południowi sąsiedzi przyznają wprost, że dotychczasowe działania nie przynoszą zamierzonych efektów. – Pandemia przyspiesza, wzrosty zakażeń i liczby hospitalizowanych są ogromne. Dlatego musimy wprowadzić nowe ograniczenia – tłumaczy Premier Czech, Andrej Babiš. Nowe, bardziej drastyczne restrykcje mają zmniejszyć liczbę kontaktów między ludźmi. Będą obowiązywały od 22 października do 3 listopada. Czy w związku z tym podróż do Czech jest teraz bezpieczna? Warto znać nowe wytyczne i kierować się rozsądkiem.
NA TEMAT:
Koronawirus w Czechach. Restrykcje od 22 października
Żeby ograniczyć błyskawicznie rozprzestrzeniającego się koronawirusa władze Czech zdecydowały o zamknięciu większości sklepów. Obostrzenia nie dotyczą: drogerii, aptek, stacji benzynowych, sklepów spożywczych, sklepów zoologicznych, salonów optycznych, pralni, kiosków z prasą oraz serwisów samochodowych. Nie działają zakłady usługowe z wyjątkiem warsztatów samochodowych, kwiaciarni oraz punktów serwisowych RTV i AGD.
Koronawirus w Czechach. Kolejny lockdawn?
Mieszkańcy Czech nie mają nakazu pozostawania w domach. Władze apelują jednak żeby ograniczyć przemieszczanie się do minimum. Wyjątkiem są wyjazdy do pracy, pomoc bliskim, zakupy podstawowych produktów czy wyjazdy do lekarza. Na spacer do parku lub lasu mogą wyjść maksymalnie dwie osoby z wyłączeniem rodzin i współpracowników. Wszystkie obiekty rekreacyjne są zamknięte. Urzędy będą czynne maksymalnie pięć godzin, dwa razy w tygodniu.
Koronawirus w Czechach
Od początku pandemii do 21 października br. z powodu COVID-19 w Czechach zmarło 1739 osób, z czego 253 w tym tygodniu. Nasi południowi sąsiedzi do niedawna byli jednym z krajów, który najlepiej radził sobie z pandemią. 30 czerwca Czesi urządzili wielką fetę na Moście Karola, żegnając koronawirusa. 5 października władze kraju wprowadziły stan wyjątkowy.