KOPENHAGA

Kopenhaga przyjazna nie tylko mieszkańcom. Ty też nie będziesz chciał stąd wyjechać

Iwona Kuchna, 21.03.2016

Kopenhaga

fot.: www.shutterstock.com

Kopenhaga
Starsi, młodsi i ci zupełnie mali – nie znam nikogo, kto nie polubiłby Kopenhagi. Szczególnie gdy dni stają się dłuższe, a mieszkańcy piknikują w parkach i nad kanałami.

To chyba najbardziej przyjazne ludziom miasto, jakie znam. Jeszcze niedawno mieszkaliśmy tu z rocznym maluchem i dla nas Kopenhaga jest wręcz idealna. Nie przytłacza swoimi rozmiarami, a zamiast do metra, najczęściej wsiada się tu na rower – najbardziej praktyczny środek transportu.

Rodziny z małymi dziećmi mogą wypożyczyć przyczepkę bądź popularną „christianię” – trzykołowiec z częścią bagażową między przednimi kołami.

Dwie szerokie, zawsze jednokierunkowe ścieżki rowerowe to integralna część każdej ulicy. Miasto oczyszcza je w pierwszej kolejności, przed chodnikami czy jezdnią. Choć aura bywa w kratkę, Duńczycy mawiają, że nie ma złej pogody, jest tylko źle dobrane ubranie.

NA TEMAT:

Street food w Kopenhadze

Mieszkańcy Kopenhagi kochają swoje miasto o każdej porze roku. Zimą zasiadają w przytulnych kawiarniach, oświetlonych blaskiem świec lub ognia w kominku. A gdy wiosną dni robią się coraz cieplejsze, biesiadują w parkach i na ulicach.

Bardzo popularne stało się jedzenie uliczne. Jego najnowszym epicentrum jest Papirøen. Dawniej fabryka papieru, dziś ogromna hala skupiająca ponad 30 foodtrucków i stoisk, w której przenikają się zapachy i smaki kuchni z różnych zakątków świata. Miejsce jest dobre na każdą kieszeń, popularne również wśród wegetarian.

Kopenhaga - Papiroen

Fot. Kim Wyon / Visit Denmark

W deszczowe dni zasiadamy w środku, najchętniej przy wielkim otwartym kominku z tyłu hali. Kiedy pogoda dopisuje, wygrzewamy się w słońcu na leżakach, przyglądamy przepływającym koło nas łodziom i podziwiamy panoramę Kopenhagi. Imponujący, nowoczesny budynek Teatru Królewskiego kontrastuje ze starym, urokliwym portem Nyhavn, znanym z kolorowych pocztówek.

Z targu na piknik

Kilka lat temu w samym sercu Kopenhagi, przy stacji Nørreport, powstały eleganckie hale targowe Torvehallerne. Na stoiskach można kupić świeże warzywa i produkty gourmet oraz spróbować pysznych smørrebrød. To skandynawska specjalność: różnego rodzaju smakołyki, takie jak wędzone ryby czy śledzie w rozmaitych zalewach, serwowane na kromkach ciemnego, żytniego chleba z masłem. Niby to kanapki, ale każda wygląda jak kolorowe, bardzo apetyczne danie.

Kopenhaga - Torvehallerne

Fot. Robin Skjoldborg / Visit Denmark

Jak przystało na miasto portowe, zjemy tu też świeże ryby i owoce morza. Na wielu stoiskach królują dania z różnych stron świata – od francuskiej kaczki confit przez moules marinières, sushi aż po wietnamskie kanapki bánh mì.

Po obiedzie czas na kawę i deser w naszej ulubionej malutkiej cukierni na targu, Café Rosa, w której zajadamy się pieczonymi na miejscu ciastami i ciasteczkami. W słoneczne dni zabieramy ze sobą przekąski, idziemy do pobliskiego Ørstedsparken i rozsiadamy się wygodnie na trawie.

Piknik w ulubionym parku albo na portowym nabrzeżu to codzienność w Kopenhadze. Nikogo nie dziwi tutaj widok biesiadujących na świeżym powietrzu ludzi. Dozwolone jest nawet grillowanie – czy to w publicznych parkach, nad kanałami przecinającymi miasto, czy na mostach.

W Kopenhadze na każdym kroku ożywa hasło: „Miasto jest nasze”.

Polub nas na Facebooku!

Żaden utwór zamieszczony w serwisie nie może być powielany i rozpowszechniany lub dalej rozpowszechniany w jakikolwiek sposób (w tym także elektroniczny lub mechaniczny) na jakimkolwiek polu eksploatacji w jakiejkolwiek formie, włącznie z umieszczaniem w Internecie - bez pisemnej zgody TIME S.A. Jakiekolwiek użycie lub wykorzystanie utworów w całości lub w części z naruszeniem prawa tzn. bez zgody TIME S.A. jest zabronione pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.