DANIA

Najpiękniejsze trasy piesze wokół Bornholmu. Wyspa krok po kroku

Aleksandra Makulska, 30.04.2018

Najciekawsze wyspy Bałtyku

fot.: shutterstock.com

Najciekawsze wyspy Bałtyku
Najczęściej przypływa się tu z rowerem – 235 km tras przyciąga rzesze miłośników dwóch kółek. My zamiast rowerów przyciągnęliśmy 35-letnią przyczepę kempingową. A Bornholm postanowiliśmy zwiedzać na piechotę. I z psem.

Płynąc olbrzymim promem z niemieckiego Sassnitz, zaczynam mieć wątpliwości, czy to aby dobry czas na wycieczkę na Bornholm. Statek kołysze się na falach wyjątkowo wzburzonego dziś Bałtyku, za oknem przesuwają się ołowiane chmury, a temperatura pozostawia wiele do życzenia. Ale przecież zmierzamy ku wyspie nazywanej Majorką północy! W przeciwieństwie do reszty Danii Bornholm cieszy się wyjątkowo długim i słonecznym latem, które potrafi trwać tu do końca września. Nie tracę nadziei, że pokaże nam swoje pogodne oblicze.

Szlak wokół Hammerknuden

Rønne, największe miasto wyspy, wita nas ciemnoczerwonym niebem i wiszącym w powietrzu deszczem. Przed zapadnięciem zmroku udaje się nam dotrzeć na kemping i rozstawić przyczepę, chociaż wiatr szarpiący połami przedsionka nie ułatwia zadania. Oprócz nas na polu jest tylko kilka innych domów na kółkach i jeden namiot. Zasypiamy wsłuchani w szum wzburzonego morza. Budzi nas słońce i bezchmurne niebo. Po niepogodzie nie ma śladu.

Na pierwszą wędrówkę wybieramy północny kraniec wyspy i szlak wokół granitowego wzgórza Hammerknuden. To podobno jedna z najpiękniejszych pieszych tras w Danii. W średniowieczu okoliczne wody obfitowały w śledzie, które od końca sierpnia do początku października żerowały bardzo blisko brzegu. Wizja pełnych sieci przyciągała rybaków i handlarzy, głównie z Niemiec. Na czas połowów budowali osady i rozstawiali stragany. Wybrzeże tętniło życiem. Dziś o tamtej epoce przypominają tylko ruiny kaplicy Salomona, która służyła sezonowym przybyszom jako miejsce modlitwy i wyciszenia.

Ruszamy ku zabytkowej, nieczynnej już latarni morskiej Hammer Fyr. W bezchmurny dzień z jej tarasu można sięgnąć wzrokiem aż do Szwecji. Za latarnią rozpościera się najpiękniejsza część Hammerknuden – teren dawnego kamieniołomu. Wydobywany w nim granit stanowił, obok śledzi, najcenniejszy towar eksportowy wyspy. Otwieramy skrzypiącą furtkę i podążamy za żółtymi oznaczeniami na głazach. Wiatr ustał, w powietrzu unosi się żywiczny zapach jałowca. Mijamy stado wylegujących się na słońcu kóz.

Szlak prowadzi do utworzonego w miejscu wykopów szmaragdowego jeziora Opalsø i największego na wyspie polodowcowego jeziora Hammersø. Oba są otoczone tak wysokimi granitowymi urwiskami, że czujemy się jak w górach. Latem wody obu jezior są bardzo ciepłe i zachęcają do kąpieli zdecydowanie bardziej niż chłodne fale Bałtyku.

NA TEMAT:

Żubry z Polski

Naszym kolejnym celem jest Almindingen. Piąty pod względem powierzchni las w Danii to 50 km2 malowniczych wzgórz i dolin, skalnych ścian, torfowisk i niewielkich jezior. Istne eldorado dla miłośników wędrówek, zapalonych rowerzystów, a jesienią również dla grzybiarzy. Nie zawsze tak było. Almindingen w wolnym tłumaczeniu oznacza „należący do wszystkich ludzi”.

Przez wieki owce, krowy i konie beztrosko pasły się na porośniętych trawą polanach, a drzewa ścinano i rąbano na opał. Dopiero w 1800 r. Hans Rømer, pierwszy królewski leśniczy Bornholmu, ogrodził puszczę kamiennym murem i zaczął ją odtwarzać. W ciągu ponad 200 lat Almindingen rozwinął się w jeden z najpiękniejszych duńskich lasów.

Kilka lat temu sprowadzono tutaj z Polski siedem żubrów. Wyruszamy na ich poszukiwanie. Podobno stado rozrosło się już do kilkunastu osobników, które można spotkać, spacerując (a nawet przejeżdżając samochodem!) przez część Almindingen zwaną Lasem Żubrów.

Wchodzimy na wąską ścieżkę z trójkątnym znakiem „Uwaga żubry”, który do tej pory widzieliśmy tylko w Puszczy Białowieskiej. Panuje absolutna cisza, nawet wiatr nie szeleści w koronach drzew. Nagle kątem oka dostrzegam ruch na skraju polany. To kilka zwierząt powoli wyłania się z lasu. Nieruchomiejemy i w milczeniu podziwiamy stado, które spokojnie podgryza trawę, a po paru minutach znika pośród drzew.

Bornholm, Gudhjem
Bornholm, Gudhjem

Gudhjem i okolice

Gdy staję w Bokul, punkcie widokowym na wzgórzu ponad Gudhjem, doskonale rozumiem, dlaczego malarz Oluf Høst zakochał się właśnie w tej rybackiej wiosce. Jako jedyny z przedstawicieli szkoły bornholmskiej duńskiego ekspresjonizmu urodził się na wyspie i większość życia spędził właśnie tutaj. Gospodarstwo Bognemark, położone w pobliżu Gudhjem, było ulubionym motywem jego prac – widnieje na ponad 200 obrazach. Spacerując wąskimi uliczkami miasteczka, podziwiamy kolorowe domy kryte czerwoną dachówką, z ogródkami pełnymi smaganych wiatrem malw.

Latem z dwóch tutejszych portów można popłynąć na wyspę Christiansø albo w rejs wzdłuż ciągnących się na wybrzeżu Helligdomsklipperne, kolejnego celu naszej wędrówki. Strzeliste, przeszło 20-metrowe klify i ukryte pośród nich jaskinie o nazwach Mokry Piec czy Gęsiarka były kiedyś celem pielgrzymek – znajdowały się tu kaplica i źródło wody o cudownych ponoć właściwościach. Dziś skały można podziwiać zarówno od strony morza, jak i lądu. Ale zanim wyruszymy na kolejny spacer, rozsiadamy się w jednej z wędzarni i zamawiamy bornholmski przysmak. „Słońce nad Gudhjem” to śledź serwowany z jajkiem, rzodkiewką i cebulą.

Trekking przez wzgórza Paradisbakkerne

Mamy do wyboru trzy szlaki: czerwony, niebieski i żółty. Paradisbakkerne, lesiste, wyrzeźbione przez lodowiec wzgórza na południowym wschodzie Bornholmu, pocięte są siatką tras na miarę możliwości każdego piechura. Wybieramy żółtą. Zaczyna się na parkingu przy drodze Oksemyrvej i prowadzi w kierunku trzęsawiska Gamledam, przez bardzo wąską i głęboką dolinę Dybedal, a potem Ravnedal z prawie 20-metrowymi skalnymi ścianami.

Idziemy powoli, rozkoszując się otaczającą nas przyrodą. Mijamy najwyższe wzniesienie okolicy, ponad 100-metrowy Midterpilt, i powoli zbliżamy się do największej atrakcji Paradisbakkerne – wielkiego głazu narzutowego Rokkestenen. Choć ta pamiątka po lodowcu waży aż 30 ton, to podobno można ją rozbujać. Zgodnie z instrukcją zamieszczoną na stojącej obok tabliczce, należy oprzeć dłonie o najbardziej wystającą część i nacisnąć z całych sił. Pocę się strasznie, ale głaz ani drgnie.

Plaże Bornholmu

Większość piaszczystych plaż, w tym najpiękniejsza i najchętniej odwiedzana przez turystów Dueodde, leży na południowym wschodzie wyspy. Od początku października do końca marca psy mogą biegać po duńskim wybrzeżu bez smyczy, więc nic nie stoi na przeszkodzie, żebyśmy ostatni dzień na wyspie spędzili na piasku. W końcu jesteśmy nad morzem!

Pakujemy do plecaka książki, bierzemy pod pachę koc i ruszamy na południe. Zaczynamy od Dueodde i zakochujemy się w niej od pierwszego wejrzenia. Stopy przyjemnie zapadają się w drobny piasek, kiedyś podobno wykorzystywany do napełniania klepsydr. Spokojna tafla morza połyskuje w słońcu wszystkimi odcieniami turkusu. Dno opada w tym miejscu łagodnie, więc Bałtyk rzadko bywa wzburzony, a woda jest wyjątkowo przejrzysta. Gdyby było odrobinę cieplej, od razu byśmy do niej wskoczyli.

Zamiast kąpieli wybieramy jednak długi spacer wzdłuż brzegu. Opatuleni w swetry, wystawiamy twarze do słońca. I staramy się jak najlepiej zapamiętać widok wydm jaśniejących na tle błękitnego nieba.

Informacje praktyczne

Dojazd

Katamarany z Kołobrzegu do Nexø zabierają pieszych, rowery i motocykle (ok. 4,5 godz., 190 zł w obie strony).

Duże promy pływające z Sassnitz do Rønne przewożą także samochody (ok. 3,5 godz., osoba dorosła 25-32 EUR, dzieci w wieku 12-15 lat – 13- -17 EUR, dzieci do 11 lat – bezpłatnie, samochód osobowy – 120-160 EUR, ceny w jedną stronę). Na pokład i jednych, i drugich można zabrać psa (na promy z Sassnitz bez dodatkowych opłat). Pies musi posiadać paszport, aktualne szczepienie przeciwko wściekliźnie oraz czip.

Kempingi

Na wyspie działa 17 kempingów. Można rozbić własny namiot (ok. 70 DKK/40 zł od os.) lub rozstawić przyczepę bądź też przenocować w domkach (od ok. 3000 DKK /1700 zł za 4 os. za tydzień). Kempingi są z reguły wyposażone w kuchnię z lodówką, mikrofalówką, kuchenką gazową, a nawet piekarnikiem. Dla dzieci dostępne są place zabaw, często również baseny. Ciepła woda w prysznicach jest dodatkowo płatna. Nie wszystkie pola kempingowe akceptują czworonogi, więc przed przyjazdem z psem warto o to zapytać.

Do skorzystania z pól namiotowych konieczne jest wykupienie Paszportu Kempingowego (110 DKK/63 zł), dostępnego w każdej recepcji. W całej Danii obowiązuje zakaz biwakowania na dziko.

Polub nas na Facebooku!

Żaden utwór zamieszczony w serwisie nie może być powielany i rozpowszechniany lub dalej rozpowszechniany w jakikolwiek sposób (w tym także elektroniczny lub mechaniczny) na jakimkolwiek polu eksploatacji w jakiejkolwiek formie, włącznie z umieszczaniem w Internecie - bez pisemnej zgody TIME S.A. Jakiekolwiek użycie lub wykorzystanie utworów w całości lub w części z naruszeniem prawa tzn. bez zgody TIME S.A. jest zabronione pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.