1. Bieszczady
Z powodu wojennych zawieruch i wysiedleń tereny Bieszczad i Beskidu Niskiego uległy przed kilkudziesięciu laty ponownemu zdziczeniu. I choć turystyka powoli przywraca je cywilizacji, wciąż w wielu stronach spełniony jest podstawowy warunek do uprawiania survivalu – odległość do najbliższego sklepu zwykle przekracza 10 km.
Szczególnie atrakcyjna pod tym względem jest Dolina Sanu. Wędrujemy wyludnionym krajem pośród pozostałości po wioskach, ruin cerkiewek i przez ogromne pola jagód i jeżyn. Pamiętajmy tylko, że owoce leśne to również przysmak niedźwiedzi. Niedaleko położonej nad Sanem osady Chmiel na warsztaty z leśnego rzemiosła zaprasza Andrzej Ripper.
2. Bagna Biebrzańskie
Świetnym poligonem dla polskiego adepta survivalu będą największe europejskie mokradła w Dolinie Biebrzy. Umiejętność poruszania się po grząskim, nieprzewidywalnym gruncie przydaje się praktycznie wszędzie... Przeprawa przez wykroty, chaszcze, które trzeba karczować, brodząc po kolana w bagnie, połączona z nauką korzystania z kajaków i rozbijania namiotu w trudnych warunkach zahartuje każdego, kto marzy o podboju dzikiego świata. 8-dniowe survivalowe kursy na Bagnach Biebrzańskich organizuje Robert Król, www.expeditions.pl.
3. Bory Tucholskie
Bory Tucholskie cieszą się zainteresowaniem wszelkiej maści aktywnych turystów ze względu na swoje zróżnicowanie krajobrazowe. Chętnie eksplorują je kajakarze czy amatorzy nordic walkingu, a mnóstwo odludnych zakątków znajdą tu też survivalowcy.
Szczególnie atrakcyjnym miejscem jest górny odcinek rzeki Brdy (fot. shutterstock.com). Poruszanie się po tym terenie wymaga pewnych umiejętności, gdyż marsz utrudniają strome brzegi i liczne połacie torfowisk. Spływy kajakowe Brdą z elementami szkoły przetrwania (orientacja w terenie, zakładanie obozowisk, zdobywanie wody i jedzenia, rozpalanie ognia, prawidłowe korzystanie z hamaka) organizuje Krzysztof Petek, www.petek.net.pl.
4. Rumunia
Choć mistrzowie tej dziedziny najchętniej widzieliby siebie w syberyjskiej tajdze (Polski Klub Przygody założył w niej nawet swoją bazę), prawdziwym odkryciem ostatnich sezonów jest Rumunia. Szczególnie od 8 lat, kiedy kraj ten dołączył do UE. Bez paszportów i kontroli na granicach dżipami 4x4 dotrzemy tam w niecałą dobę. Terenowe auta staną się niezbędne – mimo unijnych inwestycji na wielu obszarach asfaltowe drogi należą wciąż do rzadkości. Szczególnie w Siedmiogrodzie, górach Apuseni czy w Masywie Vladeasa, gdzie eksploracji niesamowitych przestrzeni sprzyja rumuńskie prawo, które nie zabrania przebywania w lesie i biwakowania w nim.
Autochtonów spotyka się rzadko, ale jeśli już ich napotkamy, reagują bardzo przyjaźnie, są serdeczni i nierzadko zaopatrują leśnych ludzi w swoje własne produkty. Wyprawy do Rumunii organizuje znany propagator survivalu Krzysztof J. Kwiatkowski, autor największego polskiego serwisu na ten temat, www.survival.infocentrum.com.
Co zabrać na wyprawę survivalową?
- odporną na wilgoć, oddychającą odzież i wysokie buty stabilizujące kostkę,
- survivalową apteczkę pierwszej pomocy,
- kompas i mapę,
- tabletki do odkażania wody,
- menażkę i pojemnik na wodę,
- wojskowe taktyczne lusterko sygnałowe,
- nóż,
- latarkę,
- nieprzemakalny namiot z moskitierą, ciepły śpiwór, karimatę.