Turyści ważący ponad 100 kilogramów będą mieli zakaz jazdy na osiołkach. Za nierespektowanie nowego prawa mogą zapłacić nawet 30 tys. euro grzywny. Taką decyzję podjął grecki minister rozwoju obszarów wiejskich i żywności, Makis Voridis.
Regulacje prawne zabraniające przewozu osób z otyłością weszły w życie już w tamtym roku. Szybko okazało się, że sam zakaz nie wystarczy. Przewoźnicy nie respektowali prawa, a do sieci trafiały zdjęcia i nagrania wycieńczonych zwierząt, którym odmawiano jedzenia i wody. Na ciałach osiołków były widoczne blizny i rany po niedopasowanych siodłach.
NA TEMAT:
Rwetes podniosły organizacje broniące praw zwierząt. Do rządu trafił również list amerykańskiego perkusisty urodzonego w Atenach – Tommy’ego Lee :
– Osły są zmuszone do noszenia ludzi kilka razy dziennie po 500 schodkach – od portu do starego miasta Firy. Źle dopasowane siodła powodują rany, które często pozostają nieleczone. Zwierzęta nie mają ochrony przed palącym greckim słońcem i rzadko mają krótkie przerwy. Odmawia się im nawet jedzenia i wody. Prześladuje mnie wideo tych cierpiących zwierząt. Wiem, że macie moc, by powstrzymać te okrucieństwa i uczynić Santorini gościnnym zarówno dla turystów, jak i zwierząt – pisał muzyk.
Sprawą zajął się Voridis, który wprowadził surowe sankcje za nieprzestrzeganie prawa.
– W przypadku naruszenia obowiązujących przepisów przestępcy będą podlegać surowym karom. Należy zauważyć, że przewidywana grzywna może wynosić nawet 30 tys. euro – zadeklarował minister.
Miejmy nadzieję, że dzięki restrykcjom los osiołków na Santorini poprawi się. Życzylibyśmy sobie, żeby wszyscy turyści zrezygnowali z jazdy na osiołkach i przesiedli się na pobliski wyciąg, którym sprawnie dotrą do starego miasta Thiry (oryginalna nazwa Santorini - przyp. red.).