To jeden z największych greckich archipelagów. W jego skład wchodzi kilkadziesiąt wysp rozsianych po Morzu Egejskim między Peloponezem a Kretą. Na stałe zamieszkanych jest nieco ponad dwadzieścia z nich. Cyklady są ucieleśnieniem marzeń o greckich wakacjach – błękit nieba i morza, biel domów i kościółków, małe plaże i skaliste klify. Choć krajobrazy takie czekają na niemal wszystkich wyspach archipelagu, masowa turystyka na dobre dotarła tylko na kilka, ze słynnym Santorynem na czele. W sezonie warto wybrać się na te mniej znane, jak Serifos, Milos, Folegandros czy Amorgos.
4 mniej znane wyspy Cyklad
1. Amorgos
Ponoć ikona Matki Boskiej sama wybrała wyspę Amorgos, jedną z ważniejszych wysp Cyklad. Znaleziono ją na plaży u stóp wysokiego klifu i ukryto w wybudowanym w XI w. klasztorze Panagia Chozowiotissa. Biały, uczepiony urwiska monastyr, jeden z najbardziej nietypowych kościołów na wyspach greckich, jest niewiarygodnie wąski. Z trudem przeciskamy się mrocznymi korytarzami, w nielicznych okienkach w dole pobłyskuje morze. To niezwykłe miejsce urzekło Luca Bessona, który nakręcił tu fragmenty „Wielkiego błękitu”. Kultowy film każdego wieczora wyświetlany jest w barze Le Grand Bleu w położonej po drugiej stronie wyspy Katapoli. To największe miasteczko na Amorgos.
W poszukiwaniu spokoju warto wybrać się na północ, do Aigiali. Zabudowania miejscowości rozłożyły się amfiteatralnie nad osłoniętą zatoką i plażą.
W poszukiwaniu jeszcze lepszych widoków wspinamy się do górskiej wioski Tholaria. Po godzinnym marszu w palącym słońcu z ulgą rozsiadamy się w cieniu rozłożystego figowca. W tawernie zamawiamy sałatkę grecką, oliwki, wino. Zaciekawieni patrzymy, jak przy sąsiednim stole dwaj wiekowi panowie grają w tavli, czyli popularnego na Cykladach tryktraka. Oni z kolei z politowaniem spoglądają na nasze spocone twarze. Kto to widział, żeby tak się męczyć w gorący, letni dzień?
Kiedy jechać
Mieszkańcy Cyklad ożywiają się dopiero późnym popołudniem, gdy upał już zelżeje. Widać to w tawernach i barach, a także podczas tradycyjnych świąt. Na Amorgos szczególnie hucznie obchodzi się dzień św. Paraskewy, przypadający 26 lipca. Główne sanktuarium znajduje się w małej wiosce Kolofana. Wnętrze cerkwi rozświetlają setki świec. Wierni modlą się i śpiewają, a potem wraz z księżmi zasiadają przy długich, drewnianych ławach. Na stołach pojawiają się gliniane misy z jagnięciną i potrawką z ośmiornicy, kosze chleba, dzbany kwaśnawego, czerwonego wina. Biesiada trwa do późnej nocy.
2. Serifos
Serifos to świetne wprowadzenie w atmosferę Cyklad. Już z pokładu promu wpływającego do zatoki Livadi widać surowe góry i ocienioną przez tamaryszki plażę. Wysoko ponad portem, w słońcu bieleje Chora, zabytkowa stolica wyspy. Małe domy i kościółki rozłożyły się na szczycie wzgórza. Całość wieńczą ruiny twierdzy wybudowanej przez Wenecjan, którzy władali archipelagiem od XIII do XVI wieku. Na okolicznych wzniesieniach widać też typowe kamienne wiatraki.
Z Chory warto powędrować pasterskimi ścieżkami przez porośnięte aromatycznymi ziołami wnętrze wyspy, ku żyznej dolinie Kentarchos, pełnej figowców, migdałowców i drzew laurowych. Niedaleko stąd, na północnym wybrzeżu, wznosi się klasztor Taksiarhon. W XVI-wiecznym monastyrze od 55 lat mieszka samotny mnich Makarios. Jeśli akurat go zastaniemy, z pewnością pokaże nam prastare rękopisy i ikony.
Kiedy jechać
Na Serifos, w wiosce Panagia, równie hucznie świętuje się 15 sierpnia Wniebowzięcie NMP.
3. Folegandros
Przepis na greckie wakacje? Proszę bardzo – 12 km długości, 4 km szerokości, 765 mieszkańców i jedna asfaltowa szosa. Wystarczy. Folegandros to Cyklady w najprostszej postaci, więc i plan dnia nie jest skomplikowany.
Rankiem ruszamy na plażę. Wąska ścieżka łagodnie wije się wśród wzgórz pociętych kamiennymi murkami, a potem opada stromo do odludnej zatoczki Katergo. To południowy kraniec wyspy, osłonięty przed letnim wiatrem o nazwie meltemi. Woda jest przyjemnie chłodna i przejrzysta, promienie słońca ślizgają się po kamieniach na dnie. W południe szukamy cienia pod oberwaną skałą. Upał. Do portowego miasteczka Karavostasis wracamy łodzią, a potem jedziemy do Chory, stolicy wyspy. Przez jedną z dwóch bram wchodzimy do Kastro. Domy stoją tu ciasno jeden obok drugiego, tworząc biały mur, zazdrośnie strzegący tajemnic mieszkańców najstarszej części miasteczka. Z drewnianych balkonów zwisają gęste bugenwille, na schodach drzemią koty.
Zbliża się wieczór. Kamienną dróżką zakosami wspinamy się do kościoła Panagia. Kiedyś był tu klasztor, ale dziś nie mieszka w nim już żaden mnich. Została tylko biała cerkiew, na samym skraju urwiska. Dwieście metrów niżej fale rozbijają się o skały. Z niewysokiej wieży widać prawie całą wyspę – mały wakacyjny raj.
4. Milos
Milos to nie tylko Wyspa Miłości, ale i Ognia. Powstała w wyniku wybuchu wulkanu, a spływające do morza jęzory lawy zastygły w najdziwniejszych kształtach. Osobliwe formacje skalne urozmaicają dziś plażowiczom wypoczynek. W Sarakiniko można opalać się wśród niewiarygodnie gładkich, białych skał albo skakać do morza z niewysokich, fantazyjnych klifów.
Do ukrytej na południowo-zachodnim krańcu wyspy plaży Kleftiko, gdzie pośród skalnych bram i łuków kotwiczyły niegdyś statki piratów, trzeba dopłynąć łodzią – nie prowadzi tu żadna ścieżka!
Plaża Paleochori kusi z kolei piaskiem mieniącym się odcieniami czerwieni, zieleni i żółci oraz bijącymi z dna zatoki gorącymi źródłami siarkowymi.
Kiedy jechać
31 sierpnia mieszkańcy Milos rozpalają w Trypiti wielkie ogniska i skaczą przez płomienie. Zwyczaj ten wywodzi się ponoć z czasów panowania Turków – strażnicy rozniecali wówczas ogień, by ostrzec o zbliżaniu się statków z urzędnikami ściągającymi daniny.
Wenus z Milo
Jej ręce zaginęły w tajemniczych okolicznościach. W prawej bogini trzymała ponoć rąbek szaty, w lewej – jabłko dla najpiękniejszej, przyznane przez mitycznego Parysa. To na jej cześć Milos nazywana bywa Wyspą Miłości. W 1820 r. Wenus z Milo – dziś ozdobę paryskiego Luwru – w ruinach starożytnego miasta Klima przypadkiem znalazł niejaki Jorgos, chłop z pobliskiej wioski. Do naszych czasów zachował się tu m.in. amfiteatr. Z mogącej pomieścić aż 7 tysięcy osób widowni rozciąga się imponująca panorama lazurowej zatoki.
Warto zwiedzić też znajdujące się nieopodal wczesnochrześcijańskie katakumby, jeden z najwspanialszych tego typu zabytków na świecie. Równie interesująca jest współczesna Klima. Ta maleńka wioska leży niżej, nad samą wodą. Podczas przypływu fale obmywają kolorowe drzwi tradycyjnych domostw rybaków. Mieszkali oni w izbach na piętrze, a w wykutych w skale pieczarach na parterze zamykali łodzie na czas sztormów.
Cyklady praktycznie
Przelot
Najlepszą bazą do wyruszenia w podróż po Cykladach jest ateński port Pireus. Do stolicy Grecji z Warszawy dolecimy liniami Aegan Airlines. Tymi samymi liniami można polecieć też na wyspę Kos (z przesiadką w Atenach; wylot również z Krakowa), mającą połączenia promowe z Cykladami (Santoryn, Naksos, Mykonos), albo do miasta Chania na Krecie (z Warszawy, Krakowa). Do Chanii z Warszawy dolecimy również liniami Ryanair. Z Iraklionu, stolicy wyspy, codziennie kursują promy na Santoryn.
Promem po Cykladach
Po Cykladach najwygodniej podróżuje się promami. Warto pamiętać, że większość pływa z Pireusu na trasach łączących kilka kolejnych wysp (np. Kithnos-Serifos-Sifnos-Milos). Podróż pomiędzy wyspami leżącymi na jednej trasie nie nastręcza trudności, nieco mniej może być za to rejsów pomiędzy wyspami z dwóch różnych szlaków (np. z Milos na Folegandros czy Amorgos) – warto zawczasu sprawdzić rozkład (www.greeceferries.com). Na wielu trasach można wybierać między tańszymi, wolniejszymi promami a droższymi, szybkimi katamaranami i wodolotami. Przykładowe ceny i czas rejsu: Pireus-Serifos – 3-5 godz., 30-40 €; Santorini-Milos – 2 godz., 53 €; Milos-Folegandros – 1-2 godz., 8-40 €; Amorgos-Pireus – 5,5 godz., 65 € lub 9 godz., 36 €.
Noclegi
Na żadnej z opisanych wysp nie ma wielkich hoteli ani ośrodków wypoczynkowych, nie brak za to rodzinnych pensjonatów i hotelików oraz kwater prywatnych. Za dwuosobowy pokój z łazienką (często z lodówką) w sezonie trzeba zapłacić od 35-40 €. Alternatywą mogą być kempingi. Na Serifos (pole namiotowe Coralli) czy Milos (www.miloscamping.gr) rozbicie dwuosobowego namiotu kosztuje 17-18 € za noc, nieco taniej jest na Folegandros.