Palma, Alcudia, Pollenca
Brzegi ma poszarpane i nieregularne, ale na mapie tworzy prawie idealny kwadrat. Prawie, bo Majorkę z obu stron „nadgryzły” duże zatoki. Nad południową już w starożytności powstało główne miasto wyspy – Palma. Gdy w XX wieku wyrosło przy nim lotnisko, okazało się, że to, co przyciągało niegdyś żeglarzy, dziś skutecznie wabi turystów. Spokojne wody i plaże obrosły hotelami i klubami, a wzdłuż wybrzeża w kilka dekad powstały znane kurorty, m.in. Magaluf czy El Arenal. Kto jedzie na Majorkę z biurem podróży, ten zwykle trafia w te rejony. Sprzyja to zwiedzaniu samej Palmy, która zaskakuje, odmienną od otaczających ją miasteczek, atmosferą. W centrum dominuje stara zabudowa – od ogromnej gotyckiej katedry La Seu po secesyjne kamienice – ale nie sprawia ono wrażenia muzeum. Przeciwnie, ze skwerów, kawiarni i ciasnych uliczek dobiega nieustanny gwar.
Drugim zagłębiem wczasowym Majorki są miasteczka Alcudia i Pollença oraz okoliczne zatoki o długich, piaszczystych plażach. O ile południe przyciąga imprezowiczów, wakacje na północy wybierają aktywni. Skryta przed wysoką falą zatoka Pollença kusi kajakarzy (1 h – 15 euro), a przy silnym wietrze na brak chętnych nie narzekają szkoły kitesurfingowe. Golfiści mogą podziwiać Zatokę Alkudyjską podczas gry na 18-dołkowym polu (130 euro), a fani jazdy konnej w trakcie wycieczki na szczyt wzgórza (37 euro).
Przyrodnicze skarby Majorki
Archipelag Cabrera
Colonia de Sant Jordi w krótkim czasie przestawiła się z rybołówstwa na turystykę, ale wciąż działa tu mały port, a największą atrakcją są rejsy na pełne morze. Świetnym celem jest archipelag Cabrera, oddalony o godzinę. Jest niemal bezludny, za to można spotkać tam 150 gatunków ptaków. Bogactwo fauny i flory kryje się też pod wodą, jednak nurkowanie wymaga specjalnych zezwoleń. Wysepki i otaczające je wody objęte są ochroną, więc przypłynąć można tylko z 1-dniową wizytą. Cena rejsu 40–45 euro.
Kto nie nurkuje, niech w Colonia de Sant Jordi zajrzy do interaktywnego Centrum dla Gości. Jego dużą część zajmuje akwarium, w którym pływa wiele podwodnych stworzeń występujących w wodach Balearów. Wstęp 8 euro.
Góry Tramuntana
Plażowicze cieszą się na Majorce dobrą pogodą po części za sprawą łańcucha górskiego Serra de Tramuntana, który wyrasta jak ściana wzdłuż północno-zachodniego brzegu i powstrzymuje wilgotne powietrze przed napływem w głąb wyspy. Kto przyzwyczaił już się do wysuszonych upałami krajobrazów Majorki, ze zdumieniem przekona się, że w górach mikroklimat jest zupełnie inny. Kipiące od świeżej zieleni stoki wprost wzywają na wędrówkę po licznych szlakach.
Niedawno góry Tramuntana trafiły na listę UNESCO, choć nie jako dziedzictwo przyrodnicze, a kulturowe. Ich krajobraz ukształtowali władający wyspą przed tysiącem lat Arabowie, którzy dla celów rolniczych zbudowali system kanałów nawadniających i tarasów. Do dziś rosną na nich kilkusetletnie drzewa oliwne. Wokół mnóstwo jest też gajów pomarańczowych i cytrynowych. Widząc jak te owoce dojrzewają w słońcu, nie sposób w mijanych wioskach odmówić sobie szklanki świeżo wyciśniętego soku.
Majorka rowerem
Wnętrze Majorki wygląda jak dwa całkiem różne kraje – zależnie od tego, jak po niej podróżujemy. Przez szybę autobusu spalony słońcem interior zdaje się przygaszony i niedostępny, ale wystarczy zamienić cztery kółka na dwa, by go odczarować. Z rowerowego siodełka mijane poletka i miasteczka nabierają uroku. Kontemplację widoków ułatwia gęsta siatka bocznych dróg, po których z rzadka jeżdżą auta. Za to jest spora szansa, że wyprzedzi nas kolumna zawodowych kolarzy. Grupy z całej Europy przyjeżdżają tu, by szykować formę na nowy sezon. Przyciąga je klimat i różnorodne trasy – w centrum wyspy rekreacyjne, a w górach wymagające, ale z nagrodą w postaci bajkowych widoków. Wynajem 20–30 euro/dzień.
Muzeum Fryderyka Chopina
Mikroklimat Tramuntany zaskoczył też Fryderyka Chopina. Przybył na Majorkę w 1838 r., by leczyć dolegliwości płucne. Nic z tego nie wyszło, gdyż na miejsce pobytu wybrał klasztor kartuzów w mglistej i burzowej zimową porą górskiej miejscowości Valldemossa. Pogorszyło to stan zdrowia pianisty i zmusiło go do rychłego powrotu. Jednak podczas krótkiego pobytu skomponował kilka utworów, a dziś działa tu poświęcone jemu muzeum. Wstęp 3,50 euro.