1. Majówka z adrenaliną
Wdech i skok na głęboką wodę. Pianka chroni przed zimnem, kask przed urazem, a instruktor przed błędami. Kanioning jest połączeniem wspinaczki, pływania i trekkingu. Chodzi o to, by pokonać kanion, brodząc w wodzie. Czasem trzeba zeskoczyć z półki skalnej, innym razem ześlizgnąć się z wodospadu. Dyscyplina cieszy się popularnością w Słowenii. Najlepszą bazą wypadową jest Bovec. W pobliżu miejscowości znajduje się kilkanaście kanionów wydrążonych przez górskie potoki zasilające Soczę. Ta rwąca rzeka jest z kolei idealna do raftingu czy riverboardingu. Wyprawy organizuje m.in. polska firma Adventure Explorers (www.adventureexplorers.pl) i słoweńska Life Adventures (www.lifeadventures.si).
NA TEMAT:
2. Kulturalna majówka
Miasto jest nieduże, jak cała wyspa. Kryje się w nim jednak aż kilkaset zabytków, dlatego Valletta bywa nazywana muzeum pod gołym niebem i znalazła się na liście UNESCO. W tym roku wybrano ją Europejską Stolicą Kultury – to niezły pretekst do odwiedzenia Malty. W dniach 4-6 maja organizowany jest Green Festival. Największy plac Valletty, Pjazza San Ġorġ, przejdzie kolorową metamorfozę. Szare płyty przykryje wielobarwny dywan z ok. 80 tys. kwiatów. W trakcie festiwalu zostanie też otwarta furtka do tajemniczego ogrodu, skrytego za murami Pałacu Arcybiskupa (www.visitmalta.com, www.valletta2018.org).
3. Majówka w wodnym labiryncie
Godzinę drogi samochodem od przejścia granicznego w Gubinie rozciąga się wodny świat. W niektóre jego zakątki można dostać się tylko łodzią. Zatem wiosła w dłoń! Labirynt kanałów w Spreewaldzie uznano za rezerwat biosfery i wpisano na listę UNESCO. Najprzyjemniej przemierza się go kajakiem albo na pokładzie tradycyjnej łodzi, sterowanej podobnie jak weneckie gondole. Doświadczonemu rzemieślnikowi jej wykonanie zajmuje tydzień. Procesowi przyjrzymy się w skansenie Lehde, do którego najłatwiej dostać się oczywiście drogą wodną. Przez Spreewald wiedzie również rowerowy Szlak Ogórkowy. Warzywo to jest lokalną specjalnością – podaje się je kiszone lub marynowane. Na 260-kilometrowej trasie będzie okazja do skosztowania obu wersji (www.spreewald.de).
4. Majówka ciuchcią
Para – buch! Koła – w ruch! Ruszyła maszyna po szynach wzdłuż rzeki Vaser. Rumuńska Mocanita, czyli wąskotorowa leśna kolejka parowa, jest jednym z ostatnich tego typu środków lokomocji w Europie. Wybudowana w latach 30. ubiegłego stulecia, kursuje regularnie od marca do listopada. Pokonuje tylko 21 km – ale jakże malowniczych! Trasa prowadzi z Viseu de Sus przez Park Natury Góry Marmaroskie, blisko granicy z Ukrainą. Po dwóch godzinach kolejka staje w Paltinie, a po dwóch kolejnych zawraca. Postój jest dość długi, by urządzić piknik lub wybrać się na spacer po okolicy. A po rozgrzewce ruszyć na dłuższą wycieczkę. W Górach Marmaroskich wytyczono ponad 170 km szlaków pieszych, a także trasy rowerowe i ścieżki tematyczne (www.cffviseu.com, www.muntiimaramuresului.ro).
5. Majówka muzycznym tropem
Czerwony neon i ciężkie drzwi, a za nimi schody prowadzące do ceglanej piwnicy. To tutaj, w klubie The Cavern w Liverpoolu, grywał zespół The Quarryman. Nazwa niewiele mówi? Mało kto ją pamięta. W 1960 r. grupa przemianowała się na The Beatles. Jej historię przybliża liverpoolskie muzeum The Beatles Story. Wystawa wprawi w muzyczny nastrój, który na początku maja jest tu mile widziany. W sobotę 5 maja rozpocznie się trwający cały weekend festiwal Sound City. Koncerty odbędą się na świeżym powietrzu, w magazynach, browarach i pubach w dzielnicy Baltic Triangle. Udział potwierdziło ponad 100 wykonawców z całego świata, m.in. australijska kapela DMA’s oraz brytyjskie Peace i Sons of the Sunset (www.soundcity.uk.com).
Tydzień wcześniej (28-29.04) odbędzie się Spring Festival. To głównie wydarzenie kulinarne, ale w planach są też sesje jogi i warsztaty rękodzieła. Może warto więc przeciągnąć majówkę w Liverpoolu na cały tydzień? (www.springliverpoolfoodanddrinkfestival.co.uk).
6. Majówka dla nienasyconych wędrowców
Amoniaczki, chrupaczki, fujarki pastusze, kacapoły i proziaki – to tylko niektóre ze specjałów Podkarpacia. Szlak kulinarny Podkarpackie Smaki łączy aż 50 obiektów – restauracje, winnice, cukiernie i gospodarstwa agroturystyczne – i pozwala poznać region od kuchni. Ucztę w Restauracji Magnackiej w Baranowie Sandomierskim można połączyć ze zwiedzaniem zamku. W Przemyślu czekają lody i ciastka w cukierni Fiore, a w Rzeszowie – lokalne piwo w Browarze Manufaktura.
Wycieczkę kulinarną warto skończyć w Bieszczadach. Świeże powietrze zaostrza apetyt, za to na szlakach kalorie same się gubią (www.podkarpackiesmaki.pl).
7. Majówka dla smakoszy
Rankiem na barowych ladach piętrzą się całe piramidy, nocą zostaną tylko okruszki. Pintxos to baskijska odmiana hiszpańskich tapas: zwykle niewielkie kanapki z owocami morza, rybami, warzywami, wędlinami czy serem. Do Kraju Basków warto przyjechać dla samej kuchni. Znajdują się tu cztery z 11 hiszpańskich restauracji z trzema gwiazdkami Michelina – z czego dwie w San Sebastian i jedna na przedmieściach. Po uczcie aż się prosi, żeby zrobić sjestę na plaży. La Concha już czeka – szeroki pas piasku zajął szóste miejsce w tegorocznym rankingu najlepszych plaż świata opracowanym przez serwis TripAdvisor.
8. Majówka na wysokości
Za górami, nad lasami wije się drewniana kładka. Znajduje się w Dolinie Bachledzkiej na Słowacji, blisko Zdziaru, kilkanaście kilometrów od granicy z Polską. Ścieżka w koronach drzew ma ponad 1200 m i prowadzi nawet 24 m nad ziemią. Z wieży na końcu roztacza się panorama Tatr Bielskich. Drogę powrotną można skrócić dzięki zjeżdżalni (www.chodnikkorunamistromov.sk).
Podczas majówki wiele szlaków w słowackich Tatrach jest jeszcze zamkniętych. Warto wybrać się w Słowacki Raj. Na wąskich mostkach i drabinkach emocji nie brakuje. Po pierwszym szczeblu często nie ma odwrotu – niektóre odcinki są jednokierunkowe.
9. Majówka dla zabieganych
Termin zapisów na warszawski Bieg Konstytucji 3 Maja minął, ale nic straconego. Konstytucji dedykowany jest również Gryfiński Transgraniczny Festiwal Biegowy. Uczestnicy wyruszą 3 maja z nabrzeża w Gryfinie do Niemiec i z powrotem (www.biegtransgraniczny.pl).
Między 4 a 6 maja w Myślenicach odbędzie się Runmageddon. Trasa zapowiada się ambitnie. Równoważnia, zasieki, miotacz ognia, zasłona dymna – to tylko niektóre z pomysłów organizatorów (www.runmageddon.pl).
6 maja w Poznaniu organizowany jest charytatywny bieg Wings for Life. Rozpocznie się o 13 w wielu miejscach na całym świecie. Mety nie ma. Zawodników goni samochód, a wygrywa ten, kto będzie uciekać najdłużej. W imprezie startują także zawodnicy na wózkach inwalidzkich, a dochód jest przekazywany na badania nad leczeniem urazów rdzenia kręgowego. W zeszłym roku pierwsze miejsce w globalnym rankingu zajął poruszający się na wózku Aron Anderson ze Szwecji. W Dubaju dał się złapać dopiero po 92 km (www.wingsforlifeworldrun.com).
10. Majówka rowerem
Morze Bałtyckie na początku maja nie zachęca do kąpieli. Ale to właśnie wiosną, gdy ręczniki plażowe są schowane głęboko w szafach, łatwiej przyjrzeć się wybrzeżu i znaleźć idealny zakątek na lato. Żeby nie przeoczyć żadnej perełki, samochód zamieńmy na rower. Międzynarodowy szlak R10 prowadzi dookoła Bałtyku. Polski odcinek mierzy blisko 600 km i wiedzie m.in. przez Międzyzdroje, Kołobrzeg, Ustkę, Władysławowo i Trójmiasto – to asfaltem, to leśną ścieżką albo po piachu czy bruku. Przy okazji można powalczyć o odznakę Bliza dla zdobywców latarni morskich. By zasłużyć na brąz, trzeba odwiedzić pięć z nich.