Oferty first minute na pierwszy rzut oka to świetne rozwiązanie dla klientów biur podróży. Mogą zpalanować urlop z wyprzedzeniem i jeszcze zaoszczędzą na kosztach wyjazdu. Ale czy na pewno? Amatorzy takich ofert mogą się zdziwić, gdy będą musieli sporo dopłacić do swoich tanich wakacji - ostrzega Polskie Radio.
W Alpy drożej
Nieustający kryzys gospodarczy i zawirowania wewnątrz Unii Europejskiej osłabiają polską walutę. Najboleśniej odczuwają to ci, którzy wzięli kredyty we frankach lub euro.
Ale wahania kursów mogą uderzyć po kieszeni także turystów. Jak zauważają dziennikarze Polskiego Radia niekorzystne zmiany już dotknęły tych, którzy wybierają się na narty w Alpy. Większość ofert jest znacznie droższych niż w ubiegłym sezonie. Ale prawdziwy kłopot może być z wyjazdami na wakacje.
Czytaj umowę!
Zwłaszcza przy dużo wcześniejszych rezerwacjach, ofertach typu first minute, trzeba liczyć się z tym, że przed samym wyjazdem zaskoczą nas nieoczekiwanie dopłaty. Jeśli złoty nadal będzie się osłabiał, biura turystyczne będą podnosiły ceny już wykupionych wycieczek zagranicznych!
Czy można się przed tym ustrzec? Tak. Przede wszystkim należy dokładnie przeczytać umowę, bo to w niej operatorzy zastrzegają sobie możliwość podniesienia ceny.
Jeżeli nam to nie odpowiada, powinniśmy poszukać ofert z gwarancją stałej ceny (są takie oferty) lub wykupić dodatkowe ubezpieczenie od zmiany ceny. Takie ubezpieczenie, rzecz jasna, kosztuje, ale może się okazać, że dużo mniej niż dopłata do wycieczki...
