Dobszyńska Jaskinia Lodowa
Zgodnie z nazwą przez okrągły rok dominują w niej ujemne temperatury. Mroźny mikroklimat wytworzył się tu setki tysięcy lat temu, co w połączeniu z sączącą się do wnętrza wodą zaowocowało powstaniem podziemnego lodowca. Odkryta w drugiej połowie XIX w. jako jedna z kilkuset jaskiń w Słowackim Raju, w 1887 r., została pierwszą elektrycznie oświetloną jaskinią na świecie. Do 1946 r. działało tu lodowisko dostępne dla wszystkich, jeszcze kilka lat później trenowali na nim olimpijczycy. Obecnie w jaskini wytyczona jest trasa, którą zwiedza się w grupach z przewodnikiem. Przechodzimy przez wykute w lodzie tunele, by dotrzeć do komór, w których natura ze skał i lodu wyrzeźbiła nieziemskie kształty. Finezyjnie podświetlane, tworzą nastrój jak z innego świata.
Wokół Słowackiego Raju
Podobnie bajkowo jest po południu. Wracamy z jaskini za późno, by wyjść na szlak prowadzący w głąb Słowackiego Raju, więc odwiedzamy Ranč u Trapera – stadninę koni w Podlesoku. Z niej wyruszamy na krótką wycieczkę konną po okolicznych wzgórzach. Koniki stąpają powoli, trawy pachną deszczem, a gdy wyjeżdżamy z lasu, chmury na horyzoncie rozwiewają się i odsłaniają ścianę Tatr Wysokich. To dobry znak – jutro się wypogodzi i będziemy mogli pójść do wąwozu Piecky, pustego i bardziej dzikiego niż Suchá Belá. Ale teraz nie myślimy o planach na następny dzień. Wpatrujemy się w Tatry. Wyglądają podobnie jak po polskiej stronie, ale jakoś bardziej imponująco i pierwotnie. Są takie jak wszystko tutaj – niby znajome, ale jednak inne. Po drugiej stronie gór jest jak po drugiej stronie lustra.