Ze Wzgórza Katedralnego widać nie tylko wody Renu i Małą Bazyleę (Kleinbasel), ale i wzniesienia niemieckiego Szwarcwaldu, zabudowania francuskiego miasteczka Saint-Louis. Bazylea położona jest na granicy trzech państw, mieszają się tu smaki, języki i narodowości. Płynący ze wschodu Ren w samym centrum miasta ostro skręca na północ, dzieli Bazyleę na pół, by z nurtem rzeki wyznaczyć granice państw. To chyba właśnie położenie miasta podoba mi się w nim najbardziej – na trójstyku, w zakolu Renu i na wzgórzach wynoszących wysoko budynki Starego Miasta.
Wspinam się po kamiennych schodkach, by zaraz znów schodzić w dół, a potem jeszcze raz pod górę, by z kolejnego tarasu spojrzeć na brązowe dachówki i zielone okiennice porośniętych bluszczem kamienic. Następnie parę zakrętów, zbiegów i wspinaczek i znów jestem nad Renem. Poziom wody jest tego dnia tak wysoki, że nie wpływają do miasta statki transportowe, barki, ani nawet łodzie turystyczne. Nie zmieściłyby się pod mostami. Zwykle jest ich tu mnóstwo – transport rzeczny stanowi aż 40% miejskiego transportu Bazylei. Dzisiaj jest też zbyt chłodno, by pluskać się w wodach Renu. To jedyna przeszkoda. Rzeka jest na kąpiele wystarczająco czysta i bezpieczna.
W pogodny, letni dzień mieszkańcy Bazylei zbierają się na północnym brzegu Renu, by po schodkach zejść do wody i popływać w samym centrum miasta z widokiem na średniowieczną zabudowę. Wurst na przenośny grill i zanim kiełbaska się przypiecze, plusk do wody! Jeśli pogoda nie dopisze, z kąpieli nici, jednak kawiarnie i restauracje przy nadreńskim deptaku są zawsze gwarne i pełne ludzi.
Stare Miasto Bazylei
Współczesność i tradycja
Życie Bazylei toczy się nad Renem, który dzieli starówkę na Grossbasel – Dużą Bazyleę i Kleinbasel, czyli Małą Bazyleę. Parę razy dziennie pokonuję mosty na piechotę lub na pokładzie wszechobecnych, żółtych tramwajów. Gdy pewnego dnia przegapiam swój przystanek, mój tramwaj dosłownie wjeżdża w ogromne centrum targowe. W Messe Basel, na powierzchni ponad 140 tys. m kw. odbywają się m.in. największe na świecie targi sztuki współczesnej Art Basel, a także targi zegarków i biżuterii – Baselworld. Jeden przystanek wystarczy, by ze starówki przenieść się w świat niesamowitej architektury współczesnej – pod wieżę targową czy pod słynną rotundę projektu Mario Botta. O projekty budynków dbają tutaj też firmy prywatne, jak np. jedna z największych na świecie firm farmaceutycznych Novartis.
Architektura współczesna wkrada się jednak czasem i na Stare Miasto, słynące przecież z zamiłowania do tradycji. Robi to jednak z wyczuciem i umiarem; nie obraża ani nie zasłania wielowiekowej historii, choć chce zaznaczyć swoją obecność. – Mieszkańcy Bazylei to konserwatyści patrzący śmiało w przyszłość – mówi mój przewodnik po mieście, Rudolf. – Powiada się tu: zachowaj tradycję i idź naprzód! – dodaje po chwili. Dzięki temu Bazylea słynie zarówno z harmonijnej starówki, jak i z nowoczesnej architektury.
Wyrozumiali mieszkańcy czasem jednak mówią „stop”. W referendum nie pozwolono np. na stworzenie hali koncertowej na obszarze Starego Miasta, miała ona bowiem zaburzać harmonię zabudowy. Z powodzeniem zrewitalizowano jednak etnograficzne Muzeum Kultur. Położony na terenie Grossbasel obiekt, po zrealizowaniu projektu słynnej pary architektów Herzog & de Meuron, zyskał nowy, awangardowy dach, a zamiast parkingu, który niegdyś bronił wejścia do muzeum, prowadzi teraz do niego pochyły plac z drewnianymi stopniami.
Zakupy w Bazylei
Oprócz możliwości odwiedzenia świetnych muzeów i spaceru po Starym Mieście czy dzielnicy St. Alban pełnej kanałów, mostków i starych młynów wodnych, Bazylea ma do zaoferowania jeszcze jedną atrakcję – sklepy i sklepiki. Z oczywistych powodów nie będę namawiać Polaków na „szalony shopping” w Szwajcarii, ale bazylejskie sklepiki są warte odwiedzenia nawet i z pustym portfelem. Ulokowane ciasno, jeden obok drugiego, głównie wzdłuż ulicy Spalenberg i przy jej rozwidleniach, zapraszają do swoich przytulnych wnętrz. W jednym można kupić tylko guziki (każdy inny, każdy według projektu właścicieli), zaraz obok znajdziemy kolejki elektryczne i modele samochodów, mijając małą cukiernię i sklep z serami trafimy do miejsca tylko ze świeczkami w kształcie pączków, filiżanek cappuccino czy sadzonych jajek (przodują motywy jadalne).
W niektórych sklepikach znajdziemy sporo uroczego kiczu, ale też i dobre wzornictwo butów, pasków czy torebek. Jeden z tych najsłynniejszych założył Johann Wanner. We wnętrzu sklepu nawet w środku lata można kupić ozdoby choinkowe. Miejsce zdaje się nie mieć końca i jest w nim wszystko, co tylko można by powiesić na choince – ptaszki, diabły, najróżniejsze zwierzątka. Sława pana Johanna wybiega dalej niż tylko na Spalenberg, dekorował on drzewko w Białym Domu i w Watykanie.
Tutejsze biznesy prowadzone są często przez całe rodziny i przekazywane z pokolenia na pokolenie. Właścicieli ochrania stowarzyszenie działające na wzór dawnych gildii, broniące dostępu wielkich „sieciówek” do ulicy Spalenberg. Te mają swoje miejsce nieco dalej przy pasażu Freie Strasse. W końcu spotkanie tradycji z nowoczesnością nie zawsze wychodzi na dobre.
Muzea w Bazylei
Fundacja Beyeler
Prywatną kolekcję sztuki modernistycznej Hilda i Ernst Beyelerowie tworzyli przez 50 lat. W powstałym dla kolekcji budynku w Riehen (pół godziny drogi z centrum Bazylei) można podziwiać prace takich artystów jak Picasso, Matisse, Bacon, Rothko, Chagall, Rodin, Cézanne, Miró czy van Gogh. Wystawę stałą niekiedy zastępują czasowe.
Wstęp: 28 CHF (dorośli), pn-nd. 10-18.00, śr. 10-20.00.
Kunstmuseum Basel
Muzeum dysponuje największym zbiorem dzieł sztuki w Szwajcarii; od XV w. aż do współczesności. Jednym z najważniejszych przedstawianych tu artystów jest urodzony w Bazylei Arnold Böcklin. Inne słynne nazwiska: Picasso, Braque, Léger.
Wstęp: 26 CHF. Czynne od wtorku do niedzieli 10-18.00, w czwartek 10-20.00.
Museum Tinguely
Miejsce poświęcone szwajcarskiemu rzeźbiarzowi – Jeanowi Tinguely’owi. Artysta tworzył w nurcie „nowego realizmu” i zasłynął z ruchomych rzeźb-maszyn. Był czołową postacią francuskiej awangardy w latach 50-60. Wystawy stałe przedstawiają zarówno prace Tinguely’ego, jak i przybliżają historię jego życia.
Wstęp: 18 CHF. Czynne od wtorku do niedzieli 11-18.00.
Vitra Design Museum
Muzeum znajduje się w budynku zaprojektowanym przez Franka O. Gehry’ego (budynek widoczny na zdjęciu) i prezentuje jedną z największych na świecie wystaw wzornictwa przemysłowego. Pokazuje również związki wzornictwa ze sztuką i architekturą.
Wstęp: 11 CHF. Czynne codziennie 10-18.00.
Basler Papiermulhe
W średniowiecznym młynie unosi się zapach świeżego tuszu. Znajduje się tu wszystko to, co związane z papierem, pisaniem i drukiem. Można tam samemu wytworzyć papier, spróbować swoich sił w pisaniu gęsim piórem i zajrzeć do warsztatu drukarskiego. Zwiedzanie jest świetną zabawą, szczególnie dla dzieci. Istnieje również możliwość zamówienia druku na specjalne okazje.
Wstęp kosztuje 15 CHF. Czynne od wtorku do piątku i w niedzielę 11-17.00, w sobotę 13-17.00.
Gdzie spać w Bazylei
- Ekonomiczną opcją jest Youth Hostel przy St. Alban-Kirchrain Strasse 10. Za noc w dwójce z łazienką zapłacimy ok. 230 zł za osobę, w sali 6-osobowej bez łazienki ok. 165 zł. Hostel znajduje się w supernowoczesnym betonowym budynku z surowym, ale estetycznym wnętrzem. Goście otrzymują również kartę uprawniającą do swobodnego korzystania z komunikacji miejskiej. Jest możliwość płacenia w euro.
- Droższą propozycją jest czterogwiazdkowy Hotel St. Gotthard Basel przy Centralbahnstrasse 13-15, tuż obok dworca kolejowego Basel SBB. Komfortowy i elegancki hotel to biznes rodzinny, z właścicielami rozmawia się przy śniadaniu, atmosfera jest domowa, zupełnie inna niż w hotelach sieciowych. Ceny dwójki zaczynają się od ok. 850 zł.