Na półce z pamiątkami klasyka: kubki, magnesy, koszulki. Tuż obok hity Szwajcarii, czyli ser, czekolada, scyzoryki... Mam już odejść, gdy zauważam gadżet do kupienia chyba tylko w Bernie. To wodoszczelny worek z wyrysowaną mapą miasta. Najgrubszą linią zaznaczono na niej rzekę Aare, a nad nią... kąpieliska. Berno to jedyna stolica Europy, gdzie na kąpiel w rzece przychodzi nie paru ekscentryków, tylko całe miasto. Słowo „kąpiel” zresztą nie do końca tu pasuje. Bardziej adekwatny byłby „spływ”. Aare w stolicy wciąż jest górską rzeką. Nurt porywa każdego, kto wejdzie do wody i niesie go w stronę parlamentu i starówki. Nie ma sensu z nim walczyć. Lepiej, tak jak Szwajcarzy, zaufać naturze i z nią współpracować.
Przed skokiem do rzeki trzeba przejść od miejskiej „plaży” kilometr lub dwa brzegiem pod prąd. Powstaje wówczas problem rzeczy zostawionych bez opieki, które można schować w specjalnych szafeczkach. Jednak lepszym rozwiązaniem są właśnie wodoszczelne worki. Sporo osób nosi je jak plecaki. Pomagają też utrzymać się na powierzchni słabiej pływającym. W lipcowym upale chętnych do kąpieli jest mnóstwo. Rzekę zasilają górskie lodowce, więc woda przynosi upragnione orzeźwienie.
NA TEMAT:
Berno – ciekawe miejsca na starym mieście
Jednolita zabudowa berneńskiej Starówki to efekt odbudowy miasta po wielkim pożarze w 1405 r. Drewniane domy zastąpiono murowanymi, poszerzono ulice. Nakryte stromymi dachami z wystającymi nad ulicę szerokimi okapami, przytulone do siebie kamienice dawnych kupców i rzemieślników, stoją podparte filarami, za którymi ukryte są podcienia. Kiedy się raz wejdzie pod ich szerokie łuki, można nimi wędrować kilometrami. Fasady w depresyjnych nieco kolorach szarości i brudnej zieleni ożywiają liczne flagi z herbami kantonu i miasta. Wiele tu też kolorowych, XVI-wiecznych fontann oraz bram miejskich.
Słońce zachodzi nad zabytkową częścią Berna, fot. Bern Tourismus / materiały prasowe
W spójnej architekturze wyróżniają się dwie wieże. Katedralna kusi, by wspiąć się na sam szczyt (jest najwyższa w Szwajcarii). Z kolei na Zytglogge (zegarowej) znajduje się zegar astronomiczny – cud XVI-wiecznej techniki. Pokazuje nawet znaki zodiaku i fazy księżyca.
Zabytkowa część Berna - Swiss Cities / Christof Sonderegger
Spacerując, od czasu do czasu trafiam na budowle odbiegające stylem od otoczenia, zanurzone w tkance Starego Miasta niczym rodzynki w cieście. Na przykład na renesansowy ratusz z charakterystycznymi dwubiegowymi schodami, spotykającymi się na środku fasady pod gotycką loggią, na strzelistą katedrę z bogato rzeźbionym Sądem Ostatecznym na portalu, a w końcu na barokowy pałac, Erlacherhof, obecnie pełniący funkcję siedziby burmistrza.
Albert Einstein i niedźwiedzie
W jednej z kamienic starego miasta (na Kramgasse 49) na drugim piętrze znajduje się nieduże mieszkanie. W latach 1903-1905 wynajmował je Albert Einstein. To właśnie podczas pobytu w Bernie opracował słynną szczególną teorię względności. Wbrew oczekiwaniom mieszkanie, podobnie jak cały dom, nie wyróżnia się niczym szczególnym. Genialny fizyk cały wszechświat miał po prostu w głowie. By dowiedzieć się więcej o jego życiu, należy wybrać się do pięknego pałacyku na drugim brzegu rzeki, gdzie znajduje się Muzeum Einsteina.
Muzeum Einsteina, fot. materiały prasowe / Bernisches Historisches Museum
W Bernie jednak i tak wszystkie drogi prowadzą w jedno miejsce: położone na skalnej ostrodze miasto oplata płynąca kilkadziesiąt metrów niżej rzeka Aare. Kamienny most na końcu tego cypla zgrabnie łączy obronną skarpę ze wzgórzem po drugiej stronie przełomu rzeki. U jego stóp, w głębokim kolistym wybiegu, baraszkują dwa niedźwiedzie brunatne.