Późnym wieczorem na oświetlonym stoku Mägisalp-Bidmi, w Berneńskim Oberlandzie w Szwajcarii, gdzie zaczyna się tor saneczkowy, dzieci jest stosunkowo niewiele. Nocny zjazd na sankach przyciąga głodnych nowych wrażeń dorosłych. Kiedy siadam i powoli zaczynam się odpychać, uświadamiam sobie, jak wiele się zmieniło.
Nie potrafię już z całą prędkością ruszyć w dół, intensywniej balansuję ciałem, mocniej wbijam pięty w podłoże, by zapanować nad prędkością. Boję się wypaść z toru, zderzyć z innymi sankami i upaść. W dzieciństwie zupełnie o tym nie myślałam. Tor saneczkowy momentami jest wyboisty i zmusza do mocnego uchwytu, czasem powoduje niechciany upadek. Przy tym jednocześnie wywołuje salwy śmiechu i sprawia, że przez chwilę ma się nieodparte wrażenie powrotu do dzieciństwa, kiedy czas płynął beztrosko.
NA TEMAT:
Velogemel – kombinacja roweru i sanek
Mnóstwo radości daje też jazda na zimowym „rowerze”, czyli velogemelu. Z pewną nieufnością patrzę na drewniane płozy. Zastanawiam się, jak będzie wyglądała jazda z górki na czymś, co przypomina kombinację roweru i sanek. Wrażenie, że to trudne i niebezpieczne, nie opuszcza mnie podczas zjazdu. W końcu na rowerze siedzi się wyżej niż na sankach, a upadek z wysokości boli bardziej.
Siedmiokilometrowy zjazd po krętych drogach z Bussalp dostarczy wielu emocji, fot. Anita Demianowicz
Obawy jednak szybko mijają. Jazda okazuje się nieskomplikowana, a nad prędkością łatwo daje się zapanować. Velogemel dostarcza nowych wrażeń. Zresztą tylko tu, w Grindelwaldzie, można na nim jeździć. Mała górska miejscowość stanowi punkt wypadowy na lodowiec Eiger i Wetterhorn. To tu ponad 100 lat temu Christian Bühlmann wpadł na pomysł stworzenia nietypowego środka transportu. Jako że na co dzień przemieszczał się rowerem, to postanowił wymyślić sposób, by używać jednośladu również zimą, gdy gruba warstwa śniegu uniemożliwia pedałowanie.
Velogemel to ponadstuletnia konstrukcja, fot. Anita Demianowicz
Velogemel się przyjął. Ponoć wciąż stosuje się go na co dzień. Doczekał się nawet swoich mistrzostw. Dzięki udziałowi Holendrów, Niemców, Francuzów i Japończyków w 1996 r. nabrały międzynarodowego wymiaru. Od tego czasu odbywają się co roku.
Oto filmowa zapowiedź najbliższej edycji Gemelweekend pokazująca uroki jazdy na velogemelu:
Więcej o Berneńskim Oberlandzie przeczytasz w grudniowym wydaniu magazynu Podróże.