O tym, że do Lwowa warto wybrać się chociażby na weekend, Polaków nie trzeba przekonywać. Wystarczy nieco wytężyć słuch spacerując po lwowskiej starówce, a po chwili na pewno dobiegną do nas rozmowy prowadzone w ojczystym języku. Przy odrobinie szczęścia możemy nawet wpaść na ulicy na znajomych z Polski.
Dlaczego tak chętnie odwiedzamy Lwów? Miasto leży zaledwie godzinę drogi samochodem od granicy polsko-ukraińskiej. Do Lwowa szybko i wygodnie dostaniemy się również samolotem i pociągiem. Kolejną kwestią jest historia. Lwów zdecydowanie znajduje się na liście miejsc, które każdy Polak powinien odwiedzić przynajmniej raz w życiu.
Pomimo tego, że miasto już od ponad 70 lat znajduje się poza granicami Polski, to na ulicach wciąż zauważyć można pamiątki po jego polskiej historii, przykładowo stare szyldy reklamowe czy słynny pomnik Adama Mickiewicza.
Lwów okazuje się być również zagłębiem ciekawych barów oraz pubów. Co więcej, ceny w większości miejsc, po przeliczeniu na złotówki, okazują się być bardzo niskie. Za niskoalkoholowy napój w lokalu zapłacimy około 5 złotych.
Gasova Lampa
Gasova Lampa to jeden z najbardziej znanych i najczęściej polecanych lokali we Lwowie. Nie dziwią więc nikogo grupy ludzi stojących przed wejściem. Żeby dostać się do środka, trzeba zazwyczaj odczekać około kilkunastu minut.
Dlaczego Gasova Lampa? Wnętrze lokalu jest urządzone na wzór podziemnego laboratorium. Przed wejściem stoi natomiast pomnik Ignacego Łukasiewicza – wynalazcy lampy naftowej.
Do części barowej schodzimy po stromych schodach. Są one wyjątkowo wąskie, a między barierkami zmieści się tylko jedna osoba, dlatego też ruch reguluje sygnalizacja świetlna. W oczy od razu rzucają się co chwilę pojawiające się kłęby dymu i opary – coś, do czego trzeba się przyzwyczaić, jeśli chcemy tu chwilę zabawić.
Prawdziwa zabawa rozpoczyna się po otworzeniu menu. Tam, zamiast tradycyjnych nazw drinków, znajdziemy nalewki takie jak Neonówka, Gazówka czy Naftówka. Co więcej, nie są one podawane w szklankach a... w próbówkach na odczynniki chemiczne.
Prawdziwy pokaz chemiczny ma jednak miejsce dopiero podczas płacenia rachunku. Kelnerka ubrana w uniform prosto ze stacji benzynowej stawia na stole mały słoiczek, po czym wsypuje do niego niewielką ilość tajemniczej substancji, dając tym samym niewielki pokaz pirotechniczny.
Puzata Hata
Puzata Hata przez niektórych turystów jest uznawana za miejsce wręcz legendarne. Zwłaszcza przez tych, którzy chcą zjeść dużo, dobrze i bez rujnowania portfela. Faktem jest, że na Ukrainie, zwłaszcza dla Polaków, jest dość tanio. Nie bez powodu jednak Puzata Hata bije na głowę konkurencję.
W godzinach szczytu (15-16) w lokalu mogą zastać nas duże kolejki. Jadłospis nie jest nigdzie wyeksponowany, co jest dość zrozumiałe – trudno byłoby pomieścić na jednej karcie wszystkie dania. Trzeba przyznać, że oferta jest wyjątkowo bogata. Od wszelkiego rodzaju surówek i sałatek, przez zupy, ryby, kurczaki i kotlety wieprzowe, aż po makarony, pierogi i naleśniki. Codziennie do wyboru jest również deser w postaci ciasta lub tortu.
Swoje zmówienie realizujemy na bieżąco, przesuwając się wzdłuż stoisk z tacą w ręku. Do części sali, gdzie znajdują się stoliki przedostaniemy się dopiero po przejściu przez kasy.
Dom Legend
Dom Legend to klimatyczna knajpka i atrakcja turystyczna w jednym. Jest to też jeden z tych lokali, których ciężko nie zauważyć przechodząc obok, a to za sprawą fasady kamienicy – zdobi ją ziejący ogniem smok.
Łącznie z parterem i zagospodarowanym dachem, lokal ma 7 pięter. Na każdym z nich znajdują się pomieszczenia poświęcone poszczególnym lwowskim legendom. Ponadto na turystów czeka również sklepik z pamiątkami i smakołykami, a także biblioteka, w której znajdziemy książki poświęcone między innymi historii Lwowa.
Przez budynek biegną wąskie drewniane schody, które prowadzą na sam dach. Tam, oprócz najprawdziwszego trabanta, zastaniemy także niesamowitą panoramę miasta. Nad dachami pozostałych lwowskich kamienic górują wieże kościelne. W oddali dostrzec można wzgórze, na którym znajdują się ruiny zamku wzniesionego przez króla Polski Kazimierza III Wielkiego.
Na dachu możemy również wejść do komina. Naprzeciwko znajduje się jedyny we Lwowie pomnik kominiarza. Jedną z ulubionych rozrywek turystów jest rzucanie monet o niskich nominałach do jego kapelusza.
Należy pamiętać o tym, że w lokalu obowiązuje zakaz fotografowania.
Loża Masońska
Loża Masońska, czyli Najdroższa Restauracja Galicji znajduje się w samym sercu Lwowa, przy ulicy Rynek 14. Nie oznacza to jednak, że łatwo do niej trafić. Nad wejściem do lokalu nie wisi żaden szyld. Same drzwi również niczym się wyróżniają, na pierwszy rzut oka można nawet pomyśleć, że znajduje się za nimi zwykłe mieszkanie.
W środku panuje niesamowity klimat, który towarzyszy gościom już od samego progu. Oryginalny wystrój nawiązuje do tradycji wolnomularskich. Niespodzianek nie brakuje nawet w toalecie.
Nieprzypadkowo Loża Masońska jest nazywana Najdroższą Restauracją w Galicji. Ceny w menu sięgają nawet kilkuset hrywien za kawę czy sałatkę. Jest jednak sposób na to, żeby nie przepłacić za obiad. Goście, którzy posiadają kartę klubową Just Lviv It otrzymują aż 90% zniżki, dzięki czemu ceny nie różnią się znacznie od pozostałych lokali we Lwowie. Promocyjne kupony można nabyć przykładowo w Kryjówce – przytulnej knajpce znajdującej się piętro niżej.