Jezioro Gyógy jest największym na świecie biologicznie aktywnym jeziorem termalnym, w którym można się kąpać. Dawniej pozwolenia na zanurzenie się w nim wydawano „na receptę”, zabiegów zażywano w specjalnych pływających koszach, a kobiety i mężczyźni musieli wchodzić z różnych brzegów. Dziś jego lecznicze moce dostępne są dla każdego. I o dowolnej porze roku.
Latem woda ma temperaturę 36 stopni, zimą – 24. Jest również bardzo czysta. Gorące źródła na dnie biją tak silnie, że w całym akwenie woda wymienia się w ciągu trzech dni. Na schorzenia pomagają zawarte w niej związki wapnia, magnezu i siarki; na samopoczucie – naturalne bąbelki.
Kto mimo to czułby jeszcze niedosyt, niech wybierze się do jednego z licznych miejscowych spa, które w większości zabiegów stosują tę samą wodę. Warto skorzystać, bo najbliższe jezioro o zbliżonych właściwościach znajduje się w... Nowej Zelandii, a kąpiele w nim i tak są zabronione.
Symbol Heviz
Tutejszy mikroklimat sprzyja kapryśnym liliom wodnym, których tropikalne gatunki sprowadzono do uzdrowiska ponad 100 lat temu. Najlepiej odnalazła się odmiana wschodnioindyjskich grzybieni, Nymphaea rubra – bardzo delikatna, o cyklamenowej barwie i lekko cedrowym zapachu. Dzięki wyjątkowej urodzie w ekspresowym tempie stała się symbolem miasta: trafiła do herbu i ozdobiła flagę (oraz ujęcia pitnej wody), a na dodatek usunęła nieco w cień pospolite białe nenufary, choć te rosły tu od niepamiętnych czasów.
Pamiątki z głębin
Z leczniczych właściwości tych wód korzystali już starożytni Rzymianie. Ślady samych łaźni w Heviz nie zachowały się, bo na torfowiskach stawiano jedynie lekkie budynki z drewna. Za to odkryte na dnie jeziora fragmenty ceramiki i oliwnych lamp dowodzą, że historyczni kuracjusze uwielbiali piknikować; wokół nie brakowało handlujących napojami i jedzeniem kupców, a zdrowotnych kąpieli zażywano także nocą. Obecnie trochę pamiątek z tego okresu można obejrzeć w miejscowym muzeum w dzielnicy Egregy.
Z jeziora do winnicy
Spacer po Egregy to świetna okazja, żeby w sielankowej, wiejskiej atmosferze spróbować miejscowych trunków. Degustacje odbywają się zwykle bezpośrednio w winnicach leżących na łagodnych wzgórzach. Lokalny klimat faworyzuje wina białe, chociaż uprawia się tu także kilka szczepów czerwonych. Przy głównej ulicy ulokowała się większość piwniczek, gdzie można również dobrze zjeść, co na Węgrzech oznacza przede wszystkim tłusto i pikantnie.
Nad Balaton!
Heviz leży zaledwie 6 km od jeszcze jednej wodnej atrakcji tej części Węgier. Balaton to nie tylko największe jezioro kraju, ale i Europy Środkowej. I choć jego nazwę tłumaczy się jako Jezioro Błotne (jest płytkie), przy dobrej pogodzie kolor wody przybiera odcień szmaragdowy. Po jeziorze wciąż kursują wycieczkowce. W nostalgiczną podróż można wybrać się na przykład statkiem „Csobanc”, który po Balatonie zaczął pływać w 1927 r., wówczas jako nowoczesny i luksusowy liniowiec. Rejsy trwają około godziny i startują w porcie w Keszthely.
Dla łowców pereł
Oprócz pięknych plaż okolice Balatonu obfitują w turystyczne atrakcje. Dawniej długie na 77 km jezioro stanowiło naturalną barierę chroniącą Madziarów przed napierającymi od południa Turkami osmańskimi. Z biegiem lat to właśnie wzdłuż jego brzegów wyrosło wiele obronnych wiosek, klasztorów i kościołów. Jednak najwspanialsze zabytki pochodzą z XVIII w. W Keszthely do dziś można na przykład oglądać wybudowany z wielkim rozmachem neobarokowy pałac rodu Festeticsów. Co ciekawe, to właśnie z ich inicjatywy w sąsiednim Heviz powstało pierwsze profesjonalne kąpielisko.