Pora wymeldowania z hotelu. Walizka spakowana, ostatni rzut oka, czy w łazience nie została szczoteczka, a w gniazdku obok łóżka ładowarka do telefonu. Praktycznie wszystkim turystom tak upływają ostatnie chwile przed check-outem. Wielu z nas ścieli też łóżko. Przynajmniej pobieżenie. Wydaje nam się, że tak wypada i że ułatwiamy pracę personelowi hotelowemu. Nic bardziej mylnego.
O ile pozostawienie śmieci w jednym miejscu – nawet, gdy nie mieszczą się w koszu – jest bardzo pomocne, o tyle ścielenie łóżka wręcz przeciwnie. Skutkuje to dodatkową pracą dla obsługi. Pokojówka musi najpierw zdjąć nieświeżą pościel, by dopiero założyć nową. Zużytą bieliznę pościelową najlepiej zwinąć w kulkę lub pozostawić zmiętą po nocy. Jeśli za bardzo się postaramy i pościel będzie wyglądać na zupełnie nieużywaną, może się okazać, że nie zostanie ona wymieniona.
- Jeśli ocenimy, że łóżko nie było używane, możemy w ogóle nie wymienić pościeli. Lepiej, jeśli będzie ona wyglądać tak, jakby ktoś w niej spał - mówi cytowana w The Sun pokojówka.