Lotnisko w Modlinie może już przyjmować duże samoloty. Mimo tego, przewoźnicy ciągle wahają się, czy wznowić tam rejsy. Przyciągające są niższe opłaty, niż na lotnisku im. F. Chopina. Dalszych dopłat do Modlina jednak nie będzie, ponieważ samorząd nie zamierza dopłacać do lotniska. Planowanych jest jeszcze kilka innych zmian. Jak potoczą się dalsze losy pechowego portu lotniczego? Czy tanie linie wrócą do Modlina?
Mimo, że lotnisko zostało oddane do użytku, ciągle panuje na nim cisza i spokój. Przewoźnicy startują i lądują na warszawskim Okęciu. Według zapowiedzi - Ryanair oraz Wizz Air, mają wrócić do Modlina odpowiednio we wrześniu i pod koniec października. Zachęcające jest to, że opłaty w porcie w Modlinie są nawet o 50 proc. tańsze, niż na innych lotniskach.
Adam Struzik - marszałek województwa mazowieckiego, podkreśla, że lotnisko ma ogromny potencjał. Od czasu otwarcia w lipcu 2013, do momentu wykrycia nieprawidłowości, z powodu których port został zamknięty, według danych Urzędu Lotnictwa Cywilnego, obsłużył on niemal 860 tys. pasażerów.
Dojazd do lotniska w Modlinie nie jest najłatwiejszy, jednak marszałek zapewnia, że udogodnienia są blisko. Pomimo problemów z uzyskaniem decyzji środowiskowej, do Modlina powstanie połączenie kolejowe. Pozwoli to na skomunikowanie portu lotniczego nie tylko z centrum stolicy, ale także z Lotniskiem Chopina. Powstanie linii kolejowej zależy też od tego, czy PKP PLK będą zainteresowane inwestycją.
Samorząd oprócz budowy linii połączenia kolejowego, ma w planach również znalezienie prywatnego inwestora. Docelowo lotnisko w Modlinie miałoby być sprywatyzowane.
