NA TEMAT:
Gdy w 1953 r. Tenzing Norgay i Edmund Hillary jako pierwsi stanęli na szczycie Mount Everest, świat dowiedział się o ich wyczynie dopiero po kilku dniach. Dzisiaj to już nie do pomyślenia. Choć najwyższy szczyt świata zdobyło od tamtej pory mnóstwo himalaistów, ekspedycje na Czomolungmę wciąż budzą zainteresowanie, a wspinacze otrzymują wsparcie sponsorskie i medialne. Jego ceną jest nierzadko konieczność nadawania relacji z wyprawy możliwie na bieżąco. Infrastruktura turystyczna stara się nadążyć za tymi wymogami.
Bezpłatne Wi-Fi w bazie Lukla-Everest Base Camp
Nepalskie władze ogłosiły, że niebawem w Base Campie pod Mount Everest powstaną hot spoty z darmowym publicznym dostępem do internetu przez Wi-Fi. Dotychczas podobne usługi oferowały jedynie znajdujące się w obozie hotele i restauracje. Jednak za korzystanie z internetu należało zapłacić około 5 dolarów za godzinę. Cena pełni przede wszystkim funkcję ograniczającą popyt. Jak dotąd sygnał internetu w Base Campie był zbyt słaby, by wszyscy mieszkający tam wspinacze mogli być połączeni z siecią cały czas. Wkrótce ma jednak zostać ukończona nowa inwestycja telekomunikacyjna, w rejonie Mount Everestu położone zostaną kable odporne na ekstremalne warunki w Himalajach.
Impulsem do poprawienia jakości dostępu do internetu pod Mount Everest była jednak nie tyle wygoda himalaistów a ich bezpieczeństwo. 2015 rok był rekordowy jeśli chodzi o liczbę ofiar lawin pod Everestem lawin. Udzielenie poszkodowanym szybkiej pomocy utrudniała słaba komunikacja. Władze Nepalu liczą, że dzięki nowej inwestycji służby ratunkowe będa w stanie szybciej regować na zagrożenia. Spodziewają się również, że bezpłatne Wi-Fi dodatkowo zwiększy ruch turystyczny w tym regionie. Dla wielu osób, które nie czują się na siłach, by zdobywać ośmiotysięczniki Himalajów sam Base Camp jest atrakcyjnym celem trekkingu. Już teraz każdego roku odwiedza go 35 tysięcy ludzi, z czego tylko kilkuset zdobywa potem Mount Everest.