Niebawem, bo 26 czerwca, w pięknej stolicy Słowacji znów będzie można obejrzeć inscenizowaną koronację. Tym razem na tronie zasiądzie Maria Teresa Habsburg.
Bratysława słynie z niekonwencjonalnych pomysłów. Jednym z nich jest sadzanie co roku na tronie zmarłych królów, czyli nic innego jak odtwarzanie ich koronacji. W założeniu ma to podkreślić historyczne znaczenie miasta i przyciągnąć turystów. Działa.
W tym roku przyszła kolej na Marię Teresę Habsburg, czyli nie byle kogo. Ta władcza kobieta była cesarzową rzymską, królową Niemiec, Węgier, Czech, Galicji i Lodomerii, arcyksiężną Austrii, księżną Burgundii, Styrii, Karyntii, Krainy, wielką księżną Siedmiogrodu, etc. W czasach jej panowania, które przypadły na lata 1740-1780, Bratysława przeżywała okres tak zwanego prosperity. Maria Teresa postanowiła wówczas – i chwała jej za to – przebudować zamek, który obecnie jest jedną z bardziej okazałych i ciekawych budowli bratysławskich. Dumnie wznosi się ona na skale, wysoko nad Dunajem. W jej wnętrzach znajdują się teraz Słowackie Muzeum Narodowe i pomieszczenia Rady Narodowej Republiki Słowackiej.
Oczywiście Bratysława to nie tylko Zamek Królewski. Stare Miasto wita przybyszów charakterystyczną Bramą Michalską z wieżą zakończoną „cebulą” i tarasem widokowym, z którego roztacza się malowniczy widok na panoramę miasta. Wędrując ulicą Michalską, spotkamy po drodze masę uroczych restauracji i modnych klubów. Na Rynku Głównym zaś organizuje się najważniejsze wydarzenia kulturalne – koncerty, bale sylwestrowe, kiermasz bożonarodzeniowy... Wzrok mieszkańców i przyjezdnych przyciąga Stary Ratusz pochodzący jeszcze z czasów średniowiecza. Znanym miejscem towarzyskich spotkań Bratysławian jest fontanna Maksymiliana. Jednak przede wszystkim miasto słynie z Pałacu Mirbacha, Pałacu Prymasowskiego, Pałacu Grassalkovichów – siedziby prezydenta – oraz z Pałacu Palffy’ego, w którym niegdyś dawał koncerty sześcioletni Wolfgang Amadeusz Mozart.
Do Bratysławy z Warszawy możemy dostać się naturalnie na różne sposoby: pociągiem, autem, samolotem.Ciekawą alternatywą może być skorzystanie z serwisu www.polskibus.com, który niedawno wszedł na polski rynek. Wydając symboliczną złotówkę, dojedziemy do Bratysławy wygodnym autokarem, w którym nawet istnieje możliwość połączenia się z internetem. Zważywszy na to, że w dzisiejszych czasach bez internetu jak bez ręki, a podróż trochę trwa, jest to niewątpliwy plus.
NA TEMAT: