Monika Witkowska, autorka magazynu Podróże i Szwed Börje Ivarssona musieli przerwać wyprawę jachtem po morzach Beauforta, Czukockim i Beringa, o której pisaliśmy na podroze.pl. Podróżnicy zostali zatrzymani w porcie Pewek na rosyjskiej Czukotce. W tej chwili ich jacht jest holowany do oddalonego o 500 km. portu Prowidenja.
NA TEMAT:
Monika wraz z kapitanem 10,5-metrowej łodzi dwumasztowej „Anna”, wyruszyli na Ocean Arktyczny w lipcu z kanadyjskiego Inuvik. Na rejs zamierzali wykorzystać 3-miesięczny okres, kiedy wody tamtejszych morz są w najmniejszym stopniu skute lodem. O planach podróżniczki informowaliśmy kilka tygodni temu na naszym blogu. Wraz z towrzyszem wyprawy zamierzali zbadać inuickie i czukockie osady po obu stronach cieśniny Beringa. Planowali odwiedzić porty Pewek, Prowidenia, Anadyr i mniej znane dzikie zatoczki, organizując przy okazji wypady wgłąb lądu na trekking. Rejs miał się zakończyć na początku października w porcie Nome na Alasce.
15 sierpnia „Anna” zawinęła do rosyjskiego portu Pewek. Tam, mimo posiadania niezbędnych dokumentów i patronatu ambasadora Rosji w Polsce nad wyprawą, podróznicy zostali aresztowani i postawieni przed sądem. Postawio im zarzut nielegalnego wpłynięcia na rosyjskie wody. Po wpłaceniu 60 dolarów kary zostali zwolnieni z nakazem opuszczenia terytorium Rosji. Wczoraj po przejściu kilkudniwego sztormu Monika i Börje zostali ponownie zatrzymani pod tym samym zarzutem. Na pokład weszli żołnierze, a ich łódź jest w tej chwili holowana do portu Prowidenia, ok. 500 km dalej na południe od miejsca zdarzenia. Sprawa jest wyjaśniana kanałami dyplomatycznymi.
Więcej o wyprawie Moniki Witkowskiej przeczytasz na blogu z wyprawy http://arcticexpedition.eu/