Podczas urlopu chcemy przede wszystkim odpocząć, często ciesząc podniebienie lokalnymi przysmakami. Mimo, że większość barów turystycznych czy smażalni zapewnia, że bazuje wyłącznie na świeżych produktach, co roku zdarzają się zatrucia, a o higienie w barowych kuchniach powstał już niejeden przerażający dokument. Jak się nie nabrać na turystyczne buble gastronomiczne?
Jeśli chcemy uniknąć kulinarnych rozczarowań na urlopie, powinniśmy również uruchomić własne zmysły.
Po pierwsze rozejrzyjmy się po lokalu - niedomyte stoliki czy ogólne wrażenie bałaganu powinny od razu dyskwalifikować restaurację. Jeśli brudno jest na widoku, strach pomyśleć, co dzieje się w kuchni.
Unikać należy także miejsc bardzo ciemnych, z zasłoniętymi oknami i oklejonych różnego rodzaju plakatami i ulotkami.
Najważniejszym zmysłem turysty powinien być jednak węch. Jeśli po wejściu do lokalu czujemy intensywny zapach spalenizny, uciekajmy czym prędzej. Taki zapach to gwarancja, że olej, na którym smażone są potrawy, "pracuje" już bardzo długo.
NA TEMAT: