Krzysztof Chmielewski - polski podróżnik zamordowany w Meksyku
- Niewielu jest na tej ziemi ludzi takich jak on. Cudownie wolny. Marzenia poniosły go na drugi koniec świata. Ludzie go kochali, bo był tego wart. On ufał... - czytamy na fanpejdżu Krzysztof Chmielewski - Podróżnik. Ufność i ciekawość świata zawiodły go m.in. do Afryki, gdzie spędził ponad rok. Prawie dwa lata mieszkał w Ameryce Północnej. Pochodzący z Gryfina 37-latek odwiedził niemal wszystkie kraje Europy (z wyjątkiem Islandii, Malty i Cypru), w sumie był w 50 państwach. Poruszał się głównie na rowerze, do którego dołączał przyczepkę z ekwipunkiem biwakowym. Podróżował w stylu low cost - za kilka dolarów dziennie.
Majówka last minute! Tanie propozycje na ostatnią chwilę
Swoją ostatnią podróż rozpoczął od Alaski. Jego celem miała być Argentyna. W Meksyku postanowił zatrzymać się nieco dłużej. Urzekli go mieszkańcy tego kraju. Jak mówił w jednym z wywiadów, celem jego podróży było poznawanie ludzi, nowych kultur, uczenie się języków. Posługiwał się siedmioma. Jego podróże były pełne przygód. Niekoniecznie z happy endem. W Atlancie ktoś zaoferował mu czek, który okazał się fałszywy. Podczas próby zmonetyzowania go w banku pojawiła się policja. - Nie ruszaj się! Usiądź na podłodze! - relacjonował zatrzymanie przez mundurowych Krzysztof. - Powiedzieli, że przyjedzie Interpol. Dla ciebie już skończyła się ta przygoda - wspominał Chmielewski. Mimo sytuacji przyprawiających o palpitacje serca, polski podróżnik nie zrażał się. Wręcz przeciwnie - nieustannie szukał nowych wrażeń, odkrywając coraz odleglejsze zakątki świata.
Korfu – co warto zobaczyć na najzieleńszej wyspie greckiej?
NA TEMAT:
Tak samo miało być z Meksykiem. Ne tę wyprawę ruszył z niemieckim kolarzem Holgerem Franzem Hagenbuschem. Ciało Niemca znalazł miejscowy dziennikarz i prawnik Juanjo Gutiérrez Brínguez. Dwieście metrów dalej leżało ciało Chmielewskiego. Co wydarzyło się w Meksyku i w jaki sposób zginął Krzysztof Chmielewski? Na ten temat przeczytacie więcej TUTAJ.