Największym portem lotniczym w Polsce północnej jest Port Lotniczy im. Lecha Wałęsy w Gdańsku. Jednocześnie w Gdyni, powstaje drugi - mniejszy port. Gdynia-Kosakowo będzie zajmować tereny wojskowe, jednak jego część będzie przekształcona w lotnisko cywilne, co wzbudza wątpliwości KE.
Komisja Europejska ma pewne wątpliwości co do tego, czy Gdynia i gmina Kosakowo mają prawo finansować budowę lotniska w Babich Dołach, a raczej przebudowę jego części wojskowej, na cywilną.
Joaquin Almunia, wiceprzewodniczący KE, krótko komentuje sprawę: - Fundusze publiczne nie powinny być wykorzystywane do pomnażania obiektów infrastrukturalnych tam, gdzie nie ma takiej potrzeby. Jedno jest pewne - sprawa na pewno zostanie dokładnie zweryfikowana.
Potencjalna konkurencja
Gdyńskie lotnisko będzie nastawione przede wszystkim, na obsługę prywatnych samolotów oraz wszystkich czarterów. Wątpliwości Komisji Europejskiej wzbudza jednak fakt wspierania finansowo tej inwestycji przez gminę Kosakowo i miasto Gdynię. Nie jest pewnym, czy udzielona pomoc finansowa jest uzasadniona.
Ważnym elementem niedomówień jest również to, że może być ono sporą konkurencją dla gdańskiego portu lotniczego. Byłoby to bardzo niekorzystne dla całego regionu.
Potrzebny wydatek
Urząd Miasta Gdyni już w tej chwili zajął stanowisko w tej sprawie i wydał oficjalne oświadczenie. "Zdaniem Miasta finansowanie inwestycji lotniska Gdynia-Kosakowo jest realizowane zgodnie z wymogami dotyczącymi pomocy publicznej i prawidłowymi założeniami ekonomicznymi.
Komisji zostaną udzielone wszelkie informacje i przedłożone opracowania sporządzone na potrzeby tego projektu, a także wyjaśnienia jego specyfiki, jaką jest współużytkowanie lotniska ze stroną wojskową, a także jego komplementarności z portem Gdańsk-Rębiechowo".
NA TEMAT:
">
