Rok 2017 był trudnym czas dla branży lotniczej. Swoją upadłość ogłosiły brytyjska linia Monarch oraz niemiecki Air Berlin. Włoski przewoźnik Alitalia złożył z kolei wniosek o ochronę na wypadek niewypłacalności. Tym razem czarne chmury zawisły nad austriackimi liniami lotniczymi Niki.
NA TEMAT:
Przez ostatni czas przewoźnik korzystał ze wsparcia finansowego Lufthansy. Gigant z Niemiec miał nawet w planach przejęcie austriackich linii lotniczych Niki. Przeciwna temu była jednak Komisja Europejska, która obawiała się tego, że niemiecki przewoźnik miałby wtedy monopol nie tylko na rynku krajowym, ale i austriackim. Ostatecznie Lufthansa wycofała się z przejęcia. Pierwotnie oferowała jednak za linię Niki i 20 samolotów przewoźnika około 210 mln euro.
Lufthansa nadal zamierza przejąć LGW - Luftfahrtgesellschaft Walter, inną spółkę wchodzą w skład Air Berlin.
W czwartek 14 grudnia, austriacki przewoźnik zawiesił swoją działalność, wszystkie loty zostały odwołane. W ciągu najbliższych dwóch dni założyciel linii – kierowca wyścigowy Niki Lauda – ma złożyć wniosek o niewypłacalność.
Członek zarządu cały czas wyraża chęć odkupienia Niki od zbankrutowanego Air Berlin. Czeka jednak na wznowienie oferty, poprzednim razem został pokonany przez Lufthansę. Propozycja zakupu Niki była częścią planu całościowego przejęcia grupy Air Berlin.