Czy to koniec z piwem w Warsie i sprzedażą alkoholu na pokładzie samolotów? Wszystko przez błąd w podpisanej niedawno przez prezydenta Andrzeja Dudę nowelizacji ustawy o wychowaniu w trzeźwości. Nowe prawo ogranicza dostępność do napojów alkoholowych oraz miejsc, w których można je spożywać. O nieścisłości poinformował Mariusz Gierszewski – dziennikarz Radia Zet.
Oficjalnie ustawa miało ograniczać sprzedaż alkoholu między 22 a 6 rano. Jak się jednak okazało, w nowelizacji pojawiła się luka, która może nieść niespodziewane konsekwencje. „Nowy przepis mówi, że zezwolenia będzie wydawał wójt gminy, gdzie dochodzi do sprzedaży alkoholu co w przypadku sprzedaży w ruchu jest niewykonalne” – napisał na Twitterze Gierszewski. Zgodnie z tym zapisem, dystrybucja alkoholu w pociągach oraz samolotach jest nielegalna.
Wpis dziennikarza Radia Zet na Twitterze wywołał burzę wśród internautów. Niektórym z nich luka prawna się podoba, liczą na to, że zakaz sprzedaży alkoholu w środkach transportu zmniejszy pijaństwo u podróżnych. Pojawiły się również głosu zawodu, zwłaszcza ze strony pasażerów, dla których lampka wina jest obowiązkowym punktem podczas podróży samolotem.
Błąd w ustawie zauważył warszawski ratusz. Urzędnicy poprosili już o interpretację zapisu jego twórcę, czyli Ministerstwo Zdrowia. Póki co nie pojawił się jeszcze żaden oficjalny komunikat w tej sprawie. O tym, że nowe prawo jest niedostosowane do współczesnych realiów informowała już Polska Izba Handlu.